środa, 21 listopada 2012

Wróciłam Kochani ! < 3
Pewnie większość z was się ucieszy ponieważ założyłam kolejnego bloga.
  W moim przypadku już trzeciego.
Mam nadzieję, że spodoba wam się i będzie ze mną od początku do końca jego pisania.
Bohaterowie już się pojawili i chciałabym aby jeżeli ktoś z was zaglądnął na mojego nowego bloga to żeby zostawił po sobie jakiś ślad.
Tak wogóle to mam nadzieję, że jeszcze pamiętacie o mnie i moim blogu ;*
Zapraszam na nowe opowiadanie:
http://mydreams-mylife-mylove.blogspot.com/

Kocham was ! < 3

poniedziałek, 22 października 2012

Epilog..


3 lata później.
  
      Minęły trzy lata. Trzy długie lata, przez które nie mogę pogodzić się z tym co się stało. Dokładnie dzisiaj ściskała mnie za rękę. Dokładnie dzisiaj trzy lata temu spojrzała na mnie uśmiechając się słodko i mówiąc prawie niesłyszalnym głosem „Kocham cię”. Gdy zasypiam jeszcze do dziś słyszę w mojej głowie jej ostatnie słowa. Pamiętam do dziś jak cieszyłem się wtedy lecz nie długo. Po kilku minutach na maszynie podpiętej do jej serca przeszła jedna długa ciągła linia, która zmieniła wszystko w moim życiu. Dwa lata zbierałem się po tej tragedii. Dwa lata nie koncertowałem z chłopakami. Od roku dopiero z nimi jestem bo nie dawałem rady. Każda piosenka, każda melodia na każdej face widziałem jej twarz.  Wszystko przypominało mi dziewczynę z którą tyle przeszedłem. Dziewczynę, którą tak kochałem i dałbym wszystko, żeby była teraz przy mnie i trzymała mnie za dłoń. Składała delikatnie pocałunki na mojej twarzy. Przytulała się do mnie i droczyła ze mną. Codziennie dziękują Bogu, że ją spotkałem, że poznałem, że pokochałem, że kocham ją do teraz. Z drugiej strony nienawidzę go za to, że mi ją odebrał w taki sposób. Wolałbym zestarzeć się z nią przy wnukach. Siedząc na tarasie pijąc gorącą herbatę i chodząc o lasce przy boku z kobietą dla której bez wahania oddałbym życie.
    Dzisiejszego dnia, czyli 14 listopada przyjechałem na jej grób. Przyjeżdżałem na tyle często jak tylko było to możliwego. Każdego wolnego dnia przyjeżdżałem. Dzisiaj kupiłem jej ulubioną czerwoną różę. Kupiłem 3, bo to trzecia rocznica jej śmierci.  Kupiłem jeszcze znicz by zapalić go przy jej grobie.. Usiadłem na ławce i patrzyłem na jej zdjęcie. Była taka młoda, taka śliczna, taka mądra, tak wiele chciała jeszcze zrobić, tak wiele miała przed sobą. A nie dane było jej tego skończyć.  Miałaby teraz 19 lat. Chcieliśmy w wieku 20 się pobrać.  Nie mogłem… Kilka łez spłynęło po moim policzku.. Wielu ludzi patrzyło na mnie ze współczuciem inni młodzi śmiali się, że chłopak płacze. No nie chłopak, mężczyzna 20-letni płacze. Poczułem, że ktoś siada obok mnie.. Nie myliłem się była to matka Klaudii. Nie widziałem przez trzy lata. Wiele razy chwytałem za telefon by do niej zadzwonić, lecz zawsze odkładem z myślą, że ona nie chce mnie znać. Że myśli, że to moja wina..
- Dzień dobry.- powiedziałem w stronę kobiety.
- Harry?- zapytała niedowierzając. Kiwnąłem głową na tak. Na co ta przytuliła się do mnie płacząc po cichu.- Trzy lata Harry. Nie odzywałeś się.. Dlaczego?- zapytała przez łzy..
- Wiele razy chciałem zadzwonić, ale myślałem, że nie chce mnie pani znać, że to moja wina.. Przepraszam.- powiedziałem..
- Przez ten czas nawet przez myśl mi nie przeszło, że to mogła być twoja wina. Tak po prostu musiało być.  Louis opowiadał, że koncertujesz z nim od roku. Cieszę cię bardzo, że wróciłeś do nich. Brakowało im ciebie. Klaudia bardzo by chciała żebyś ułożył sobie życie i żebyś koncertował z chłopakami do śmierci.- powiedziała kobieta i spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem, lecz zaraz odwróciła do w stronę grobu córki.
- Nie umiem bez niej żyć. Nie potrafię być już z żadną kobietą. Widocznie tak musiało być..- powiedziałem i zwróciłem się do kobiety.- Ja już pójdę. Przyjadę na pewno jutro przed naszym koncertem może przyszłaby pani? Będzie on z dedykacją dla Klaudii w rocznicę jej śmierci.- dodałem po chwili.
- Na pewno przyjdę Harry. Odezwij się czasem. Wpadnij do nas, posiedzimy i pogadamy jak za dawnych czasów.- powiedziała z uśmiechem.
- Dobrze. Do zobaczenia.- powiedziałem kierując słowa ku kobiecie. Ostatni raz spojrzałem na zdjęcie ukochanej i udałem się w kierunku wyjścia z cmentarza.  Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w kierunku domu, w którym mieszkałem razem z chłopakami.

  *****************************************************
   Louis i Diana. Tak jak się domyślacie są razem i w przyszłym roku planują wziąć ślub.  Diana wprowadziła się do domu chłopaków i dzieli pokój z Lou. Starają się pocieszać Harrego, wspierać go na tyle ile mogą.  Umawiali go na randki, ale to nic nie daje. On nie chce mieć dziewczyny i chyba nie będzie jej miał. Widać, że kochał Klaudię. No, dalej ją kocha.
   Niall i Selena? Rozstali się dwa razy, ale wrócili do siebie. Jednak nie potrafią bez siebie żyć. Selena mieszka razem z Niallem w pokoju, ale nie są zaręczeni. Nie chcą się śpieszyć z tym wszystkim.
   Liam i Daniell? Każdy życzył im jak najlepiej. Każdy myślał, że będą razem do końca, ale jednak tak się nie stało. Przez wszystkie trasy, koncerty, wywiady i ciągłe bycie osobno. Nie widywanie się. Doprowadziło do rozpadu związku. Czy jeszcze kiedyś się zejdą? Nie wiadomo. Każdy dalej trzyma za nich kciuki, ale nic nie jest wiadome. W tej chwili są przyjaciółmi i to jest dla nich ważne by ta przyjaźń przetrwała.
   Hmm.. Co z Zaynem i Lauren? Otóż ta para również się rozstała..  W związku mieli wiele kłótni, rozstań i stwierdzili, że lepiej będzie jak zakończą związek i będą znajomymi. Czasami pocałują się dyskretnie, ale oni dalej twierdzą, że nic ich nie łączy i to co było to minęło. Nikt im nie wierzy i każdy wie swoje. Każdy wie, że jeszcze się zejdą.


