piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 20 #


        Od wyjazdu chłopców minęło 12 dni przez ten czas miałam mdłości o których nikomu nie mówiłam. Nie wychodziłam  z dziewczynami na miasto. Nie chodziłam na zakupy. Nie wychodziłam na spacery. Siedziałam cały czas w domu, ponieważ czułam się potwornie. Nie było chłopaków. A co najważniejsze Harrego. Nie robiłam sobie makijażu. Nic mi się nie chciało. Chodziłam całymi dniami w piżamie, albo już w dresach. Tego dnia też tak było…
     Gdy obudziłam się spojrzałam na zegarek, który wskazywał 12:30. Nie zdążyłam nawet się wyciągnąć a znów chciało mi się wymiotować.  Miałam tak od 5 dni. Wiedziałam, że może to znaczyć, że jestem w ciąży. Jednak nie dopuszczałam do siebie tej myśli. Mówiłam sobie, że to przez to, że nic nie jem. Po 10 minutach męczarni usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam po schodach i otworzyłam drzwi. Ujrzałam w nich Selenę.
- Matko jak ty wyglądasz.- powiedziała gdy tylko mnie zobaczyła.
- Przyszłaś by powiedzieć tylko to jak wyglądam?- zapytałam, a dziewczyna weszła do środka.
- Nie. Chcę się dowiedzieć co się z tobą dzieje. Nie wychodzisz z nami na miasto. W ogóle nie wychodzisz z domu. Nie rozmawiasz z Harrym przez skype. Nie odbierasz od niego telefonów. Martwi się o ciebie.- powiedziała siadając na kanapie w salonie.
- Po prostu nie miałam czasu.- odpowiedziałam, ale znów chciało mi się wymiotować więc pobiegłam do łazienki. Przyjaciółka nie wiedziała o co chodzi więc przybiegła do mnie.
- Od kiedy masz mdłości?- zapytała gdy umyłam zęby.
- Jakieś 5 dni.- odpowiedziałam i wyszłam z łazienki.
- Czy ty i Harry.- zaczęła.- No wiesz uprawialiście no wiesz.- powiedziała po chwili.
- Czy uprawiałam z nim seks tak?- zapytałam i spojrzałam na dziewczynę.
- Tak właśnie o to mi chodzi.- odpowiedziała z uśmiechem.
- Tak.- wyszeptałam i spuściłam wzrok.
- Czy ty wiesz, że możesz być w ciąży?- zapytała krzycząc na cały dom.
- Nie dopuszczam do siebie tej informacji.- odpowiedziałam patrząc na swoje palce u nóg.
- Robiłaś jakieś testy?- zapytała.
- Nie.- odpowiedziałam.
- Ubieraj się i jedziemy do apteki.- powiedziała i wstała z kanapy i pociągnęła za rękę do mojego pokoju nim zdążyłam powiedzieć, że nigdzie nie idę.
   Wzięłam prysznic. Włosy związałam w jakiegoś koka. Zrobiłam delikatny makijaż, ale bardzo delikatny i ubrałam to:
http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/126241794 .
 Wyszłam z łazienki a Selena uśmiechnęła się na mój widok.
- Od razu wyglądasz o wiele lepiej.- powiedziała i wstała z łóżka.
  Do torebki schowałam telefon, portfel i tabletki na ból brzucha. Zeszłam z dziewczyną po schodach i po chwili wyszłyśmy z domu zamykając go na klucz. Wsiadłyśmy do samochodu Seleny i pojechałyśmy w stronę centrum handlowego do apteki.  Już widzę informacje w Internecie o tym jak dziewczyna Harrego Stylesa kupuje testy ciążowe w aptece podczas gdy ten jest w trasie koncertowej. Ehh…
Po 20 minutach jechania w ciszy zajechałyśmy i ruszyłyśmy do apteki.
Kupiłyśmy 4 testy by mieć pewność.  Wstąpiłyśmy jeszcze tylko do spożywczego po jakieś warzywa by ugotować obiad. Gdy wracałyśmy zadzwonił mój telefon. Wyświetlił się Harry <3 . Tak jak od 5 dni nie odebrałam. Telefon dzwonił 4 razy aż w końcu wyłączyłam go. Nie chciałam z nim rozmawiać. Pewnie dużo ludzi myśli, że jestem dziwna, ale co miałam mu powiedzieć? Kochanie jestem w ciąży? Nie mogę być w ciąży. Niee.. Nie ja.. Mam dopiero 16 lat. 
    Wróciłyśmy do domu i od razu poszłam do łazienki. Zamknęłam ją na klucz i usiadłam na podłodze czytając instrukcję. Po 5 minutach zrobiłam wszystko jak należy i czekałam odpowiednią ilość czasu na wynik.  Po upływie tego czasu niepewnie wzięłam test do ręki i po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Były dwie kreski. Nie może to być prawda. Po chwili do łazienki zaczęła pukać Selena. Nie pewnie otworzyłam drzwi, a ta widząc w jakim jestem stanie przytuliła mnie do siebie i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, ale muszę iść do lekarza i powiadomić Harrego. Na co od razu zaczęłam mówić, że nie mogę mu tego powiedzieć. Nie możemy mieć teraz dziecka. 
    Płakałam dobre 2h z powodu, że test wskazuje, że będę miała dziecko. Siedziałam na łóżku a przyjaciółka mnie przytulała. Nie wiedząc nawet kiedy zasnęłam ze zmęczenia..

