poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 25 #

       Obudziłam się przez głośny śmiech Louisa, który powiedzmy szczerze było słychać chyba na końcu autostrady, którą właśnie jechaliśmy. Wyciągnęłam z uszu słuchawki i usiadłam wygodnie na kanapie w Tor Busie.
- O już wstałaś? Spałaś jakieś 30 minut.- powiedział Harry i pocałował w czoło.
- Wstałam bo śmiech Lou słychać na końcu autostrady. Dzięki za pobudkę.- powiedziałam i spojrzałam na telefon. Dzwoniła do mnie Diana. Postanowiłam do niej odzwonić. 
- Hallo?
- Cześć. Dzwoniłaś do mnie, ale spałam. Przepraszam.
- Nic się nie stało. Naprawdę. Chciałam tylko pogadać. Jesteś może w domu?
- Niee jadę właśnie z chłopakami w trasę. A coś się stało?
- Chciałam się spotkać i pogadać.  Pojechałaś z nimi na całe trzy miesiące?
- Nie. Tylko na kilka dni, ale nikt o tym nie wie. To możemy się spotkać za 2 dni?
- Jasne to wpadnę do ciebie. Będziesz w Londynie tak?
- Tak. Tak. To do zobaczenia. 
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę, a telefon schowałam do kieszeni. 
-  Z kim spotkasz się za dwa dni?- zapytał Harry, a w tej chwili doszło do mnie, że on myśli, że jadę z nimi na całe trzy miesiące. Ehh muszę mu powiedzieć prawdę, że wracam za dwa dni do Londynu. Muszę wrócić do szkoły. Co prawda na czas ciąży jestem zwolniona z nauki, ale w związku z tym, że poroniłam wracam do szkoły za 5 dni. A czemu wracam za dwa? Bo muszę się przygotować do tego dnia. Wiem, że będzie mi ciężko. Wstawanie rano, siedzenie  w szkole przez 7/8 godzin będzie męczące, ale chcę skończyć gimnazjum. Potem technikum i studia.  
- Z Dianą.- odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaków. W oczach Louisa zobaczyłam małe iskierki. Na twarzy malował się szeroki uśmiech.  Czyżby Lou, chciał się spotkać z moją siostrą? 
- Co przyjeżdża do Nowego Yorku ?- zapytał Lou, a ja zaprzeczyłam. 
- To jak się z nią spotkasz?- zapytał  Niall, a wzięłam głęboki oddech.
- Wracam za dwa dni do Londynu.- zaczęłam, ale przerwał mi Harry.
- Mówiłaś, że jedziesz z nami. Ze mną. Nie mogłaś mnie tak okłamać.- powiedział z wyrzutem.
- Posłuchaj. Daj mi skończyć.- powiedziałam.- Wracam za dwa dni. Na czas ciąży byłam zwolniona ze szkoły, ale w związku z tym co się stało muszę wrócić do szkoły. Nie mam innego wyjścia. Zobaczymy się szybko. Nim się obrócisz wrócicie do Londynu. Muszę skończyć gimnazjum by dostać się do technikum. Harry wracacie na święta. Będzie dobrze. – powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę. Ścisnęłam mocniej i pocałowałam w policzek.
- Możesz przecież zostać. Nasz nauczyciel może uczuć ciebie. Nie możesz wyjechać. Obiecałaś.- powiedział Harry. Widziałam, że nie był zadowolony z mojej decyzji. Z tego, że nie powiedziałam mu od razu. 
- Posłuchaj mnie.- zaczęłam i w tym momencie Tor Bus się zatrzymał oznaczając, że mamy postój.  Harry wstał, ale chwyciłam go za rękę i pociągnęłam na miejsce.  -  Od początku planowałam tak zrobić. Nie mogę wszędzie z tobą jeździć Harry. Zrozum. Co będzie dalej co? Będziemy dorośli. Ty skończysz szkołę. Studia, a ja co? Nie skończę gimnazjum. Będziesz chciał być z kimś takim? Bo ja bym nie chciała.- powiedziałam podniesionym tonem. 
- Kocham cię i będę z tobą bez względu na to jakie masz wykształcenie.- powiedział patrząc mi w oczy.- Nie możesz wrócić. Pamiętasz wtedy w kuchni? Obiecałaś mi, że pojedziesz ze mną. Z nami w trasę.- dokończył.
- Chodźcie idziemy na obiad.-powiedział wychodząc z autobusu kierowca.  
-Zaraz.- powiedziałam i uśmiechnęłam się blado do chłopaka.-  Wiem, że mnie kochasz. Ja ciebie też kocham i nie wyobrażam sobie rozstania z tobą, ale Harry pozwól mi wrócić. Pozwól bym skończyła ten durny ostatni rok w gimnazjum.  Jeżeli tylko będę mogła przylecę do was. Do ciebie na weekend lub jak będę miała kilka dni wolnych wsiadam w samolot i przylatuję do ciebie i chłopaków. – dokończyłam i przytuliłam się do chłopaka.
- Chodźmy na obiad.- powiedział i pociągnął mnie za rękę. Wiedziałam, że dalej był zły i będzie na mnie zły, ale nie mogłam postąpić inaczej.  Musiałam wrócić do szkoły. Do Londynu. Zacząć żyć tak jak kiedyś.  Szliśmy w ciszy do restauracji gdzie siedziała cała ekipa chłopaków. Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy jakiś obiad. Wszyscy rozmawiali, śmiali się, a ja ? Ja i Harry nic nie mówiliśmy. Dłubaliśmy widelcami w talerzach rozwalając wszystko co przyszykowali kucharze. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Zayna.
- Co jest?- zapytał bo to obok niego siedziałam.
- Ehh. Szkoda gadać.- powiedziałam i spojrzałam na chłopaka.
- Widzę, że coś jest nie tak. To przez to co powiedziałaś Harremu po rozmowie z Dianą?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak. 
- Chyba wrócę szybciej niż mówiłam w Tor Busie. Nie ma sensu siedzieć tu dwa dni skoro jest na mnie wściekły.- mruknęłam pod nosem mając nadzieję, że Harry tego nie usłyszałam.  Całe szczęście usłyszał tylko Zayn, który spojrzał na mnie dziwnie.
- Chcesz wrócić tylko dlatego, że jest wściekły? Wrócić szybciej niż mówiłaś?- zapytał, a ja znów kiwnęłam głową na tak. 
- Popełniasz błąd, ale to twoje życie.- odpowiedział, a po chwili wróciliśmy do Tor Busa, który jechaliśmy dalej.
    Czekały nas jeszcze 2h drogi, więc włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam po cichu śpiewać piosenkę Justina Biebera- Be Alright. 



Across the ocean, across the sea/
Poprzez ocean, poprzez morze.
Starting to forget the way you look at me now/
Zaczynam zapominać sposobu w jaki na mnie patrzysz.
Over the mountains, across the sky/
Poprzez gory, poprzez niebo.
Need to see your face, I need to look in your eyes/
Poptrzebuję ujrzeć twą twarz, potrzebuję spojrzeć w twoje oczy.
Through the storm and through the clouds/
Poprzez burzę I poprzez chmury.
Bumps in the road and upside down now/
Wyboista droga I teraz do gory nogami.
I know it's hard to be asleep at night/
Wiem, że jest trudno spać w nocy.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się bo wszystko bedzie w porządu.
Be alright/
W porządku.

Through the sorrow and the fights/
Poprzez smutek I walki.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się bo wszystko będzie w porządku.
Be alright/
W porządku

All along in my room/
Cały czas w moim pokoju.
Waiting for your phone call to come soon/
Czekam na to aż zadzwonisz, to już wkrótce.
For you, oh, I would walk a thousand miles/
Dla ciebie, oh mógłbym przejść tysiące mil.
To be in your arms holding my heart/
żeby być w twoich ramionach, trzymasz moje serce.
Oh I, oh I, I love you/
Oh ja, oh ja, ja Kocham cię.
And everything's gonna be alright/
I wszystko będzie w porządku.
Be alright/
W porządku

Through the long nights and the bright lights/
Poprzez długie noce I jasne światła.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku.
Be alright/
W porządku

You know that I care for you, I'll always be there for you/
Wiesz, że się o ciebie troszczę, że zawsze będę tu dla ciebie.
I promise I'll just stay right here/
Obiecuję, że zostaję dokładnie tutaj.
I know that you want me to, baby we can make it through/
Wiem, że także mnie pragniesz kochanie, możemy przejśc.
Anything, cause everything's gonna be alright/
poprzez cokolwiek, bo wszystko będzie w porządku/
Be alright/
W porządku.