__________________________________________________________

No więc historia dobiegła końca..
Nie bardzo tak jak chciałam, ale mówi się trudno..

Dziękuję wam bardzo za te wszystkie komentarze < 3
Za tych wszystkich członków bloga < 3
Za 22800 wyświetleń ! < 3
Za każdy nawet najmniejszy pozostawiony po sobie ślad. < 3

Naprawdę wiele to dla mnie znaczy ! ;*

Czy kiedyś wrócę?
Czy zacznę pisać kolejne opowiadanie?
Tego nie wiem. Bo narazie nie mam wolnego czasu ; /

Dziękuję wam z całego serca ! < 3
Życzę wam wszystkiego dobrego ! < 3

I kto wie.. Może do zobaczenia za jakiś czas ! < 3

;**

czwartek, 11 października 2012

Rozdział 30 #


            Koniecznie przeczytaj to co pisze pod rozdziałem! .


  Oczami Harrego:

      Jej urodziny miały wyglądać całkiem inaczej. Od dwóch tygodni obwiniam się za to wszystko. Za zorganizowanie tej całej imprezy. Mogłem spędzić z nią czas we dwoje wtedy na pewno nic takiego by się nie stało. Chłopaki mówią, że to nie moja wina i po prostu tak musiało być. Wszystkim nam jest ciężko i nikt nie wie dlaczego to spotkało właśnie ją. Codziennie zasypiam  przy niej leżącej w łóżku szpitalnym z nadzieją, że gdy otworzę oczy ona będzie na mnie patrzyła uśmiechnięta i, że wszystko będzie dobrze.
    Tego dnia było tak samo. Obudziłem się i zobaczyłem, że nic się nie zmieniło. Klaudia dalej leży nieprzytomna w szpitalu i lekarze tracą jakiekolwiek nadzieje na jej przebudzenie się, ale ja wierzę. Wierzę, że ona da radę i się obudzi. Będziemy mieli 3 wspaniałych dzieci. Weźmiemy ślub i wszystko będzie tak jak planowaliśmy.  Siedziałem i patrzyłem na jej bladą twarz, na której nie było uśmiechu jak podczas jej urodzin.  Przez półtora tygodnia nie mogłem się dowiedzieć dlaczego to się stało. Czy jest na coś chora? Jeżeli tak to co to jest. Dzisiejszego popołudnia lekarze mieli przyjść i powiedzieć mi co zdiagnozowali. Strasznie długo im to szło, ale mam nadzieję, że nie będzie za późno i moja dziewczyna obudzi się.

   Oczami Louisa:

     Właśnie siedziałem w samochodzie razem z Dianą i jechaliśmy do szpitala. Trzeba Harrego zawieść do domu, żeby się przebrał, wykąpał i przespał na normalnym łóżku. Od dwóch tygodni nie opuszcza szpitala, a my tylko dowoziliśmy mu ciuchy.  Rozumiem go i wiem, że musi cholernie cierpieć, ale powinien też odpocząć.
      Jechaliśmy w ciszy. Żadne z nas się nie odzywało. Nie wiedzieliśmy jak zacząć rozmowę. W pewnej chwili usłyszałem pociąganie nosem. Spojrzałem w stronę Diany. Tak jak myślałem. Płakała. Bez zastanowienia się zjechałem na pobocze i spojrzałem na dziewczynę, która patrzyła na mnie smutnymi, zapłakanymi oczami.
- Myślisz, że jest jeszcze jakakolwiek szansa, że Klaudia się obudzi?- zapytała, a ja cholernie nie wiedziałem co powiedzieć. Miałem kłamać? Lekarze w to wątpią to chyba jasne, że szanse na jej przebudzenie się są marne. Musiałem podtrzymać dziewczyną na duchu. Musiałem powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, żeby trzymała się jeszcze jakoś. Chciałbym. Cholernie chciałbym  aby Klaudia się obudziła, ale nic nie możemy zrobić. Kompletnie nic..
- Musimy wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Musimy się modlić, aby się obudziła i aby wszystko było dobrze. Dzisiaj lekarze mają powiedzieć nam dlaczego to się stało. Do tego czasu wierzmy, że wszystko będzie dobrze.- powiedziałem i przytuliłem Dianę.

***** 30 minut później *****

      Staliśmy w windzie i jechaliśmy na 9 piętro na którym to leżała Klaudia. Harry zadzwonił do nas i powiedział, że za 10 minut przyjdzie lekarz i że mamy się pośpieszyć bo nie chce być przy tym sam. Pewnie ciekawi was dlaczego nie ma przy tej rozmowie rodziców Klaudii.. Otóż powiem wam, że by ciągle nie płakać i nie myśleć o tym pracowali. Od rana do nocy. Córkę odwiedzali tylko w weekendy, raczej co niedziele. Byli u niej tylko dwa razy, a my? Przyjaciele, chłopak i siostra odwiedzamy ją codziennie. Siedzimy od rana do nocy, a Harry siedzi tam 24h na dobe. 
   Wreszcie winda się zatrzymała a my szybkim krokiem udaliśmy się do Sali 223 w której leżała nasza przyjaciółka, siostra, dziewczyna.  Diana weszła pierwsza, a ja zaraz za nią. Wszedłem i zobaczyłem ten sam widok co wczoraj, dwa dni temu, pięć dni temu, tydzień temu i dwa tygodnie temu. Harry siedzi przy łóżku Klaudii i trzyma ją za rękę ciągle do niej mówiąc, że ją kocha i prosi by się obudziła.
Gdy usłyszał, że ktoś wszedł do Sali odwrócił wzrok w stronę drzwi, w których ujrzał nas. Uśmiechnął się blado do nas i powrotem spojrzał na łóżko na którym leżała dziewczyna.  Podszedłem do przyjaciela i przytuliłem go. Wtulił się we mnie jak małe dziecko, które zgubiło swoją ulubioną zabawkę. Rozpłakał się. Rozumiałem go.  Tęskni za nią. Tak samo jak my a nawet i bardziej.  Od początku jej zasłabnięcia obwinia się, że to wszystko jego wina. Że to on powinien leżeć na tym łóżku, a nie ona.  Po chwili drzwi znów się otworzyły a w nich ujrzeliśmy lekarza prowadzącego Klaudię.  Nie wyglądał na zupełnie szczęśliwego, ale załamany też nie był czyli jest szansa, że Klaudia się obudzi.
- Witam was dzieci.- powiedział lekarz.
- Dzień dobry. Proszę powiedzieć czy jest szansa, że ona będzie żyła ? – przystąpił od razu to pytania Harry.