Oczami Harrego:

      Byłem w kompletnej rozsypce. Nie wiedziałem co mam zrobić. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca.
Od naszego wyjazdu z Londynu minęło 12 dni, a od tego czasu Klaudia nie odebrała ode mnie ani razu. Nie wiedziałem co mam myśleć. Czyżby już mnie nie kochała. Przyjaciele mówią, że może nie ma czasu. Niall mówi, że rozmawiał z Seleną, a ta mówi, że moja dziewczyna nie wychodzi z domu. Nie odbiera od nikogo telefonów. Nic nie je i wpuszcza tylko je do siebie.
Chciałem być przy niej w tej chwili, ale nie mogłem wrócić do domu. Trasa dopiero co się zaczęła a reszta zespołu nie dokończy jej beze mnie. 
Mieliśmy właśnie przerwę na próbie przed koncertem i usłyszałem wibrację w kieszeni. Miałem nadzieję, że to Klaudia. Dzwoni powiedzieć, że wszystko jest ok. Niestety nie była to ona. Dzwoniła Selena.
- Hallo?
- Harry masz chwilę?
-Tak właśnie mam chwilę, ale poczekaj wyjdę na zewnątrz bo tu jest głośno.
Po 5 minutach byłem przed salą gdzie graliśmy koncert. Siedziałem pod tylnym wejściem aby nie zobaczyły mnie fanki.
- Czemu dzwonisz do mnie a nie do Nialla? Coś się stało Klaudii?
- Nie nic się nie stało. Znaczy nie zupełnie. Stało się coś, ale nie powinnam ci tego mówić ja. Powinieneś przyjechać do domu.
- Wiesz, że nie mogę teraz. Za 3h mamy koncert.
- Harry to jest ważna sprawa. Musisz przyjechać. Nie będzie cię na jednym koncercie nic się nie stanie. Chłopcy dadzą sobie radę a fanki zrozumieją.
- Powiedz mi co się stało.
- Harry nie mogę ci powiedzieć tego ja. Klaudia to zrobi, ale musisz przyjechać. Bo nie odbierze od ciebie telefonów ani sama nie zadzwoni.
- Wiesz kiedy mam najbliższy samolot?
- Za 2h masz lot do Londynu. Będziesz leciał 3h. Proszę cię Harry przyleć.
- Dobrze przylecę tym samolotem.
- Trzymam cię za słowo. Więc do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Rozłączyłem się  i wróciłem do chłopaków, którzy siedzieli na kanapie.  Podszedłem do nich nie wiedząc jak powiedzieć im, że jadę do Londynu.
- Co ci się stało?- zapytał Louis który widząc moją smutną twarz przytulił mnie.
- Muszę lecieć do Londynu.- odpowiedziałem i spojrzałem na wszystkich po kolei .
- Za 3h mamy koncert Harry.- powiedział Zayn, na co przytaknęła mu reszta.
- W Londynie stało się coś Klaudii i żeby się dowiedzieć muszę być tam osobiście bo inaczej mi nie powie.- powiedziałem i poczułem jak łzy napływają do moich oczy. Zacisnąłem powieki by zespół nie wiedział, że płacze. Nie wiedziałem co mam myśleć. Co się stało mojej dziewczynie?
- Kto ci to powiedział?- zapytał Liam.
- Selena.- odpowiedziałem.- Naprawdę przepraszam wiem, że jest koncert ale wierzę, że sobie poradzicie. – powiedziałem po chwili.
- Louis odwieziesz mnie na lotnisko? Za 2h mam samolot.- zapytałem a chłopak kiwnął głową na tak.
- Harry polecimy z Toba. Odwołamy koncert a fanki na pewno zrozumieją.- powiedział Liam.
- Nie nie możecie. Zagrajcie koncert beze mnie.- powiedziałem i ruszyłem w kierunku samochodu Louisa.
    Po 5 minutach wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy na lotnisko.  Po godzinie drogi wreszcie zajechaliśmy. Louis uparł się, że odprowadzi mnie do odprawy czego nie chciałem bo na pewno fanki jakieś będą na lotnisku. Po chwili byliśmy przed odprawą.
- Umówiliśmy się, że przylecimy do ciebie od razu po koncercie.- powiedział Louis i przytulił mnie do siebie. Nic nie powiedziałem tylko wtuliłem się w niego.
- Nie martw się cokolwiek się stało to da się to rozwiązać.- powiedział z lekkim uśmiechem.
- Oby Louis oby.- powiedziałem i podziękowałem za przywiezienie.
- Do zobaczenia  jakoś w nocy powinniśmy być.- powiedział i ruszył w kierunku samochodu, a ja poszedłem na odprawę. Po 30minutowej odprawie siedziałem w samolocie czekając na start.