Through the sorrow and the fights/
Poprzez smutek I walki.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku.
Be alright, Be alright/
W porządku, w porządku.

Through the sorrow and the fights/
Poprzez smutek I walki.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku.

Po chwili dostałam sms. Nadawcą był Louis ; * .

„ Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku. 
Na marginesie ładnie śpiewasz ; *  
                                              Lou”.

„ Mam nadzieję, że tak będzie. 
Dzięki ; ))
               Klaudia ; )”

„ On ci wybaczy. Po prostu martwi się o ciebie. Będzie się gniewał przez dzień, ale przejdzie mu gdy dojdzie do niego, że tylko przez dwa dni z nim będziesz. Znam go jak nikogo innego. Więc uśmiechnij się bo jak jesteś smutna to ja też jestem smutny. 
                                                                   Lou;* ; ))”


       Nic nie odpisałam tylko uśmiechnęłam się do chłopaka, a ten to odwzajemnił.   Może Louis ma rację. Harry przestanie się gniewać? Przecież nic takiego nie zrobiłam. Po prostu chcę wrócić do szkoły. To tylko niecałe trzy miesiące. Wytrzymaliśmy już trzy więc i kolejne trzy damy radę. 


_______________________________________________________________________
   Jest 25 rozdział, który jak obiecałam dedukuję Julce ;*
Cieszę się, że czytacie i komentujecie te głupoty ; ))
Przepraszam za błędy jak jakieś się pojawią, ale nie chce mi się czytać rozdziału jeszcze raz ; /
Jak go oceniam w skali 1-10?
Myślę, że na 6 zasługuje, ale to tylko moja ocena.
Napiszę od razu, żebyście nie myślały dlaczego rozdziały się nie pojawiają.
Otóż następny rozdział pojawi się dopiero w drugiej połowie sierpnia.
Przepraszam za tą przerwę, ale mamy wakacje i wyjeżdżam w sobotę nad jezioro na dwa tygodnie <3
Mam nadzieję, że pojawią się jakieś komentarze pod tym rozdziałem i spodoba się on wam tak jak mnie.

Dzisiaj mijają dwa lata ! <3
Dwa lata w których tak wiele się zmieniło.
Gdyby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że będę prowadziła bloga chyba bym go wyśmiała ; p
A teraz? teraz to już mój drugi blog. Ja pierdziele ; p
No nic życzę udanych wakacji ! ; *      

           
                                


Do następnego ! <3


poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział 24 #



Oczami Nialla:

     Chodziłem ulicami Wrocławia. Nie wiedząc co ze sobą zrobić. Ona mnie zdradziła. Najważniejsza osoba w moim życiu mnie zdradziła. Była 19:30 a na ulicach tego całego Wrocławia było pełno ludzi jak i naszych fanek.  Podbiegło do mnie kilka dziewczyn prosząc o autograf i zdjęcie. Niechętnie to zrobiłem i poszedłem dalej. Doszedłem do jakiegoś parku i usiadłem na jednej z ławek.  Myślałem nad tym jak mogłem dopuścić do tego, żeby Selena została sama w Londynie. Mogła jechać z nami w trasę lub z Klaudią przylecieć do Polski i wtedy nic by się nie stało. Poczułem wibrację mojego telefonu.  Spojrzałem na ekran i widniało imię „Selena<3”. Odrzuciłem połączenie, a po chwili dostałem sms. Byłem pewny, że od Seleny jednak się myliłem. Nadawcą była Klaudia.

„ Posłuchaj Selena zrobiła błąd, ale proszę cię powiedz mi gdzie jesteś. Przyjdę porozmawiamy w końcu od czego ma się przyjaciół. Jeżeli masz ochotę pogadać daj znać.”

Potrzebowałem z kimś porozmawiać. Wiedziałem, że Klaudia będzie tą właściwą osobą, ponieważ jest dziewczyną i pewnie będzie mogła mi wytłumaczyć to dlaczego Selena mnie zdradziła.

„ Przyjdź sama. Do parku kilka ulic dalej od domu Justina. Czekam na brązowej ławce.”

Po chwili dostałem odpowiedź.

„ Już wychodzę.”

      Schowałem telefon do kieszeni i patrzyłem przed siebie. Nie mogłem pojąć tego dlaczego to mnie musiało spotkać? Co ze mną jest nie tak? Jestem brzydki? Nie umiem  kochać ludzi? Ehh.. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos dziewczyny.
- Brawo dla ciebie Niall. Tu są same brązowe ławki i setki ludzi w parku.- powiedziała zdyszana. Widocznie musiała biec. Zaśmiałem się w duchu. No tak mogłem pomyśleć, że ławki są brązowe. Brawa dla mnie.
- Zapewne wiesz, że Selena jest moją przyjaciółką i chcę aby była szczęśliwa. Dlatego proszę cię porozmawiaj z nią. Ja wiem, że zrobiła błąd. Głupi błąd zdradzając cię, ale ona cię kocha i ty także kochasz ją.- powiedziała i spojrzała na mnie.
- Kocham ją i bez względu na to co się wydarzy dalej będę ją kochał, ale nie rozumiem tego co ze mną jest nie tak, że mnie zdradziła? Jestem aż tak brzydki?- zapytałem i spojrzałem w kierunku dziewczyny.
- Przestań gadać głupoty. Jesteś słodkim blondynem o zajebiście niebieskich oczach i każda dziewczyna marzy o takim chłopaku jak ty. Uwierz mi byłam waszą fanką i dalej nią jestem oczywiście, ale zanim poznałam was wiele dziewczyn na ulicy mówiło o was i ja również byłam jedną z nich. Wiele z nich marzyło o tym aby was spotkać. Wiele z nich marzyło aby spotkać swojego idola, Nialla Jamesa Horana, więc nie pieprz mi tu głupot, że jesteś brzydki.- powiedziała, a ja na te słowa uśmiechnąłem się.- Ale nie oto tu chodzi. W domu siedzi dziewczyna, która kocha cię nad życie. Nie pozwól by jeden durny błąd spieprzył to co jest między wami.- dodała po chwili. Siedziałem słuchając tego co powiedziała mi Klaudia. To naprawdę wiele mi uświadomiło. Powinienem z nią porozmawiać. Dać jej szansę. Nie mogę pozwolić aby mój związek zakończył się przez jeden głupi błąd. Fakt to, że mnie zdradziła strasznie zabolało, ale ja ją kocham i nie pozwolę jej odejść. Ludzie mogą myśleć, że jestem kretynem wybaczając dziewczynie zdradę, ale moje serce już wybrało. Zdecydowało co mam zrobić.
- Dziękuję ci.- powiedziałem przytulając dziewczynę następnie całując ją w policzek.
- No już leć do niej.- powiedziała ze śmiechem. Tak jak powiedziała dziewczyna tak też zrobiłem. Od razu ruszyłem  w kierunku domu brata mojej przyjaciółki.


  Oczami Harrego:

     Za cztery dni chłopaki jadą w trasę, a ja muszę powiadomić fanki, że nie pojawię na koncertach  w związku ze sprawami prywatnymi. Leżałem na łóżku na kolanach trzymając laptopa, który włączał się dzisiaj strasznie wolno. Myślałem nad tym wiele razy. Louis prosił bym jechał z nimi, ale ja nie mogę. Chcę być ze swoją dziewczyną. Może przyjadę na parę koncertów, ale z nią. Nie mogę zostawić jej samej. Po chwili laptop się włączył a ja wszedłem na twittera.  Odpowiedziałem na wiele pytań i zszedłem na parter do kuchni by napić się soku. Było po 18, więc nie spodziewałem się tam Klaudii. Dziewczyna zawsze o tej porze chodziła na spacery. Dzisiaj było jednak inaczej.
- Nie na spacerze?- zapytałem podchodząc do niej.
- Dzisiaj nie.- odpowiedziała i wsadziła łyżeczkę z jogurtem do buzi.
- Coś się stało?- zapytałem siadając obok niej na blacie.
- Powiedz mi dlaczego się tak o mnie boisz Harry? Przecież się nie potnę nie odbiorę sobie życia.- powiedziała, a ja ją przytuliłem.
-  Nie boję się, że się potniesz bo wiem, że tego nie zrobisz. Ufam ci, ale po prostu chcę być z tobą. Nie było mnie przez 3 miesiące więc chcę być przez następne trzy przy tobie.- powiedziałem i pocałowałem dziewczynę w czoło.
- Spotkałam dzisiaj w parku waszą fankę. Wielką fankę. Dzięki swojej cioci w Nowym Yorku dostała upragniony bilet na wasz koncert. Koncert, który będzie za 6 dni. Dziewczyna poznała mnie i chciała się zapytać czy wiem kiedy wracacie do koncertowania i czy będzie na pewno na tym koncercie. Powiedziałam jej, że za cztery dni wracacie do koncertowania. Zapytałam jeszcze, którego z was najbardziej lubi, który najbardziej się podoba. Powiedziała, że głupio jej powiedzieć to przy mnie, ale podobasz się jej ty. Ty jesteś jej idolem. To ciebie uwielbia. Zrobiło mi się przykro, że nie zobaczy cię na koncercie.- powiedziała i wzięła głęboki oddech.- Wczoraj gdy dowiedziałam się, że nie wracasz z chłopakami to rozmawiałam później z Louisem. Powiedział mi, że wrócisz z nimi jeżeli ja też pojadę z wami.- powiedziała i spojrzała na mnie, a uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy.
- Pojedziesz z nami?- zapytałem, a ona niepewnie pokiwała głową na tak.
- Nie chcę aby ta dziewczyna się zawiodła aby cię nie zobaczyła. Chcę abyś pojechał w trasę. Nie chcę jechać z wami bo dziwnie będę się czuła, ale zrobię wszystko byś ty pojechał w resztę trasy..- powiedziała, a ja przytuliłem ją do siebie.
- Jedź ze mną.- wyszeptałem jej do ucha i pocałowałem w policzek.
    Siedzieliśmy w kuchni rozmawiając do późna.  Cieszyłem się, że mam taką dziewczynę jak Klaudia. Zawsze mnie wysłucha. Zawsze zrozumie.