   Oczami Harrego:

      Byłem wtulony z Louisa, kiedy usłyszałem, że ktoś wchodzi do Sali. Wszyscy momentalnie spojrzeliśmy w tamtym kierunku i ujrzeliśmy lekarza prowadzącego Klaudię.
- Witam was dzieci.- powiedział lekarz.
- Dzień dobry. Proszę powiedzieć czy jest szansa, że ona będzie żyła?- zapytałem od razu czekając na pozytywną odpowiedź lekarza.
- Więc mam dwie wiadomości złą i dobrą.- zaczął. – Dobra jest taka, że pańska dziewczyna, pana przyjaciółka i pani siostra będzie żyła. Powinna się obudzić lada chwila.- dokończył, a my uśmiechnęliśmy się i wszyscy przytuliliśmy się do siebie. Ja i Diana się płakaliśmy ze szczęścia natomiast Lou tylko się cieszył i ściskał nas jak małe dzieci.
- A ta zła panie doktorze?- zapytał  Louis gdy uspokoiliśmy się trochę.
- Po długich badaniach i konsultacjach z innymi lekarzami i szpitalami doszliśmy, że pacjentka choruje na ostrą białaczkę szpikową  i będzie potrzebny natychmiastowy przeszczep szpiku, więc najlepiej będzie jak będzie to ktoś z rodzeństwa. Proszę o powiadomienie rodziny i o szybką konsultację osoby, która może oddać szpik. – powiedział, a nam miny znów posmutniały. Potrzebny jest przeszczep szpiku i będzie to albo Diana albo Justin. Trzeba do niego zadzwonić. 
- Zadzwonię do Justina, a wy posiedźcie przy niej bo jak lekarz powiedział może w każdej chwili się obudzić.- powiedziała Diana, która po chwili opuściła salę, a my pokiwaliśmy głowami na tak, że rozumiemy.
  Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego jaki byłem szczęśliwy. Moja dziewczyna  obudzi się, a po przeszczepie wróci do domu. Do mnie i będzie już wszystko dobrze.  Po chwili mój telefon i Louisa zadzwoniły w tym samym momencie. Spojrzeliśmy na siebie i każdy odebrał. Lou wyszedł z Sali a ja zostałem.
- Hallo?
- Harry co powiedział lekarz?
-  Że powinna się obudzić lada chwila, ale…
- To cudowna wiadomość. Matko nawet nie wiesz jak się wszyscy cieszymy.
- My również, ale mamo Klaudia choruje na ostrą białaczkę szpikową i potrzebny jest przeszczep.
- Matko za jakie grzechy tą dziewczynę spotykają takie rzeczy. Harruś nie martw się wszystko będzie dobrze. Kto może być dawcą szpiku?
- Ktoś z rodzeństwa, albo Diana albo Justin.
- Na pewno, któreś z nich odda szpik i wszystko będzie dobrze. Najważniejsze, że się obudzi. Bądź przy niej teraz. Nie będę ci przeszkadzać. Wszyscy się pozdrawiają i odezwij się jak już coś będziesz wiedział więcej.
- Dobrze mamo pa.
       Schowałem telefon do kieszeni spodni i chwyciłem dłoń swojej dziewczyny i położyłem na niej swój policzek. Siedziałem tak dłuuuugi czas, aż w pewnej chwili ktoś ścisnął moją rękę. Od razu podniosłem głowę wyżej i spojrzałem na twarz Klaudii. Miała otwarte oczy… I delikatnie się uśmiechała. Nie mogłem uwierzyć. Moja dziewczyna. Moja Klaudia. Moja najukochańsza dziewczyna na świecie się obudziła i już zawsze będzie przy mnie. AMEN !

___________________________________________________
Tak więc dodałam długo oczekiwany 30 już ostatni rozdział..
Niektóre z was pisząc do mnie pytały czy jest szansa, że zmienię zdanie i pociągnę jeszcze tego bloga...
Niestety przepraszam was, ale to jest moja ostateczna decyzja i jest to już ostatni rozdział na tym blogu.
Czy założę nowego?
To jest pytanie na które w tej chwili odpowiadam głośnym NIE.
Dlaczego?
Ponieważ, nie daję rady znaleźć już czasu na pisanie rozdziałów jak na początku moich blogów. Od poniedziałku do piątku jest szkoła, a w każdy weekend wyjeżdżam do woj. wielkopolskiego i wracam do domu dopiero w niedzielę wieczorami.

____________________________
Czy podoba mi się rozdział?
Szczerze?
Jestem z niego zadowolona i mam nadzieję, że wy też..
Nie umiem zakończyć bloga smutnie ; //
Przepraszam, że krótki, ale nie dałam rady napisać dłuższego, a i tak dodałam go z opóźnieniem bo powinien pojawić się w niedzielę, a go nie było ; //
PRZEPRASZAM NAPRAWDĘ !

____________

Teraz wyczekujcie tylko EPILOGU, który pojawi się za 2/3 tygodnie.. To wszystko zależy..
JEst mi też trochę smutno, bo pojawiło się tylko 5 komentarzy ; (
Mam nadzieję, że pod tym będzie więcej <3
Licze na was !