Oczami Klaudii:

 Powoli otwierałam oczy i rozejrzałam się dookoła. Tak byłam w swoim pokoju ale dlaczego spałam pobudziłam się o 19:30? Ahh takk.. Powoli przypominało mi się wszystko co wydarzyło się przed moim zaśnięciem. Nie wierząc w to dalej poszłam do łazienki i na umywalce zobaczyłam test ciążowy na którym były dwie kreski. Łzy znów spływały po moich policzkach. W domu powinna być jeszcze Selena. Zeszłam na dół po schodach i weszłam do kuchni gdzie na wyspie leżała kartka.

     „Przepraszam, że poszłam jak spałaś, ale zadzwoniła do mnie babcia i musiałam jej pomóc w domu. Jakbyś czegoś potrzebowała zadzwoń, ale najpierw proszę cię włącz telefon i odbieraj gdy do ciebie dzwonię. Chcę wiedzieć, że wszystko jest porządku. Razem z Lauren wpadniemy do ciebie jutro jakoś w południe i dotrzymamy ci towarzystwa. Jakby ci się nudziło ;*. Nie martw się wynikiem testu pomożemy ci i poradzicie sobie razem z Harrym. Masz Justina, nas i chłopaków. A najważniejsze masz Harrego, który cię kocha i nie zostawi z powodu tego, że będziecie mieli dziecko. Przestań o tym myśleć. Wszystko się jakoś ułoży.


      P.S. W lodówce zrobiłam ci kolację. Zjedz ją proszę cię. <3
  Pamiętaj, że teraz musisz jeść bo nosisz w sobie jeszcze jedną osobę. <3

                                             Selena ! <3”