***** Cztery dni później  *****

  Oczami Klaudii:


      Te cztery dni minęły w niesamowicie szybki tempie.   Pakowaliśmy się wczoraj co było błędem bo każdy w swojej walizce miał czyjeś rzeczy.   Zmieniając szybko temat. Pewnie jesteście ciekawi co naszego Horana i Bennettówny.  No więc zdziwię was bo Niall nie wybaczył jej do końca. Rozmawiali prawie 4h i doszli do wniosku, że Niallowi będzie ciężko jej zaufać chociaż kocha ją i kochać będzie bez względu na ato co się stanie. Stwierdzili, że zostaną przyjaciółmi do momentu kiedy chłopcy nie zakończą trasy. Za trzy miesiące zdecydują, czy warto dać sobie jeszcze jedną szansę czy lepiej zostać przyjaciółmi.
       Wstaliśmy wszyscy o 8:30 bo o 10  Tor Bus chłopaków miał być przed domem mojego brata.
 Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Zrobiłam delikatny makijaż, a włosy związałam w kitkę.
Był wrześniowy poranek więc było zimno. Postanowiłam ubrać to : 
http://www.photoblog.pl/meininspiration/106505752/037.html  .  Do torebki włożyła telefon, portfel, dokumenty, Mp4, słuchawki i różne potrzebne mi rzeczy.  Razem z Harrym, który dzisiaj postanowił ubrać to :   http://www.justjaredjr.com/photo-gallery/480718/styles-house-hunting-01/ . Do tego założył czerwoną bluzę i razem zeszliśmy na śniadanie, które przygotowała Patrycja.  Zjedliśmy je i o 9:50 przyjechał Tor Bus chłopaków. Zanieśliśmy swoje torby i pożegnaliśmy z moim bratem, Patrycją i Wiktorem. Równo o 10:00 pojechaliśmy w trasę. W trasę, która tyle zmieni w moim życiu.  Założyłam na uszy słuchawki i głowę położyłam na ramieniu Harrego. Ten pocałował mnie w czoło i po chwili zasnęłam. 




___________________________________________________________

Przepraszam, że krótki. Zaczynam od razu od tego, ale naprawdę wybaczcie nie mam ostatnio czasu na pisanie..
Przepraszam za ten rozdział... Ehhh naprawdę chcę dodawać rozdziały i zastanawiam się na tym czy chcecie rozdziały krótkie i często czy długie, które będą się pojawiały rzadziej ? Odpowiadajcie w komentarzach.


A tak wg. zobaczcie filmik :   <klik>   .
Najlepszy filmik Larrego ! <3
Sądzicie, że Louis zmienił się przez Eleanor ? Bo ja tak sądzę.
Nie jest mi dane jej oceniać bo jej nie znam, ale gdy nie ma jej przy nim to jest bardziej uśmiechnięty.
To jest oczywiście tylko moje zdanie i wiele z was może się ze mną nie zgodzić.


Dodam jeszcze tak szybko filmik.<klik>
 Zapewne wszystkie z was go widziały, ale naprawdę ten filmik jest zajebisty <3 




_________________________
Wolicie krótkie rozdziały i dodawane częściej, czy dłuższe i rzadziej?
Odpowiadajcie ! <3


Do następnego <3 

poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział 23 #

Oczami Seleny :

   Obudziłam się w objęciach Nialla. Uśmiechnęłam się na sam jego widok. Moment gdy budzisz się przy swoim chłopaku jest cudowny.  Każdy jego włos na inną stronę. Wyglądał słodko. Po chwili jednak doszło do mnie to, że ja go przecież zdradziłam.  Ja zdradziłam jego. Tyle pracowałam na ten związek. Tak się starałam a teraz po prostu zdradziłam go..  Delikatnie zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w koka i  zrobiłam delikatny makijaż. Ubrałam to :
http://www.photoblog.pl/welikefashion/126778590 .  Za oknem świeciło piękne słońce więc nie brałam żądnego swetra. Do torby włożyłam, telefon, portfel, okulary i Mp4. Wyszłam z pokoju zamykając po cichu drzwi tak, żeby nie obudzić Nialla.  Poszłam do kuchni, gdzie siedział Liam.
- Cześć Sel. Czemu nie śpisz?- zapytał radośnie chłopak wcinając kanaki.
- Cześć.- mruknęłam pod nosem i podeszłam do lodówki z której wyjęłam wodę niegazowaną.
- Coś się stało?- zapytał spoglądając na mnie.
- Niee..- odpowiedziałam nie patrząc chłopakowi w oczy.
- Przestań przecież widzę, że coś jest nie tak. Mi możesz powiedzieć.- powiedział chłopak, a ja niepewnie n niego spojrzałam.
- Ale nie tutaj. Chodźmy się przejść.- powiedziałam i ruszyłam w kierunku drzwi. Chłopak podążył za mną. Liam ubrał buty i po chwili szliśmy ulicami Wrocławia. Była 8:30 więc na ulicach nie było dużo ludzi. Długi czas szliśmy w ciszy, którą przerwał Liam.
- Co się dzieje. Powiesz mi ?- zapytał siadając na jednej z ławek. Siedziałam patrząc przed siebie. Zbierając słowa, którymi mogłam powiedzieć mu prawdę. Powiedzieć, że zdradziłam Nialla, a teraz Nathan mówi, że nie mogę od niego odejść bo powie wszystko Niallowi.
- Obiecujesz, że nie powiesz nic chłopakom, a w szczególności Niallowi?- zapytałam patrząc chłopakowi w oczy.
- Obiecuję. Zawsze wam pomagam na tyle ile mogę. W tym przypadku też tak będzie. Tylko musisz mi powiedzieć co się stało.- powiedział i przytulił mnie. Wtuliłam się w niego i gdy w głowie poukładało mi się to jak mam mu powiedzieć to, że zdradziłam jego najlepszego przyjaciela, wzięłam głęboki oddech.
- Wiesz, bo pojechaliście w trasę koncertową. Klaudia wyjechała do Polski, a Lauren z rodzicami na wakacje i wróci dopiero za miesiąc. Ja byłam sama. Tęskniłam za wami cholernie.- powiedziałam i zrobiłam przerwę.- Najbardziej za Niallem.- dokończyłam po chwili.
- My za Toba też tęskniliśmy. Niall chyba najbardziej.- powiedział i delikatnie się uśmiechnął.
- Taaa…- mruknęłam pod nosem.- Wiesz ze zdjęć krążących po Internecie, że zakolegowałam się z Nathanem. Wtedy nie myślałam, że to będzie najgorsza decyzja w moim życiu. Spotykaliśmy się jako dobrzy znajomi.  W którymś dni zaprosił mnie na randkę. Nie sądziłam co się na niej wydarzy, więc zgodziłam się. Nie będę ukrywać, że Nathan mi się w ogóle nie podoba. Jest przystojnym chłopakiem, co zauważyła niejedna dziewczyna.  Wtedy na kolacji on powiedział, że mu się podobam i chciałaby być ze mną, ale nie możemy być oficjalnie razem bo on jest z Dianą, siostrą Klaudii, a ja jestem z Niallem. Rozumiałam, że chodziło mu o romans. Wtedy ja głupia bo brakowało mi miłości. Kogoś kto mnie przytuli. Pocałuje w policzek, czoło. Muśnie moje usta. Brakowało mi tak strasznie Nialla, ale wtedy nie myślałam realnie. Zgodziłam się, bo wypiłam dwa kieliszki wina. Wiem, że mnie to nie usprawiedliwia ale Liam zrozum mnie. – zacięłam się i wytarłam łzy spływające po moich policzkach.- Dalej sobie sam dopowiedz.- dodałam po chwili i rozpłakałam się na dobre.
- Zdradziłaś go ?- zapytał i spojrzał na mnie niedowierzając.
- Ja wiem Liam, że brzydzisz się w tej chwili mną. Myślisz, że jestem szmatą. Tanią dziwką. Mów sobie co chcesz. Ja naprawdę żałuję tej decyzji. Nie chciałam, a teraz kiedy ja chcę zakończyć ten cały romans on mi mówi, że nie mogę bo powie wszystko Niallowi. – powiedziałam łkając.
- Booże coś ty narobiła.- powiedział chłopak i przytulił mnie do siebie. – Powinnaś porozmawiać z Niallem.- dodał po chwili.
- On mnie znienawidzi. Zerwie ze mną.- powiedziałam i spuściłam wzrok.
- On musi wiedzieć. Lepiej, że powiesz mu ty niż Nathan.- powiedział Liam. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Liam miał rację. Musiałam powiedzieć Niallowi o tym co się stało w Londynie. Bałam się tego, że gdy mu powiem to ze mną zerwie.
- Powiedz mu to jak najszybciej.- powiedział Liam.- Przepraszam cię, ale jest już 12:30 a do nas ciągle ktoś dzwoni. Na pewno się martwią. Chodź wracajmy.- powiedział po chwili.
- Idź sam, ja jeszcze trochę tu zostanę.- powiedziałam i przetarłam palcami okolice oczu.
- Na pewno ?- zapytał.
- Tak na pewno. – odpowiedziałam, a Liam udał się w kierunku domu Justina.