Do następnego ! <3

niedziela, 23 września 2012

Rozdział 29 #

      Po 3h lotu wreszcie wylądowałam. Gdzie? Dalej nie wiedziałam. Nikt mi nic nie mówił, chociaż wiele razy pytałam, ale niespodzianka to niespodzianka prawda? Z uśmiechem na ustach opuściłam samolot. Od razu ujrzałam słońce, a na dole mojego ukochanego.  Stał z garniturze i uśmiechał się do mnie. Zeszłam po schodach samolotu i od razu przytuliłam go do siebie. Nie ma co stęskniłam się za nim jak nikt inny.
- Wszystkiego Najlepszego.- powiedział i musnął delikatnie moje usta.
- Wszystko co najlepsze w tej chwili mam przy sobie.- powiedziałam i pocałowałam Harrego w policzek i jeszcze raz przytuliłam.- Dziękuję.- dodałam po chwili rozglądając się dookoła.
- To dopiero początek atrakcji. Dziś mamy dzień tylko dla siebie, a wieczorem to sama zobaczysz.- powiedział z uśmiechem na twarzy i pociągnął mnie do samochodu, który stał zaraz obok samolotu.
- Wiesz, że nie mam pojęcia jak mam ci się odwdzięczyć za to wszystko co dla mnie robisz?- zapytałam i spojrzałam na chłopaka, który prowadził samochód.
- Wystarczy, że zawsze będziesz przy mnie i będziesz mnie kochać.- powiedział, a ja pocałowałam go w policzek. Chłopak położył swoją dłoń na moim kolanie i resztę drogi przejechaliśmy w ciszy.
     Po  20 minutach drogi zaparkowaliśmy na parkingu przed jakimś hotelem.  Wyszłam z niego  razem z chłopakiem, który z bagażnika wziął moją torbę i ruszyliśmy do recepcji skąd Harry odebrał kartę do pokoju i   udaliśmy się do windy, którą pojechaliśmy na ostanie piętro.  W pewnej chwili mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz Justin < 3 . Uśmiechnęłam się do siebie, że brat nie zapomniał o moich urodzinach.  Bez zastanowienia nacisnęłam zieloną słuchawkę i od razu usłyszałam jego radosny głos za którym tak strasznie tęskniłam.
- Cześć siostra.
- Justin nawet nie wiesz jak za tobą tęsknię.
- Ja za tobą też mała ale obiecuję, że niedługo wpadnę i się zobaczymy.
- Też mam taką nadzieję.
- Wszystkiego Najlepszego siostra. Spełnienia najskrytszych marzeń, miłości, radości, żeby uśmiech nie schodził ci z twarzy i abyś już do końca życia była szczęśliwa z tym debilem, który pewnie jest obok ciebie.
- Dziękuję ci bardzo ale skąd wiesz, że jest obok mnie?
- Bo są twoje urodziny i na pewno spędza ten dzień z tobą.
- To niby tak. A wiesz gdzie aktualnie jestem?
- No zaraz pewnie się dowiem.
-  W Chorwacji razem z Harrym.
- No to super, a reszta przygłupów też jest z wami czy to taki wiesz romantyczny wyjazd we dwójkę?
- We dwójkę, ale wiesz mam nadzieję, że wpadniesz na weekend jak wrócę do Londynu prawda?
- Mała ja muszę kończyć bo Wiktor coś chce, a Patrycja jest w tej chwili zajęta.
- Pa. Ucałuj ich ode mnie.
- Pa. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
   Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i schowałam telefon do torebki. Dopiero teraz rozejrzałam się po pokoju, a raczej apartamencie jaki wynajął Harry. Uśmiechnęłam się bo był naprawdę przepiękny.  Weszłam do sypialni, a na łóżku leżało pudełko przewiązane wielką czerwoną kokardą.
- Harry nie chcę już więcej prezentów. Wystarczy mi naprawdę to, że spędzam ten dzień właśnie z tobą. – powiedziałam w stronę chłopaka.
- Ale to musisz przyjąć jest 12:30 a o 15:50 przyjedzie po nas limuzyna i wychodzimy więc proszę cię włóż to i nie chcę słyszeć słowa nie.- powiedział Harry, a ja otworzyłam pudełko. Moim oczom ukazała się prześliczna czerwona sukienka bez ramiączek. Do tego były czerwone szpilki, czarna torebka, łańcuszek w tym samym kolorze i kolczyki. Jeeju jakie to jest prześliczne.
- Dług jaki mam teraz u ciebie będę spłacać całe życie. – powiedziałam i pocałowałam chłopaka w usta.
- Naprawdę się za tobą stęskniłem. – wymruczał mi do ucha, przygryzając jego płatek.
- Oj ja za tobą też głuptasie. Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakowało.- powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
- Kończę trasę i przez 6 miesięcy jestem 24h na dobę do twojej dyspozycji.  – powiedział z chytrym uśmiechem.
- Kusząca propozycja wiesz?- zapytałam ze śmiechem. Podchodząc bliżej chłopaka i patrząc w jego oczy, jego zielone jak zielona herbata oczy i przybliżyłam twarz tak, że dzieliły nas dosłownie milimetry.
- Będziesz mogła robić ze mną co tylko chcesz..- powiedział szeptem prosto w moje usta.
- Chyba nie wiesz co mówisz kochanie.-  powiedziałam i musnęłam jego usta i poszłam do łazienki. Nalałam wody do wanny i zrobiłam pianę.   Wzięłam długą i relaksującą kąpiel. Poczym ubrałam na siebie bieliznę, wysuszyłam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Włosy podkręciłam lokówką i spryskałam lakierem by loki się nie zepsuły.  Wróciłam do sypialni i wzięłam sukienkę, poczym wróciłam do łazienki by ją założyć. Pasowała na mnie idealnie. Musnęłam usta błyszczykiem i siadając na łóżku w sypialni założyłam szpilki, łańcuszek i kolczyki. Do torebki włożyłam tylko telefon i chusteczki.  Była godzina 15:45 a do sypialni wszedł Harry z bukietem czerwonych róż.
-Wyglądasz prześlicznie. To dla ciebie.- powiedział i wręczył mi bukiet z czerwonych róż.
- Naprawdę nie trzeba było, ale dziękuję.- powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek poczym włożyłam bukiet do wazonu.
     Wzięłam torebkę i razem z Harrym trzymając się za ręce wyszliśmy z hotelu pod którym czekała na nas długa, czarna limuzyna do której wsiedliśmy. Po kilku minutach jazdy zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu wyświetlił się napisał Sebastian.  Z uśmiechem na ustach nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Hallo?
- Wszystkiego Najlepszego. Dużo zdrowia, szczęścia, miłości, dużo dzieci i żebyś wypoczęłam na tym wyjeździe i wróciła do nas cała i zdrowa.
- A dziękuję ci naprawdę.
- Nie ma za co. Opowiadaj co tam słychać gdzie jesteś?
- A w Chorwacji i właśnie jadę na kolację, a co u cb ?
- A wiesz strasznie nudno bez ciebie. A to nie będę ci przeszkadzał. Pozdrów Harrego i do zobaczenia.
 Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć chłopak się rozłączył, a ja z niechęcią schowałam telefon do torebki.
- Masz pozdrowienia od Sebastiana.- powiedziałam w stronę Harrego z delikatnym uśmiechem.
- Tego który wtedy siedział u ciebie w domu?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak.- Przeżyłbym bez tych pozdrowień.- dodał po chwili i chwycił moja dłoń, a po chwili kierowca się zatrzymał co oznaczało, że jesteśmy na miejscu. Czego się spodziewam? Na pewno czegoś romantycznego co jest w stylu Hazzy. 
     Wyszliśmy z limuzyny i ujrzałam restaurację, która chyba należała na najdroższych w Chorwacji.  Zdziwiłam się bo nie było żadnych samochodów, a światła w restauracji się paliły.  Wysoki mężczyzna w czarnym garniturze otworzył nam drzwi. Gdy weszłam nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam, a raczej kogo tam zobaczyłam. Byli wszyscy moi znajomi, przyjaciele, rodzina. Wszyscy byli tutaj w Chorwacji. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do chłopaka.
- Dziękuję, dziękuję.- powiedziałam i pocałowałam go w usta. Poczym podeszli do mnie wszyscy po kolei i złożyli życzenia urodzinowe. Między innymi na urodzinach byli: Zayn, Niall, Louis, Liam, Lauren, Selena, Justin, Patrycja, Wiktor,  Daniell (dziewczyna Liama od niedawna ), Diana, moja mama, ojczym, mój przyszywany młodszy brat, ojczym i  mój tato.
   Dostałam masę prezentów. Impreza trwała już jakieś 4h i większość ludzi była nieźle pijana. Mama, ojczym i mój tato wrócili do domu bo z rana musieli być w pracy. Było mi smutno, że nie zostają dłużej, ale rozumiałam ich. Podziękowałam za przyjazd i wróciłam do zabawy.  DJ Malik rozkręcał imprezę w czym na początku pomagał mu DJ Tommo, ale ten po godzinie zrezygnował i poszedł zarywać do Diany. Nie zdziwicie się jeżeli wam powiem, że tych dwoje naprawdę się lubią. Tak lubią, lubią.  Tańczyłam najwięcej z Harrym, ale również z Louisem, Zaynem, Liamem, Niallem i bratem.  Z dziewczynami więcej rozmawiałam niż tańczyłam, ale cieszyłam się że przyjechały.
     Tańczyłam 5 piosenek z rzędu z moim chłopakiem, w pewnym momencie zachciało mi się pić więc poszłam do paru po wodę mineralną. Idąc w jego stronę zaczęło kręcić mi się w głowie, a potem zobaczyłam już tylko ciemność. Usłyszałam jedynie krzyk Harrego.
- Klaudia ! Dzwońcie po karetkę !.