Otworzyłam lodówkę i zobaczyłam sałatkę. Postawiłam ją na wyspie. Wyjęłam talerz, sztućce i sok z lodówki. Usiadłam przy wyspie i zaczęłam jeść. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie ruszyłam w ich kierunku. Nie patrząc nawet kto otworzyłam drzwi i zamarłam. W drzwiach stał Harry. Mój Harry.
- Co ty tu robisz?- zapytałam wpuszczając chłopaka do domu.
- Martwiłem się o ciebie bo nie odbierałaś telefonów nie wchodziłaś na skype więc przyjechałem.- powiedział.
- Dziękuję.- wyszeptałam i wtuliłam się w chłopaka. Nie wiem czemu, ale teraz właśnie w tym momencie rozkleiłam się. Czy to by oznaczało, że muszę mu powiedzieć, że będziemy mieli dziecko? Że jestem w ciąży?
- Proszę cię powiedz mi co się stało. Na spokojnie proszę cię.- powiedział siadając na kanapie i sadzając mnie na swoich kolanach. Nie wiedziałam jak mam to powiedzieć. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Tak jakbym w gardle miała jakąś gulę przez którą nie mogę  nic powiedziałam. Spojrzałam na chłopaka, a potem na swój brzuch. Łzy spływały po moich policzkach strumieniami.
- Ktoś ci coś zrobił?- zapytał chłopak, a ja kiwnęłam przecząco głową.
- Boli cię coś? Chora jesteś?- zapytał znów, a ja znów pokręciłam przecząco głową.
- Jestem w ciąży.- wyszeptałam ledwie słyszalnym głosem.
- Co?- zapytał Harry, który widocznie nie słyszał tego co powiedziałam, ale widział jak ruszałam ustami.
- Będziemy mieli dziecko Harry. Jestem w ciąży.- powiedziałam już trochę głośniej.
- Jesteś pewna? Robiłaś testy?- pytał chłopak na co ja kiwałam twierdząco głową.
- Proszę cię nie zostawiaj mnie.- powiedziałam ze łzami w oczach.
- Skąd przyszło ci do głowy, że chcę cię zostawić?- zapytał chłopak patrząc mi w oczy.
- Wypytujesz o wszystko i nie chcę zostać sama.- odpowiedziałam i spuściłam wzrok.
- Kocham cię i nasze dziecko też. Nie myśl, że chcę cię zostawić bo nigdy tego nie zrobię. Pamiętaj.- powiedział i musnął moje wargi.
- Też cię kocham.- powiedziałam przytulając chłopaka do siebie.
- Dla tego nie odbierałaś ode mnie telefonów?- zapytał a ja kiwnęłam głową.
- Nie wiedziałam jak mam ci to powiedzieć.- odpowiedziałam.- A w ogóle to przecież miałeś dzisiaj koncert.- powiedziałam po chwili.
- Martwiłem się o ciebie więc nie wystąpiłem i przyleciałem do ciebie. Reszta doleci w nocy.- powiedział i uśmiechnął się.
- Mam nadzieję, że wasz menadżer nie będzie bardzo na ciebie zły.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Nie powinien, ale nie rozmawiajmy o tym. Chciałabyś chłopca czy dziewczynkę?- zapytał a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Dziewczynkę a ty?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Chłopca, ale jak urodzi się dziewczynka to będzie bardzo ładna.- odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- Skąd wiesz?- zapytałam.
- Bo urodę odziedziczy po tobie.- odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
- Po tobie.- powiedziałam i tak zaczęliśmy się kłócić po którym z nas dziecko odziedziczy urodę.
   Po naszej "kłótni" położyliśmy się spać pisząc wcześniej do chłopaków, żeby nie dzwonili dzwonkiem tylko sami otworzyli drzwi. Cieszyłam się, że Harry wrócił. Że chce to dziecko i że mnie nie zostawi.


__________________________________________

Jest już 20 rozdział...
Jak to szybko zleciało.

Dodałam dzisiaj tak na początek wakacji <3
Ze względu na wakacje rozdział dłuższy trochę więc mam nadzieję, że i komentarzy będzie więcej ; ))


Co sądzicie? Piszcie w komentarzach ; **

Udanych Wakacji <3

Do następnego ! <3
 

7 komentarzy:

  1. Super!!!
    Dziecko:) ciekawe czy chłopak czy dziewczynka ale loczki po Hazzie będzie miał/a
    zapraszam do mnie
    http://onedirectoin-hehe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest mega i taki długi <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bize jaki boski . Chce by zawsze tak bylo jest idelanieee! Kocham cieee ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku. kocham ten blog. aż się popłakałam jak czytałam ten rozdział. brawo dziewczyno , masz talent : * ♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  5. PO prostu zajebisty rozdział.Przepraszam ze nie komentowałam,mam nadzieje ze mi wybaczysz.Rozdział jest niesamowicie zajebisty.Niecierpliwe czekam na następny:))

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW ,Hazza będzie miał dziecko O_o Aż się popłakałam. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Huhuhuhu , kiedy następny ? ; o
    Nie moge sie już doczekać !!
    No dawaj szybko bo nie wytrzymam !
    Dopiero zaczęłam czytać twojego bloga , ale strasznie mi sie spodobał <3

    OdpowiedzUsuń