 Oczami Klaudii:

   Obudziłam się koło 10:30. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w koka i zrobiłam delikatny makijaż. Zapowiadało się, że będzie gorąco więc założyłam to :  http://www.photoblog.pl/welikefashion/127216680 . Telefon schowałam do tylnej kieszeni spodenek i zeszłam na parter.  Po przejściu salonu weszłam do kuchni gdzie siedzieli wszyscy moi przyjaciele prócz Seleny, Justina i Patrycji. Co bardzo mnie zdziwiło. Obraziła się na mnie za to, że wczoraj nic do niej nie powiedziałam? Ehh…  Postanowiłam wziąć się w garść. Stracić dziecko. Własne dziecko to wielki ból, ale trzeba jakoś żyć dalej. Moje kochane maleństwo zawsze będzie w moim sercu.
- Cześć.- powiedzieli wszyscy razem.
- Hej.- powiedziałam z lekkim uśmiechem i usiadłam obok Nialla bo tylko tam było wolne miejsce.
- Co tam? Gdzie Selena?- zapytałam spoglądając na chłopaka, który wcinał kanapki.
- Też bym chciał wiedzieć.- odpowiedział.  Spojrzałam na Harrego, ten tylko wzruszył ramionami. Tak samo jak Louis i Zayn. Jedynie Liam siedział cicho, czyli coś wiedział.
- Liam możemy pogadać ? – zapytałam chłopaka, gdy skończyłam swoją kanapkę.
- Jasne.- odpowiedział i poszliśmy do mojego i Harrego pokoju. Po chwili siedzieliśmy na łóżku.
- Jako jedyny nie odpowiedziałeś gdzie jest Selena czyli jednak coś wiesz.- powiedziałam i spojrzałam na chłopaka wyczekując, że powie mi coś.
- Przykro mi ale nie mogę ci nic powiedzieć.-  powiedział i wyszedł z pokoju.  Liam coś wiedział. Na pewno coś wie. Dlaczego powiedziała jemu a nie mi? Przecież jesteśmy przyjaciółkami.. Po chwili doszło do mnie, że nie rozmawiałam z nią. Gdybym wczoraj się do niej odezwała powiedziałaby mi. Po chwili zeszłam do salonu gdzie wszyscy oglądali telewizor. Usiadłam Harremu na kolanach i pocałowałam w policzek. Ten uśmiechnął się łobuzersko i przytulił do siebie.
- Wiecie chłopcy. – zaczęłam i wszyscy na mnie spojrzeli.- Wiem, że przeze mnie odwołaliście koncerty. Przepraszam i właśnie się tak zastanawiam ile odwołaliście koncertów?- zapytałam po chwili patrząc na wszystkich po kolei.
- Za 5 dni nasza czwórka wraca do koncertowania, a Harry zostaje.- powiedział Zayn.
- Jak to zostaje?!- krzyknęłam wstając z kolan chłopaka.
- Kochanie chcę być z tobą.- powiedział i podszedł do mnie.
- Harry przestań. Boisz się, że sobie coś zrobię. – powiedziałam podniesionym tonem patrząc w jego stronę.
- Po prostu chcę być z tobą i tyle.- powiedział i przytulił mnie do siebie mocno.
- Nie chcę aby twoje fanki były zawiedzione. Nie chcę aby mnie znienawidziły.- powiedziałam spokojniejszym już tonem.
- Jeżeli to prawdziwe fanki to zrozumieją.- powiedział i ucałował mnie w czoło poczym usiadł na kanapie ciągnąc mnie za sobą tak, że znów siedziałam na jego kolanach.
- Ale zrozum zostało wam tyle koncertów. Nie możesz aż na tylu nie wystąpić. Nie chcę  abyś potem żałował. Harry zrozum jestem już dużą dziewczynką i poradzę sobie.- powiedziałam siadając do niego przodem. I wyszło tak, że siedziałam na jego nogach okrakiem.
- Decyzję podjąłem i nie zmienię zdania.- powiedział, a ja spojrzałam na chłopaków błagalnym wzrokiem. Jednak udawali, że nic nie widzą. Nie mogłam dopuścić do tego aby Harry został w domu i nie jechał z chłopakami dalej w trasę. Sama byłam fanką chłopaków, znaczy dalej nią jestem i nie wyobrażam sobie pójść na ich koncert i nie zobaczyć swojego idola.  Postanowiłam porozmawiać z Louisem. W końcu się przyjaźnią. Zeszłam z Harrego i poszłam do kuchni. Usiadłam na blacie i napisałam do Louisa:

      „ Do kuchni ! W tej chwili ;*”

Po chwili dostałam odpowiedź:

    „ Po co ?”

Szybko wystukałam na klawiaturze, że po prostu ma przyjść i nic nie gadać chłopakom. Po kilku minutach Louis przyszedł do kuchni stając naprzeciwko mnie.
- Coś się stało?- zapytał Lou.
- Jesteś przyjacielem Harrego.- powiedziałam z uśmiechem.
- A ty jego dziewczynom.- powiedział z wielkim bananem na twarzy.
- Przestań.- zaczęłam.- Chcę cię prosić abyś przemówił Harremu do rozumu i powiedział, że ma jechać z wami dalej w trasę.- dokończyłam i patrzyłam na Louisa.
- Ale on już podjął decyzję. Mówiłem, rozmawiałem z nim, ale to nic nie daje.- odpowiedział mi i zszedł z blatu.- Może zmienić decyzję jeżeli powiesz, że pojedziesz z nami.- dodał gdy wychodził z kuchni.  Ja z nimi w trasę koncertową? Nie… Nie pasuję tam. Mówiłam sobie w myślach.  Po chwili rozmyśleń wróciłam do salonu i usiadłam na poprzednim miejscu. Chłopcy oglądali jakiś film gdy w pewnym momencie drzwi się otworzyły a w nich stanęła Selena. Wszyscy pojrzeliśmy na nią jednocześnie. Jednak ta nic nie mówiła. Podbiegł do niej Niall i mocno przytulił.
- Czemu się nie odezwałaś. Dzwoniłem tyle razy. Martwiłem się.- powiedział do niej z taką troską w głosie.
- Musiałam pobyć trochę czasu sama.- odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła. Po chwili każdy ją przytulił i mówił, że się o nią martwił. Postanowiliśmy włączyć jakiś film.  Chłopcy wybrali horror. Każdy wie dlaczego. A kto wybierał? Oczywiście Harry i Louis. Brawa dla nich.  Na początku filmu Niall i Selena poszli na górę. Wszyscy byli zdziwieni lecz po chwili wrócili. Nie byli w dobrych nastrojach. Wszyscy ciekawi byli tego co się wydarzyło. Jednak nikt o nic nie pytał bojąc się reakcji naszych zakochanych. W połowie filmu Selena wyszła z salonu i poszła do kuchni. Po kilku minutach za nią poszedł Liam.  Każdy udawał, że nic nie widzi i ogląda dalej. Jednak każdego ciągnęło aby pójść do kuchni i dowiedzieć się co się stało.