_______________________________________________________________
Drogie czytelniczki !

Jest to przedostatni rozdział, który jak można się domyślić skończył się trochę smutno, ale czy tak skończy się całe moje opowiadanie? Tego nie wiecie i się nie dowiecie. Musicie poczekać. Za dwa tygodnie pojawi się 30 już ostatni rozdział tego opowiadania. A na początku listopada jakoś pojawi się epilog. Przykro mi z tego powodu, ale nie daję rady. Nie chcę zawieszać bo wiem, że nie wrócę do opowiadania. Wolę zakończyć i nie mieć wyrzutów sumienia..
Przepraszam, że tak szybko zakończę ale zrozumcie mnie.
- szkoła. mutlum nauki.
- moje życie to jedna wielka porażka.
- nic mi się nie układa.
- sprawy sercowe się pokomplikowały i sama nie wiem co mam robić.

Więc przepraszam, ale mam nadzieję że komentarze się jakieś pojawią...

Całuję Klaudia < 3 

piątek, 14 września 2012

Rozdział 28 #

    Kolejne dni mijały strasznie wolno. Za oknem było pochmurno i co jakiś czas padał deszcz.  W szkole nic się nie odzywałam, a na każdej lekcji siedziałam z nowym kolegą, który swoją drogą okazał się być bardzo fajny.  Jutro kończę siedemnaście lat i bardzo się cieszę z tego powodu, ale smuci mnie to, że nie spędzę tego dnia ze swoim chłopakiem i resztą debili, a czemu? Bo chłopcy są w tym czasie dalej w trasie koncertowej i wracają dopiero na święta.
  Dzisiejszego wieczoru miałam rozmawiać z Harrym na skype. Bardzo się z tego powodu cieszyłam bo nie widziałam i nie słyszałam go aż 5 dni. Pisaliśmy tylko sms, ale to nie to samo. Codziennie mieli wielo godzinne próby a wieczorami koncerty więc nie było czasu porozmawiać ; / .  Włączyłam sobie laptopa i poszłam zrobić herbatę.  Po chwili usiadłam wygodnie na kanapie w salonie i włączyłam skype. Harry właśnie był dostępny więc nie minęła nawet minuta, a on już zadzwonił.
- Cześć kochanie. – powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Cześć mój loczku.- powiedziałam, na co chłopak się zaśmiał.
- Opowiadaj co tam słychać . – powiedział, a w tym momencie ktoś zadzwonił do moich drzwi.
- Przepraszam zaraz wrócę.- powiedziałam i poszłam otworzyć drzwi, a w nich zobaczyłam Sebastiana.
- Hej piękna. – powiedział i mnie przytulił.
- Cześć głupku.- powiedziałam ze śmiechem i odwzajemniłam uścisk.
- Stwierdziłem, że w piątkowy wieczór siedzisz w domu  i się nudzisz więc przyszedłem ci potowarzyszyć . – powiedział chłopak.
- Cieszę się, że przyszedłeś. Wchodź.- powiedziałam i pokazałam gestem ręki by wszedł do środka. – Zrobię ci herbaty.- dodałam po chwili i poszłam do kuchni gdzie zagotowałam wodę i zrobiłam Sebastianowi herbaty.  Po chwili wróciłam do salonu gdzie siedział Sebastian i patrzył w ekran laptopa. Fuck ! Rozmowa z Harrym ! Całkowicie zapomniałam.
- Zaraz wrócę.- powiedziałam  w stronę chłopaka i wzięłam laptopa i poszłam do swojej sypialni.
- Powiesz mi kto to jest i co robi w twoim domu?!- krzyknął Harry.
- To jest mój kolega Harry.- odpowiedziałam spokojnie.
- Kolega? Kolega odwiedza dziewczyną w piątkowy wieczór o 21? – zapytał, a ja pokiwałam bezradnie głową.
- Tak właśnie tak robi kolega Harry. Czy jest w tym coś złego, że odwiedził mnie w piątek? I chciał dotrzymać mi towarzystwa?  - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Wie, że masz chłopaka?- zmienił temat.
- Tak wie. – odpowiedziałam.
- Nie chcę się z tobą kłócić, więc zapytam wprost. Sprawdzałaś skrzynkę? – zapytał, a ja pokiwałam przecząco głową.
- To po naszej rozmowie sprawdź. Znajdziesz tam kopertę ode mnie. Otwórz ją i znajdziesz w niej bilet lotniczy na jutro rano.  O 5:30 przyjedzie po ciebie nasz kierowca i zawiezie cię na lotnisko.
- Ale Harry co ty opowiadasz?- zapytałam zdziwiona.
- Po prostu zrób tak jak ci powiedziałem dobrze?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak. – Spotkamy się na miejscu, a i weź trochę więcej rzeczy. W szkole wszystko masz już załatwione więc niczym się nie martw. Kocham cię i do jutra.- powiedział i wysłał buziaka w powietrzu.
- Do jutra.- powiedziałam z uśmiechem i zamknęłam laptopa. Wyszłam z sypialni i usiadłam na kanapie obok Sebastiana. – Przepraszam, ale długo z nim nie rozmawiałam i tak trochę się przedłużyło nie gniewasz się?- zapytałam.
- Pewnie, że nie.  Słuchaj wpadłem się zapytać czy wyskoczyłabyś może jutro ze mną na kolację wieczorem? – zapytał, a mi zrobiło się przykro. Musiałam mu odmówić bo mam jutro lot do Harrego.
- Przykro mi Sebastian, ale jutro nie mogę. Lecę do Harrego, właśnie dowiedziałam się w rozmowie na skype. Innym razem dobrze?- zapytałam, a ten kiwnął głową na tak.
- Ja będę się zbierał pewnie musisz się przyszykować. Trzymaj się i odezwę się jutro. Pa.- powiedział całując mnie w policzek i wychodząc z mojego mieszkania. Po 5 minutach zeszłam na parter do skrzynki. Otworzyłam ją i oprócz rachunków była koperta od Harrego.  Wróciłam do mieszkania i otworzyłam kopertę. Był w niej bilet lotniczy gdzie?  Sama nie wiem bo akurat nie pisało. ; / Co on kombinuje? Prócz biletu był jeszcze list.
                                                        Kochana < 3

        Pisząc do ciebie ten list chowam się przed Paulem. Uciekłem z próby by mieć chwile na jego napisanie. Mam nadzieję, że przeczytasz do z uśmiechem na ustach tak jak ja ciągle uśmiecham się pisząc do ciebie ten list.
       Postaram ci się tu wszystko wyjaśnić.  No więc zacznijmy od początku. Kochanie jutro kończysz siedemnaście lat. Jest mi strasznie przykro, że nie możemy spędzić tego dnia w Londynie, ale jutrzejszy dzień i 3 następne zarezerwowane mam tylko dla ciebie. Nie chce spędzać tych  dni w Londynie. Dlaczego? Bo jest tam o tej porze zimno i szaro, a 4 listopada jest twoim świętem i chcę aby było ciepło, romantycznie i słodko.  No więc życzeń nie będę ci składał bo zrobię to osobiście jutro. Naprawdę nie wiesz jak bardzo się za tobą stęskniłem i jak bardzo chcę móc cię przytulić, pocałował i trzymać w ramionach przez resztę życia. 
     A wyjaśniając jutrzejszy dzień. O 5:30 przyjedzie pod kamienicę samochód do którego wsiądziesz, a on zawiezie cię na lotnisko.  Polecisz nie wiedząc gdzie i nawet nie pytaj nikogo bo i tak nic ci  nie powie < 3 .  Będę na ciebie czekał na lotnisku . Nie przedłużając Kocham cię i do zobaczenia jutro <3

                                                                               Kocham Cię <3
                                                                       Twój Harry ;*

           Czytając list od Harrego cały czas się uśmiechałam. Spojrzałam na zegarek i przeraziłam się. Była 23:40. Poleciałam do garderoby i do torby wrzuciłam parę ciuchów i na wszelki wypadek strój kąpielowy. Zamknęłam torbę i poszłam wziąć szybki prysznic. Następnie ubrałam się w piżamę i położyłam spać ustawiając przed tym budzik na 4:30. Nim się obejrzałam zasnęłam jak małe dziecko z uśmiechem na ustach.

** Następnego Dnia **

      Budzik zadzwonił o 4:30 tak jak go sobie ustawiłam. Poszłam do łazienki i zrobiłam sobie makijaż. Dzisiaj postanowiłam ubrać to:
http://www.photoblog.pl/meininspiration/120006238/0179.html . Na dworze było trochę zimno, ale  chciałam jakoś wyglądać. Po chwili ktoś zapukał do drzwi.
- Dzień dobry. Zapraszam do samochodu.- powiedział dość wysoki mężczyzna w garniturze.
- Dzień dobry. Już chwileczkę wezmę tylko torbę. Z sypialni wzięłam torebkę i torbę w której miałam ciuchy. Bilet ze stołu schowałam do torebki, a telefon do kieszeni w spodniach.  Zamknęłam mieszkanie, a mężczyzna wziął ode mnie walizkę i zeszedł z nią na dół, a ja podążyłam z jego śladem.
Po chwili siedziałam w samochodzie i jechałam na lotnisko, a z lotniska gdzie? Tego nie wiem, ale mogę tylko się domyślać….

____________________________________________________
   Takim momentem kończę rozdział, mam nadzieję że rozdział wam się spodoba i pozostawicie po sobie komentarz ; ))

Przepraszam za długo okres czasu w którym rozdziały się nie pojawiały, ale brak czasu naprawdę ; // Przepraszam i postaram się to nadrobić < 3

Twittcam nie wyszedł bo niestety nie spotkałam się z przyjaciółką, a sama go nie chcę zrobić bo we dwie będzie nam raźniej.  Pewnie kiedyś zrobię może nawet w najbliższym czasie, ale nie obiecuję ; ))


No więc do następnego Dziewczyny i naprawdę liczę na jakieś komentarze < 3 

wtorek, 11 września 2012

Uwaga ! ; p

   
 Od razu przeproszę za brak rozdziału, ale nie mam czasu niestety bo zaczęła się szkoła.
Jak tylko będę miała trochę luzu to napiszę i od razu dodam.


Piszę do was bo wraz z moją "siostrą" ( ty wiesz o co chodzi ; p) robimy w piątek  w godzinach popołudniowych jakoś godzina 17/18 twitcam < 3
Będzie to nas pierwszy i chcemy zobaczyć czy nam to wyjdzie ; p

W piątek koło 15/16 pojawi się link ; ))

Zadawajcie pytania pod tym postem a na pewno na nie odpowiemy ; ))


Więc nooo do piątku ! < 3


http://www.blogger.com/profile/10606809890427375811 ( profil tego debila z jej blogami < 3 )

środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 27 #


     Obudził mnie budzik, który oznajmił mi, że pora wstać do szkoły. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic. Zrobiłam delikatny makijaż, a włosy związałam w kucyka.  Ubrałam to: http://www.photoblog.pl/meininspiration/118573721/0154.html . Do torby włożyłam zeszyty, jakieś książki i długopis. Telefon schowałam do kieszeni w spodniach i poszłam do kuchni gdzie zjadłam płatki. Po śniadaniu poszłam po kurtkę, ubrałam buty i rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam a po 20 minutach byłyśmy z dziewczynami w szkole.
- Nie chcę tych lekcji. Spadamy?- zapytałam z poważną miną, a dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Nie panikuj będzie dobrze.- odpowiedziała Lauren.
- Patrz ile mam zaległości. Nie pamiętam nawet imienia któregoś z nauczycieli.- mruknęłam pod nosem i weszłam do klasy gdy tylko zadzwonił dzwonek. Usiadłam na samym końcu a przede mną dziewczyny.  Po chwili do klasy weszła nowa nauczycielka a zaraz za nią jakiś chłopak, którego wcześniej tu nie widziałam. No ale co się dziwić nie było mnie jakieś 4 miesiące w szkole. Ehh..
- Ej laski znacie go?- zapytałam szturchając Selenę i Lauren, które były wpatrzone w nowego chłopaka jak w obrazek.
- To ty go nie znasz? Naprawdę nie wiesz kto to jest?- zapytała Selena spoglądając na mnie jak na kretynkę.
- No wyobraź sobie, że nie było mnie kilka miesięcy w szkole więc nie wiem kto to jest do jasnej cholery.- powiedziałam lekko podniesionym tonem, który usłyszała reszta klasy i nowy kolega oczywiście. Siara już pierwszego dnia po tak długiej nieobecności. Nie mogło być inaczej.
-  Panno Cowell jak miło panią znów zobaczyć. – powiedziała kobieta z uśmiechem.
- Ta mnie też miło panią widzieć.- powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Po chwili obok mnie stanął ten cały Sebastian.
- To moja ławka.- powiedział z uśmiechem.
- Serio? Popatrz chodzę do tego gimnazjum już trzy lata i jakoś nie widziałam, żeby ta ławka była twoja. Zresztą nigdy cię nie widziałam więc spadaj. – powiedziałam i pokazałam ręką chłopakowi, żeby sobie poszedł jednak ten nic nie zrobił sobie z moich słów i po prostu usiadł obok mnie.
- Jestem Sebastian a ty?- zapytał uśmiechając się pokazując przy tym szereg białych zębów i wyciągnął w moim kierunku dłoń.
- Klaudia. Sory za moje zakochanie. Zły dzień.- odpowiedziałam z uśmiechem i uścisnęłam dłoń chłopaka.
- Czekaj, czekaj to ty jesteś dziewczyną Harrego z One Direction ?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak.    
- Tak, a co ?- odpowiedziałam pytaniem, na pytanie patrząc na Sebastiana tak jakoś dziwnie..
- Nie no nic. Po prostu szczęściarz z niego, że ma tak piękną dziewczynę.- odpowiedział, a ja uśmiechnęłam się i zaczęłam słuchać nauczycielki.  Babka przynudzała o powstaniu listopadowym, a po chwili ja dostałam sms.

 „ Witaj ;* Jak tam w szkole?
                              Harry Xxx”

„ Hej < 3 daj spokój… Wolałabym już sprzątać jakieś ulice niż siedzieć i słuchać o powstaniu listopadowym -.-, a co u cb ?
                             Klaudia Xxx”

„ Współczuję <przytul> a ja właśnie szykuję się z chłopakami na próbę …..”

Dalej nie dane mi było przeczytać bo nauczycielka historii zabrała mi telefon z ręki. Spojrzałam na nią, a ta zaczęła wymachiwać rękami i gadać znaczy drzeć się tak głośno i szybko, że nie usłyszałam żadnego słowa. No to będę miała przerąbane.
- Czy ty słyszysz co ja do ciebie mówię dziecko?- zapytała, a ja pokręciłam przecząco głową.
- Przychodzisz do szkoły po tak długiej nieobecności z powodów o jakich każdy dobrze wie. Jaki przykład dajesz swojemu dziecku. Siadasz sobie w ostatniej ławce i piszesz sms z chłopakiem, który zrobił ci dziecko ! Co ty sobie wyobrażasz ! – krzyknęła a ja się wkurzyłam. Przegięła w tej chwili. Łzy spłynęły po moich policzkach. Jak ona śmie tak mówić.
- Moje prywatne życie nie powinno pani interesować. To, że zaszłam w ciążę i z kim to tylko i wyłącznie moja sprawa. Panią to gówno obchodzi. Pani śmie pytać jaki przykład daję swojemu dziecku? Moje dziecko umarło, więc proszę o nim nie wspominać w moim towarzystwie !- krzyknęłam, wyrwałam kobiecie swój telefon z ręki i wybiegłam ze szkoły…
  Po za murami szkoły usiadłam na chodniku i zaczęłam płakać.  Nauczycielka dobrze wiedziała, że straciłam dziecko bo plotki szybko się rozchodzą. Każdy dobrze wiedział, że moje dziecko umarło, a ona śmie  jeszcze mi mówić jaki przykład daję swojemu dziecku? Co za baba… 

    Siedziałam tak z dobre dwie godziny, ale postanowiłam wrócić do domu.


_________________________________________________________
Nudny, dołujący i na dodatek bardzo krótki ...
Wiem i bardzo przepraszam, ale naprawdę nie mam humoru w tej chwili na pisanie wesołych rozdziałów..
Nie dość, że jestem chora i nie mogę wychodzić z domu na sam koniec wakacji, to jeszcze wszystko idzie nie po mojej myśli...
Rozdział dodałam taki jaki dodałam bo obiecałam, że pojawi się w tym tygodniu, a jutro idę do lekarza więc na pewno bym nie dodała, a w piątek jak będę mogła i lekarz i rodzice pozwolą mi jechać na weekend w miejsce gdzie wszystko chcę aby się naprawiło to też na pewno bym nie dodała. No a w poniedziałek jak to w poniedziałek idziemy pierwszy dzień do szkoły ; //
Matko ! Wszystko tylko nie szkoła ! ; //

_____________________________________________

Z okazji tego, że jest dziś 29 sierpnia i każda fanka 1D wie, że dziś urodziny obchodzi Liam James Payne <3
Sto lat życzę ci Liam !
Żeby spełniły się twoje najskrytsze marzenia, aby twój związek z Daniell rozwijał się dalej i abyście byli szczęśliwi ; ))
Abyś nigdy, nigdy nie odszedł z One Direction.. Matko co ja gadam. Nawet niech ci takie myśli przez głowę nie przechodzą <3
Żebyś pilnował tam reszty przygłupów <3
Abyś przemówił Harremu i Louisowi do głowy aby  żeby Larry powrócił <3
Aby wszystko było jak dawniej !
Abyś się nigdy nie zmieniał i abyś był szczęśliwy ! <3
Jeszcze raz Wszystkie Najlepszego ! ; ****

CHociaż wiem, że tego nie przeczytasz to i tak mam nadzieję, że moje życzenia dla cb się spełnią ! <3


Do następnego dziewczyny ! <3

piątek, 24 sierpnia 2012

....

No więc tak. 
Dziś jest 24 więc miałam napisać co dalej będzie z blogiem. 
Po komentarzach i wiadomościach, które pisałyście do mnie na gadu wywnioskowałam, że chcecie abym nie oddawała tego bloga ani żebym go nie zawieszała. Więc tak też postanowiłam. Bloga nikomu nie oddaję ani go nie zawieszam. 
Rozdziały nie będą się pojawiały często bo zaraz zaczyna się szkoła, ale raz w tygodniu raz na dwa tygodnie powinny się pojawiać. Prosiłabym o wyrozumiałość. A tak po za tym to rozdział powinien pojawić się jakoś w przyszłym tygodniu ; )

Mam nadzieję, że jesteście zadowolone z decyzji i dalej będziecie czytać moje opowiadanie.
Od razu mam prośbę jeżeli czytacie tego bloga to po prawej stronie jest sonda i bardzo bym prosiła abyście wzięły w niej udział. Naprawdę chcę zobaczyć ile was naprawdę czyta te wypociny ; p 



__________________________________________________


Na koniec dodam zdjęcie hah ; p
To tutaj powstają rozdziały <3





Do następnego ! <3

piątek, 17 sierpnia 2012

Ważne.