Oczami Nialla:

    W połowie filmu  Selena poszła do kuchni. Chciałem iść za nią lecz wyprzedził mnie Liam, który szybkim krokiem poszedł za jej śladem i znalazł się za drzwiami prowadzącymi do kuchni.  Po 10 minutach, które były dla mnie wiecznością. Wkurzyłem się bo oni nie wychodzili, a moja dziewczyna nic mi nie mówiła. Wstałem zły i poszedłem w kierunku drzwi do kuchni. Przy nich mnie zamurowało. Otwierając je usłyszałem pytanie, które padło z ust Liama.
- Powiedziałaś mu co cię łączy z Nathanem ?.
To pytanie . Czy ona mnie zdradziła?! Liam gdy wypowiedział to pytanie usłyszał, że wszedłem do kuchni. Selena razem z nim spojrzeli na mnie wystraszeni.
- Niall to nie tak jak myślisz.- powiedziała i podbiegła do mnie chcąc przytulić, lecz ją odsunąłem.
- Nie tak jak myślę? Więc jak jest.- powiedziałem. A dziewczyn właśnie otwierała usta by coś powiedzieć.- Jednak zmieniłem zdanie nie chcę tego słuchać.- dodałem i wyszedłem z kuchni szybkim krokiem. By po chwili wyjść z tego domu.



_______________________________________________________________________

DEDYKOWANY KLAUDII   ! <3
Mojej kochanej <3

Rozdział pisany przed chwilą i mam nadzieję, że wam się spodoba ; ))


Ja sama nie mam pomysłu na dalszą część więc w komentarzach proszę was piszcie co chcielibyście aby było dalej.  A po jakimś czasie ja się zdecyduję na któryś pomysł i taki będzie dalszy los Seleny i Nialla. !


Rozdział następny nie wiem kiedy się pojawi..

przepraszam, ale jak pisałam nie mam pomysłu...

Czekam na wasze pomysły ! <3


Do Następnego ! <3



środa, 4 lipca 2012

Rozdział 22 #

       W karetce nie wiedziałam co się dzieje. Lekarze krzyczeli do siebie niezrozumiałe dla mnie słowa. Widziałam przez mgłę. Dostrzegłam obok mnie Harrego z wielkim trudem złapałam go za rękę, a potem już chyba zemdlałam.
       Powoli otwierałam oczy i zaraz szybko je zamknęłam. Białe ściany nie były za dobre dla osób, które właśnie się budzą. Znów powoli otwierałam oczy i teraz białe ściany  nie były takie jak za pierwszym razem.  Obok mnie dostrzegłam Harrego, który spał. Głowę miał opartą o moje łóżko i trzymał moją rękę. Na kanapie spała reszta chłopaków z Wiktorem, który spał na kolanach Louisa. Próbowałam poruszać ręką co udało mi się i po chwili Harry spojrzał w moją stronę, a ja uśmiechnęłam się na tyle ile mogłam. 
- Boże tak się cieszę, że się obudziłaś.- powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Powiedz mi ile tu jestem?- zapytałam chłopaka, a ten spojrzał na telefon.
- 12 godzin.- odpowiedział.- Nawet nie wiesz jak się bałem o ciebie. Chciałem abyś się obudziła. Lekarze nic nie mogli zrobić. Żadne tabletki nie działały na twój organizm. Po prostu musieliśmy czekać.- dodał po chwili.
- A co z naszym dzieckiem? Nic mu nie jest tak?- pytałam, a chłopak spuścił tylko głowę.- Nic mu nie jest tak?- powtórzyłam pytanie potrząsając ręką chłopaka.
- Przykro mi, ale lekarz mówiący ci, że jesteś za młoda miał rację. Twój organizm nie był gotowy na to, aby płód rozwinął się do końca . – powiedział Harry, a z moich oczy zaczęły spływać łzy. Zabiłam własne dziecko? Zabiłam własne dziecko. To były myśli, które chodziły po mojej głowie. Nie mogłam w to uwierzyć, że zabiłam własne dziecko.  W tym momencie nie dochodziły do mnie już żadne słowa. Czułam się okropnie. Rozumiałam to, że mam 16 lat, ale przecież kochałam to dziecko. Chciałam je urodzić, wychować. Nie rozumiem jak ja mogłam tak postąpić. Mogłam powiedzieć Harremu, że nie mogę tyle chodzić, że moja ciąża jest zagrożona. To wszystko moja wina. Zabiłam własne dziecko. Teraz po mojej głowie nie było innych myśli niż tych, że jestem mordercą? O ile można to tak nazwać. Przez swoją głupotę zabiłam dziecko. Moją małą córeczkę lub synka.
- Klaudia słyszysz mnie?- zapytał chłopak, a ja nie była wstanie odpowiedzieć mu na pytanie. Pokręciłam tylko przecząco głową i schowałam twarz w dłonie. Po chwili chłopcy się obudzili i widząc, że się obudziłam strasznie się ucieszyli, ale pocieszali mnie na tyle ile mogli. Widząc Wiktora, który spał na kanapie nie mogłam pojąć, że też miałabym takie dziecko gdyby nie to, że je zabiłam.
- Skarbie odezwij się.- powiedział Harry. Nie byłam wstanie wymówić żadnego sensownego zdania. Nie byłam wstanie powiedzieć, żadnego słowa.
- Idę po lekarza. Powinien dać jej tabletki na uspokojenie.- powiedział Liam i wyszedł z Sali razem z Niallem. Po chwili do Sali wszedł lekarz, który podszedł do mnie, ale wyprosił chłopaków. Pozwolił zostać tylko Harremu, ze względu na to, że jest moim chłopakiem.
- Jak się pani czuje?- zapytał, ale nawet nie spojrzałam w jego stronę. Nie potrafiłam. Nie umiałam nic powiedzieć.
- Panie doktorze co z nią?- zapytał Harry.
-  To normalnie u kobiet, że po stracie dziecka zamykają się w sobie. Pana dziewczyna widać ma tak samo. Może popaść w depresję, ale nie jest to pewne. Dam jej teraz tabletki na uspokojenie. Powinny zadziałać, a pan niech ją wspiera i pociesza ją. Jak chce płakać. Niech płacze. Jej to pomoże.- powiedział lekarz, a po chwili wstrzyknął mi coś do żył. Po chwili z Sali wyszedł lekarz, a weszli chłopcy, Justin i Patrycja. Usiedli obok mnie i pytali jak się czuję. Czy czegoś mi nie potrzeba? Jednak ja nawet nie odpowiadałam na ich pytania.
- Harry wiesz coś?- zapytał Justin.
- Tak chodź porozmawiamy na korytarzu.- powiedział Harry i wyszedł z sali. Patrycja cały czas do mnie mówiła, że wszystko się ułoży. Będzie dobrze, że to nie moja wina. Ja tylko usiadłam na łóżku nogi podkuliłam pod brodę i bujałam się wprzód i w tył. Nie docierały do mnie żadne już zdania. Wypowiedzi moich najbliższych. Chciałam po prostu aby moje dziecko nie umarło. Aby to był zły sen.

** Kilka dni później **

   Spędziłam w szpitalu 5 dni. Nie rozmawiałam z nikim prócz Harrego. To jego prosiłam o potrzebne mi rzeczy. Żeby przyniósł mi gazety, jakiś napój, lub coś słodkiego. Do lekarzy nie odzywałam się ani słowem. Do przyjaciół tak samo. Tylko z Harrym umiałam trochę rozmawiać.
  Dzisiejszego dnia miałam wyjść ze szpitala. Od rana czekałam na Harrego, aż przywiezie mi ciuchy.
Po jakiś 10 minutach chłopak wszedł do mojej sali z Louisem. Louis. Tak to przyjaciel do którego też nie potrafiłam się odezwać. Starał się do mnie dotrzeć, ale jednak nie pomagało.  Dzisiaj w dzień wyjścia starałam się wziąć w garść i odezwać się do jeszcze jednej osoby. Ból, który był w moim sercu nie zniknął. I nigdy nie zniknie. Dziecko, które nosiłam w sobie było czymś jak marzenie. Przez te dni starałam się pozbierać i trochę mi się udało. Rozmawiałam z jedną osobą, a przez 2 dni do nikogo się nie odezwałam. Pierwsze słowa zamieniłam z Harrym. Dzisiaj chciałam jeszcze z Louisem. Był moim najlepszym przyjacielem nie mogłam go tak odtrącać.
- Cześć kochanie.- powiedział Harry i musnął moje usta.
- Cześć.- powiedziałam i przytuliłam go do siebie.
- Witaj Klaudia.- powiedział Louis i pocałował mnie w czoło. Nic nie powiedziałam tylko przytuliłam chłopaka do siebie. Był zdziwiony co było widać bo jego minie, ale uśmiechnął się do mnie.
- Cieszę się, że przyjechałeś z Harrym.- powiedziałam prawie szeptem.
- Tutaj są twoje ubrania. Ubierz się a ja pójdę do lekarza po twój wypis. A Louis zaraz do ciebie wróci.
- Dobrze.- powiedziałam, a chłopcy wyszli z Sali. Ubrałam to co przywiózł mi Harry i mój strój wyglądał tak:  http://www.photoblog.pl/meininspiration/118941714/0159.html ( tylko bez tego plecaka). Po chwili do Sali wszedł Louis.
- Jak się czujesz?- zapytał siadając na krześle obok łóżka.
- Zabiłam swoje dziecko. Gorzej nie mogę się czuć.- powiedziałam i znów zaczęłam płakać.
- To nie była twoja wina. Po prostu twój organizm nie był gotowy na to aby płód się prawidłowo rozwijał.- powiedział Lou przytulając mnie do siebie.
- Gdybym powiedziała Harremu, że moja ciąża jest zagrożona nie szlibyśmy wtedy na spacer. Nie pozwoliłby mi przyjechać na wasz koncert. Gdyby wszystko powiedziała. Byłoby wszystko dobrze i możliwe, że moje dziecko dalej by żyło.- wydukałam przez łzy.
- Mała wszystko się ułoży. Zobaczysz. Masz wspaniałego chłopaka, chłopaków, dziewczyny, brata i masz mnie. Będziemy cię wspierać i pomagać ci. Wszystko się ułoży. – powiedział Lou, a mi zrobiło się lżej na sercu. Zdecydowanie brakowało mi przez te kilka dni przyjaciela. Brakowało mi Louisa. Po chwili do Sali wszedł Harry z moim wypisem. Po kilku minutach jechaliśmy windą na parter.
- Kochanie nie zdziw się jak przed szpitalem zobaczysz paparazzi i nasze fanki. – powiedział Harry, a ja tylko wtuliłam się bardziej w niego.
- Paul powinien tam być i zrobić nam przejście. Tak samo jak policja, którą wezwał.- powiedział Louis. Nie chciałam by wiedzieli, że byłam w ciąży. Chociaż i tak pewnie się wydało. Po chwili wyszliśmy i zaczęło się. Setki pytań do mojej osoby i mnóstwo zdjęć.  Nie odpowiadałam na żadne tylko chłopcy powiedzieli by dali kilka dni spokoju.
   Po 2,5h drogi byliśmy w Polsce. W domu Justina i  Patrycji.  Niepewnie wyszłam z samochodu co zauważył Harry, który od razu złapał mnie za rękę i mocniej ją ścisnął.
- Nie bój się.- wyszeptał mi do ucha gdy otwierał drzwi do domu mojego brata. Weszliśmy do salonu gdzie siedzieli moi przyjaciele, Patrycja i Justin. Podbiegli do mnie i przytulili mnie do siebie. Po chwili do salonu weszła Selena. Podeszła do mnie i przytuliła z całej siły.
- Przepraszam, że dopiero teraz ale nie było wcześniej wolnych miejsc w samolocie.- powiedziała gdy uwolniłam się z uścisku. Nic nie odpowiedziałam na co dziewczyna zdziwiła się trochę.
- Zanim się do ciebie odezwie minie sporo czasu. Odzywa się tylko do mnie i Harrego.- powiedział Louis, a ja podeszłam bliżej Harrego. Chwyciłam go za rękę i mocniej ścisnęłam.
- Jestem zmęczona. Mogę się położyć?- zapytałam chłopaka na co ten kiwnął głową i pociągnął mnie na górę. Zaprowadził do pokoju na końcu korytarza, w którym spałam gdy jeszcze byłam w ciąży. Łzy znów napłynęły do moich oczu.
    Po chwili leżałam już w łóżku przytulona do Harrego, który głaskał mnie po głowie.
- Kochanie wiesz, że będziesz musiała z nimi kiedyś porozmawiać?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak.- Oni chcą dla ciebie jak najlepiej. Martwią się o ciebie i chcą abyś z nimi porozmawiała. Wiem, że to dla ciebie trudne ale zrób to dla mnie.- powiedział, a ja spojrzałam na niego.
- Postaram się, ale naprawdę jest mi ciężko.- odpowiedziałam i wtuliłam się w tors chłopaka.
- Wiem kochanie wiem. – powiedział i pocałował mnie w czoło. Po chwili już zasnęłam.

Oczami Seleny:

    Tak naprawdę gdybym dowiedziała się szybciej co stało się Klaudii przyleciałabym szybciej. Niestety przez ten okres czasu wiele się zmieniło w moim życiu. Niall był moim chłopakiem, którego zdradziłam. Z osobą, której nienawidzi.  W czasie kiedy Klaudia leżała w szpitalu po stracie dziecka ja byłam na wakacjach z Nathanem. Tak tym Nathanem z The Wanted. To z nim zdradziłam Niallera.  Niall dzwonił do mnie przez te kilka dni, ale nie odbierałam bo byłam zbyt zajęta Nathanem. Mieliśmy mało czasu. Musieliśmy uważać by nikt nas nie zobaczył. Nathan był z Dianą, siostrą  Klaudii. Natomiast ja byłam z Niallem, którego kochałam. A Nathan on również był cudowny. Nie wiem co wstąpiło we mnie i zaczęłam romans z nim. Niall ma piękne błękitne oczy. Blond włosy. Wspaniały charakter. Jest czuły, opiekuńczy, kochany, miły, wrażliwy. Jest ideałem chłopaka. Niestety ja tego nie doceniłam. Gdy weszłam do domu Justina od razu rzuciłam się szyję przyjaciółki, jednak ta nie odezwała się do mnie ani słowem. Gdy Klaudia i Harry poszli na górę ja podeszłam do Nialla i przytuliłam go do siebie. Ten musnął moje wargi uśmiechając się przy tym nieziemsko.
   Od wyjazdu chłopaków nie widziałam się z nim ani razu. Po trzech miesiącach widzimy się pierwszy raz.  Tyle czasu minęło . Tyle czasu rozłąki, a j go po prostu przytulam. Jestem kompletną kretynką, że zdradziłam Nialla, ale ja po prostu poczułam coś do  Nathana.  Nie miałam z kim porozmawiać. Lauren wyjechała na wakacje z rodzicami i wróci na koniec wakacji. Klaudia wyjechała na okres tych trzech miesięcy do Polski, a ja zostałam sama. Kompletnie sama.
   Pewnego dnia na zakupach spotkałam Nathana.  Był sam więc zaczęliśmy rozmawiać. Poznaliśmy się lepiej. Spotykaliśmy się i pisaliśmy ze sobą. Po pewnym czasie zaprosił mnie na pierwszą randkę. Wtedy wyznał mi, że spodobałam mu się i chciałby ze mną być, ale ma dziewczynę, Dianę. Ja miałam chłopaka, Nialla więc rozumiałam, że sugerował mi romans o którym mieliśmy wiedzieć tylko ja i on.  Na początku czułam się fantastycznie mieć przy sobie chłopaka, który mnie kocha. Byłam wtedy taka głupia, że zaczęłam z nim ten romans. Przecież chłopakiem moich marzeń jest Niall. Niall Horan mój kochany blondynek o błękitnych jak ocean oczach. Przez ten czas trudno mi było dojść do siebie po tym, że zdradziłam Nialla. Próbowałam zakończyć ten romans, ale Nathan straszył mnie, że powie wszystko Niallowi czego nie chciałam. Bo kocham tego chłopaka jak nikogo innego. Niall jest dla mnie naprawdę bardzo ważny i muszę zrobić wszystko by nie dowiedział się o tym co mnie łączyło z Nathanem, a raczej dalej łączy, ponieważ Nathan nie chce dać  mi spokoju i nie dociera do niego to, że nie chcę już tego dalej ciągnąć.


___________________________________________________________

Jest 22.. ! Jej :D

Pisałam go wczoraj w nocy, a dzisiaj po południu go skończyłam ; p

Dodałam go dzisiaj ponieważ :

* Mam wspaniały humor.
* Pisałyście, że wam się podobał i chcecie więcej.
* Dostałam się do upragnionej szkoły ! :D -  z czego się strasznie cieszę bo bałam się, że mnie nie przyjmą.
   Teraz tylko czekać na nowe znajomości <3


Piszcie czy wam się podoba ! <3




DO NASTĘPNEGO ! <3 ; ** ; )))

wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział 21 #

        Obudziłam się przez krzyki dochodzące z dołu. Spojrzałam na miejsce obok mnie, które było w tej chwili puste. Pewnie jest na dole. Poszłam do łazienki i opłukałam twarz wodą. Zeszłam na dół, gdzie po chwili byłam w kuchni z której było słychać wrzaski. Przy stole siedziało całe One Direction.
- Możecie mi powiedzieć dlaczego tak krzyczycie z samego rana?- zapytałam wyjmując z lodówki mleko, którego upiłam łyk.
-Harry nam wciska kity, że jesteś w ciąży.- powiedział z pełną buzią Niall.
- To nie kity.- powiedziałam i spojrzałam na Harrego.
- Jak to?- zapytał Louis.
- No normalnie. Nie wiesz jak ludzie robią dzieci?- zapytałam ze śmiechem.
- Nie no, no wiem ale przecież ty masz dopiero 16 lat.- odpowiedział Lou.
-Wiem Louis, ale przecież nie mogę usunąć ciąży.  Mam mamę, która mi pomoże. A na czas ciąży wyjadę do Polski. – powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Jak to wyjedziesz do Polski?!- krzyknął oburzony Harry.
- Harry zrozum was nie będzie aż przez 5 miesięcy. Zrozum ja mam dopiero 16 lat i tak naprawdę to co wiem o ciąży? Tylko tyle, że muszę chodzić do lekarza i to co dowiedziałam się czytając w Internecie. Spójrzmy prawdzie w oczy. Nie dam rady bez ciebie i chłopaków. Nie będę mieszkała sama w domu bo nie chcę aby coś mi się stało. Wyjadę do Justina i Patrycji. Gdy zostanę w Londynie zaraz ludzie zobaczą, że jestem w ciąży. Nie chcę tego.- powiedziałam i poczułam jak łza spływa po moim policzku. Szybko ją starłam i patrzyłam na wszystkich po kolei.
- Porozmawiamy jeszcze o tym a teraz chodź za godzinę masz wizytę u lekarza.- powiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę schodów. Po chwili byliśmy w moim pokoju gdzie usiadłam na łóżku i myślałam nad tym co się zmieni w moim życiu.
- Teraz na spokojnie powiedz mi dlaczego chcesz wyjechać.- powiedział Harry siadając obok mnie i łapiąc za rękę.
- Posłuchaj mnie. –zaczęłam- Dziś w nocy wyjeżdżacie dalej w trasę, a ja zostaję sama. O ciąży wiem mało, a jak pojadę do Polski to tam jest Patrycja ma Wiktora, przygotuje mnie do roli matki. Nie myśl, że jestem idiotką, która sobie nie poradzi, ale chcę się przygotować aby być doskonałą matką. Boję się mieszkać sama w tak dużym domu. Nie będzie ciebie i kto dajmy na to wezwie pogotowie jak coś się stanie? Jak ja nie będę wstanie to nikt. Jak tylko wrócicie z trasy to ja przylecę tutaj do Londynu.- powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
- Może masz rację. Tak będzie lepiej.- powiedział i ucałował mnie w czubek głowy.- A teraz leć się szykuj za 20 minut jedziemy do lekarza.- dodał po chwili, a ja ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic, a włosy związałam w luźnego koka.  Zrobiłam delikatny makijaż, a na dzisiaj wybrałam to: 
http://www.photoblog.pl/meininspiration/117900135/0136.html . Wzięłam jeszcze tylko torebkę do której schowałam telefon, portfel, dokumenty i różne potrzebne rzeczy. Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Wsiedliśmy do samochodu Hazzy, którym pojechaliśmy do lekarza.
       Po 2 godzinach spędzonych u lekarza mówiącego, że jestem zbyt młoda na dziecko i nie wiadomo czy donoszę je przez 9 miesięcy załamałam się. Lekarz mówił, że lepiej żebym usunęła dziecko, na co ja zaczęłam się na niego drzeć, że nawet tego nie zrobię. Harry próbował wszystkiego by mnie pocieszyć, ale nie udało mu się.
Siedzieliśmy właśnie w moim pokoju na łóżku, gdzie nie mogłam pojąć tego co powiedział mi lekarz.
- Skarbie będzie dobrze. Nie bój się przecież urodzisz nam piękną i zdrową córkę lub syna.- powiedział Harry całując mnie w policzek.
- Słyszałeś co on mówił? Jestem za młoda na dziecko i niewiadomo czy donoszę to dziecko. Rozumiesz? Przecież ja mogę je stracić.- mówiłam płacząc.
- Kochanie naprawdę wszystko będzie dobrze.- powiedział i przytulił mnie do siebie.
      Samolot do Polski miałam godzinę wcześniej niż chłopcy. Więc spakowana w 3 duże walizki, siedząc w samochodzie jechałam z chłopakami na lotnisko. Po 30minutach drogi zajechaliśmy na nie i ruszyliśmy w kierunku odprawy.  Teraz było inaczej teraz to ja żegnałam się z chłopakami, A nie oni ze mną. Przytuliłam się z każdym i pocałowałam w policzek. Doszłam do Harrego i znów nie mogłam wytrzymać bez łez.
- Obiecaj, że teraz będziesz odbierała telefony. Będziemy rozmawiali przez skypa. I jak tylko będziesz się dobrze czuła to mnie odwiedzisz.- powiedział chłopak patrząc mi głęboko w oczy.
- Obiecuję.- powiedziałam, a ten pocałował mnie w usta. Po chwili musiała już iść więc przytuliłam jeszcze chłopaków i Harrego i ruszyłam w kierunku odprawy. Po chwili siedziałam już w samolocie. Włożyłam słuchawki do uszu i oglądałam widoku za oknem. Za 3h powinnam być Polsce więc po chwili wybrałam numer Justina.
- Hallo?
- Cześć. Słuchaj jesteś w domu?
- Właśnie jedziemy na zakupy a co?
- Bo siedzę w samolocie i za jakieś 3h będę w Polsce. Odebrałbyś mnie z lotniska?
-  No jasne, że tak, ale powiedz mi co się stało? Lecisz z chłopakami?
- Nie lecę sama. Oni mają trasę koncertową.
- Więc powiedz mi co się stało.
- A nie będziesz na mnie krzyczał i nie będzie zły?
- Nie będę.
- Obiecujesz?
-Obiecuję.
- Jestem w ciąży. – powiedziałam prawie szeptem, żeby żadna fanka chłopaków tego nie usłyszała.
-Co?
- Jestem w ciąży.- powiedziałam trochę głośniej co było błędem bo wszyscy na mnie spojrzeli. Musiałam coś szybko wymyślić.
- Żartujesz?
- No jasne, że żartuję.- powiedziałam i porozmawiałam trochę z bratem.  Po chwili ludzie gdy usłyszeli, że żartuję wrócili do swoim poprzednich zajęć, a ja po rozmowie z bratem napisałam mu sms, że z tą ciążą nie żartowałam, ale musiałam tak powiedzieć aby ludzie siedzący w samolocie nie ogłosili tego całemu światu.

** Trzy miesiące później **

      Jestem w Polsce już trzy miesiące, z czego większość czasu muszę leżeć w łóżku. Bo lekarz w Polsce powiedział mi, że nie mogę dużo chodzić bo poronię.  Nie mówiłam tego Harremu bo nie chciałam go martwić. Tak jak obiecałam codziennie rozmawialiśmy przez telefon i gadaliśmy przez
skype.  Po tygodniowym błaganiu Justina aby pozwolił mi lecieć do Harrego. Ten zgodził się pod warunkiem, że pojedzie ze mną Patrycja. Powiedział, że pojechałby on, ale musi iść do pracy. Patrycja zgodziła się od razu. Ze względu na to, że chłopcy jutro będą w Czechach, a to przecież blisko Polski to jutro z rana wyruszamy samochodem Patrycji z Wiktorem do Czech. Z chłopakami mamy spotkać się o 11:30 w kawiarni w centrum Czech.
   Właśnie zasypiałam gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Hallo?
- Cześć Kochanie obudziłem cię?
- Nie skąd.
- Chciałem powiedzieć ci dobranoc i że nie mogę się doczekać jutra jak się zobaczymy.
- Ja też się cieszę, że się zobaczmy Harry.
- A powiedz mi byłaś wczoraj u lekarza?
- Tak byłam.
- I co ci powiedział?
- Ehhh Harry porozmawiamy jutro dobrze? Jestem zmęczona, a chcę się wyspać.
- Dobrze kochanie. Do jutra. Kocham cię.
-Ja ciebie też. Pa.
   Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i telefon odłożyłam na szafkę obok łóżka.  Po chwili zasnęłam.

     Obudziłam się przez budzik w telefonie. Nastawiłam go sobie na 6:00 by spokojnie się wyszykować. O 7:00 wyjeżdżamy więc mam godzinę. Spokojnie zdążę. Poszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w kitkę i zrobiłam delikatny makijaż. Ze względu na to, że mój brzuch było już troszeczkę widać. Ubierałam luźne bluzki a na to normalnie bluzy. Ta było i tym razem. Wybrałam to: http://www.photoblog.pl/meininspiration/106798022/039.html . Do  tego wybrałam czarną torbę do której schowałam potrzebne rzeczy i wyszłam z pokoju. Udałam się do kuchni gdzie siedziała już Patrycja, a Wiktor bawił się w salonie.
- Widzę, że jesteś gotowa.- powiedziała z uśmiechem.
- Tak. Trochę niewyspana, ale gotowa.- powiedziałam i zaczęłam jeść kanapki, które leżały na stole.
- Spojrzysz na niego, a ja pójdę spakować jego torbę i wózek do samochodu?- zapytała a ja kiwnęłam głową na tak.
  Nie minęło 15 minut a już siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy do Czech. Gdzie miałam zobaczyć Harrego i chłopaków.
Droga minęła nam dosyć szybko i bez żadnych komplikacji. Bałam się, że mogę mieć mdłości, albo mogę czuć skurcze jak powiedział mi lekarz, ale na szczęście nic takiego nie było z czego się bardzo cieszyłam.  Jechaliśmy jakieś 3h ze względu, że zatrzymywaliśmy się na postój bo Wiktor coś chciał, albo po prostu chciało nam się do toalety ; )). 
   O 11:25 byłyśmy pod restauracją w której umówiłyśmy się z chłopakami. Wyciągnęłam Wiktora z fotelika, a Patrycja wyjęła wózek z bagażnika poczym poszłyśmy do środka gdzie w rogu zauważyłam 5 chłopaków. Uśmiechnęłam się na sam widok i razem z Patrycją podeszłyśmy do nich.
- Cześć.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy, bo chłopcy nas nie zauważyli bo oczywiście zawzięcie o czymś dyskutowali.
- Cześć, cześć.- powiedział Niall nawet nie patrząc w naszą stronę. Zdziwiło mnie to.
- Patrycja chyba nie jesteśmy tu mile widziane.- podkreśliłam słowo Patrycja myśląc, że chłopcy spojrzą na nas. 
- Czekaj Liam. – powiedział Harry i spojrzał w moją stronę. – Klaudia.- krzyknął i przytulił mnie do siebie z całej siły, a w tym czasie chłopcy witali się z Patrycją i Wiktorem.
-  Kochanie udusisz mnie z małego.- powiedziałam z delikatnym uśmiechem.
- Przepraszam, ale tak bardzo tęskniłem.- powiedział i musnął moje usta uśmiechając się przy tym.- Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało.- powiedział i jeszcze raz mnie pocałował.
- Mi tego też.- powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka.
- No dobra Harry. Będziesz ją miał jeszcze na całą noc. Daj nam się z nią przywitać.- powiedział Louis i przytulił mnie do siebie, a po chwili zaczął jeździć swoją ręką po moich brzuchu.
- Co tam się dzieje kochaniutka ? Wiesz, że wujek Louis tutaj jest prawda? Tak tak wiem, że mnie najbardziej kochasz. Tak kochaniutka wiem wiem.- mówił Louis do mojego brzucha, a my wybuchliśmy śmiechem. Przywitałam się z resztą i usiedliśmy do stolika rozmawiając o tym co robiliśmy przez te 3 miesiące rozłąki.
- Dobra zajmijcie się Patrycją i Wiktorem, a my idziemy się przejść. Zobaczymy się przed koncertem.- powiedział Harry i pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia z restauracji.
  Szliśmy spacerując w ciszy, trzymając się za ręce. Po chwili usiedliśmy na ławce a chłopak jedną ręką głaskał mój brzuch, a drugą trzymał moją dłoń.
- Więc teraz opowiadaj co robiłaś przez te trzy miesiące.- powiedział z uśmiechem patrząc w moje oczy.
- Nic takiego.- powiedziałam.
- Jak to przez trzy miesiące? Opowiadaj mi tu.- powiedział Harry i objął mnie ramieniem.
- Oj noo cały dniami leżałam w łóżku i nie mogłam nic robić.- odpowiedziałam, a Harry spojrzał na mnie smutno.
- Byłaś u lekarza i tak ci powiedział? Dlaczego nic nie powiedziałaś?- pytał Hazza, a mi zaczęły spływać łzy po policzkach.
- Harry moja ciąża jest zagrożona rozumiesz? Nie mogę nic robić. Powinnam tylko leżeć. Żeby tu przyjechać musiałam prosić Justina przez tydzień.- odpowiedziałam.
- Czemu nie mówiłaś wcześniej? Pojechalibyśmy do naszego hotelu, a nie chodzili po parku. – powiedział i patrzył na mnie swoimi zielonymi tęczówkami.
- Nie chciałam cię martwić. Masz teraz trasę i nie chciałam byś się zamartwiał.- powiedziałam .
- Ty i nasze dziecko jesteście dla mnie ważniejsze niż trasa. Dla was mogę zrezygnować z zespołu i kariery.- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
- Harry nawet tak nie mów. Bo nie pozwolę abyś to zrobił.- powiedziałam. -  Sam mówiłeś, że wszystko będzie dobrze i tego się trzymajmy. Za dwa miesiące wracasz z chłopakami do Londynu więc będziemy ciągle razem.- powiedziałam z delikatnym uśmiechem.
- Ale jeżeli tylko coś się stanie masz do mnie zadzwonić i od razu przylatuję.- powiedział, a ja kiwnęłam głową na tak.
     Po spacerze wróciliśmy do hotelu chłopaków. Tam Harry wziął auto menadżera i pojechaliśmy do Sali gdzie odbywał się koncert chłopaków. Gdy chłopcy się szykowali ja z Patrycją rozmawiałyśmy z Justinem.  Po 30 minutach chłopcy byli gotowi do wyjścia. Poszliśmy wszyscy za scenę. My miałyśmy tak zostać i oglądać koncert.
- Powodzenia.- powiedziałam i pocałowała chłopaka gdy mieli wychodzić na scenę.
- Gdyby coś się działo niech  ktoś z ekipy mi to powie.- powiedział i wybiegli na scenę.
    Najpierw chłopcy zaśpiewali WMYB.
Potem More than this, One Thing, I Want, Na Na Na, Gotta be You.  Przez te piosenki czułam się dobrze, ale potem już tak nie było. Zaczęło boleć mnie podbrzusze i nawet nie zdążyłam dojść do krzesła tylko zsunęłam się po ścianie. Patrycja od razu do mnie podbiegła tak samo jak ochroniarz chłopców.
- Co się stało?- zapytała Patrycja.
-  Boli mnie podbrzusze.- odpowiedziałam i zaczęłam głęboko oddychać.
- Niech pani zadzwoni po karetkę.- powiedziała Patrycja, a ja poczułam, że robi mi się słabo. – Proszę nie zamykaj oczu. Słyszysz? Proszę cię.- krzyczała Patrycja, a po chwili zobaczyłam, że obok nas jest spora grupka ludzi. Pewnie ekipa chłopaków. Pomyślałam i otworzyłam oczy. Podbrzusze dalej mnie strasznie bolało.  Patrycja dała mi wody, a po chwili krzyczała do ochroniarza chłopaków aby powiadomił Harrego.  Ten posłuchał jej i wszedł na scenę i podszedł do Harrego.  Po chwili muzyka ucichła a chłopcy byli obok mnie. Harry był najbliżej. Przytulał mnie i mówił, że wszystko będzie dobrze.  Po chwili przyjechała karetka i zabrali mnie do szpitala.

_____________________________________________________________

Tam ta ram tam . Tum tu rum tum.  ! ; D

Mamy oto rozdział 21 ; ))

Wiem, że długi, ale przez tą pogodę za oknem mi się nudziło i oto w 3h powstał ten oto rozdział <3

Mam nadzieję, że się wam podoba  <3

Kiedy następny?
Może w weekend ale wszystko zależy od was i od ilości komentarzy <3


Do następnego ! <3