   Piszę do was ponieważ mam dla was wiadomość.
Dla niektórych dobrą, a dla niektórych złą.

   Po długim zastanowieniu się doszłam do wniosku, że piszę coraz nudniejsze rozdziały i chyba zakończę swojego bloga. Nie chodzi tutaj o ilości komentarzy pod rozdziałami bo nie każdemu musi podobać się moje opowiadanie. To po prostu moja decyzja.  Może i będę żałowała tego co właśnie robię. A co ja gadam na pewno będę żałowała, ale no sama widzę i wiem, że rozdziały nie są już takie jak na początku. Mnie się one nie podobają a co dopiero wam.
  No więc chciałabym wam naprawdę z całego serca podziękować za czytanie tych wypocin i za każdy komentarz pod rozdziałem. Wiem, że nie zawsze mi one wychodziły i wiem, że od pewnego czasu były krótkie i rzadko dodawane, ale naprawdę  czasami nie miałam weny. Czasami nie chciałam was zanudzać. Czasami nie miałam czasu by coś napisać, a czasami po męczącym dniu nie miałam siły nawet napisać jednego durnego wyrazu.
   Dla chętnych dziewczyn mam propozycję. Jeżeli znalazłaby się dziewczyna, która chciałaby pociągnąć tą historię do końca to niech napisze do mnie pod ten numer : 36626797 jest to mój nr gadu. Każda z was ma talent i naprawdę ja z chęcią oddam tego bloga w dobre ręce. Dlatego chętne dziewczyny proszone są o kontakt ze mną. Bardzo bym prosiła jak byście pisały do mnie to wysyłajcie linka do swoich blogów.
  Jeżeli zdarzy się taka sytuacja, że nikt nie będzie chciał kontynuować tej historii dalej  to po prostu  usunę to opowiadanie, albo zawieszę. Wiem, że wiele z was nie będzie chciało abym skończyła pisać to opowiadanie, ale raczej żaden komentarz nie zmieni mojego zdania. Przykro mi ; (

    Chętne dziewczyny zapraszam. Naprawdę piszcie do mnie od teraz czekam na wasze wiadomości ; )
Propozycję przyjmuję do 24 SIEPRNIA tego roku do godziny 18:30. To wtedy podam wam wiadomość ile dziewczyn się zgłosiło i którą wybrałam aby kontynuowała moje wypociny.


  Klaudia Xxx

wtorek, 14 sierpnia 2012

; D



No to tak jest to dzieło robione własnoręcznie od godziny 20:00 do 23:43 przez Klaudię <3
Wyszło jej to świetnie i proszę ją aby zrobiła mi jeszcze takie jedno coo? Proszę ? ;*
Tak więc sądzicie tak jak ja, że jest to świetne?:>


Pod wcześniejszą notką jest rozdział, którego wiele z was nie czytało, więc zapraszam do jego przeczytania ;))

niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział 26 #

    Reszta drogi minęła dosyć normalnie. Pomijając fakt, że Harry nie odezwał się do mnie słowem. Rozmawiałam tylko z Louisem, Zaynem, Niallem i Liamem. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy o głupotach. Stwierdziłam, że Lou ma rację i Harry zaakceptuje moją decyzję. Czy to złe, że chcę wrócić do szkoły? Nie mogę przecież z nim wszędzie jeździć. Nie mogę być w przyszłości tylko na jego utrzymaniu. Myśli krążące po mojej głowie nie dawały mi spokoju. Co chwile patrzyłam w stronę Harrego, który ciągle z kimś pisał. Poczułam w sercu ukłucie. Czyżbym była zazdrosna? Przecież nawet nie wiedziałam czy pisze z dziewczyną czy z chłopakiem.  Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam za okno. Była 17:30. Uśmiechnęłam się blado i postanowiłam zadzwonić do Justina. Wyszukałam jego numer w telefonie i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Brat odebrał po 3 sygnałach.
- Hallo?
- Cześć
- Cześć Klaudia, co tam słychać?
- W porządku.
- Tak właśnie słyszę, że jest w porządku. Mów co się dzieje.
- Nic się nie dzieje. – w tym momencie wszyscy na mnie spojrzeli.
- Przecież słyszę, że coś jest nie tak. Mów co się stało.
- Nic się nie stało. Wszystko jest ok.. Nie rozumiesz?
- Dobra spokojnie. Nie denerwuj się tak.
- Posłuchaj podobno idziesz na urlop prawda?
- No tak.
- Wpadniesz do Londynu?
- Nie wiem czy mogę mieszkać u chłopaków w domu.
- Przestań ja tam nie wracam. Nie będę sama mieszkać w tak dużym domu. Jakiś czas temu szukałam mieszkania i jedno mi się spodobało. Byś mieszkał ze mną te kilka dni.
- Ale mogę z Patrycją i Wiktorem?
- Jasne, że tak.
- No dobra w takim razie do zobaczenia za 5 dni będę w Londynie. Trzymaj się mała.
- Ty też. Pa.
 
     Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i wpadł mi do głowy pomysł.  Wybrałam numer siostry, z którą porozmawiałam kilka minut. Wyjaśniłam jej wszystko, a ta się zgodziła. Jeżeli Harry chce się tak bawić. To tak się pobawimy. Uśmiechnęłam się do siebie i po rozmowie z Dianą telefon schowałam do kieszeni i poczułam, że ktoś mnie szturchnął. To był Zayn.
-  Czy ja dobrze słyszałem? Wyprowadzasz się?- zapytał prawie szeptem.
- Tak.- odpowiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Jak to ? Czemu? Źle ci u nas?- zapytał, a ja zaprzeczyłam.
- Nie chcę mieszkać sama w tak dużym domu. Przeprowadzę się do małego mieszkania i będzie mi i wam wygodniej, a poza tym Harry ze mną nie rozmawia więc zejdę mu z drogi. – powiedziałam i spojrzałam na chłopaka. Patrzył na mnie smutno. Przecież czy ja robię coś złego? No nie. Więc nie wiem o co im wszystkim chodzi. Musiałam jeszcze pogadać z Lou. On miał samochód. Jemu menager pożyczy samochód bo mu ufa i wierzy, że nie zrobi nic złego. Dziwne to jest bo Lou zawsze jest tak jakby dziecinny, ale cieszę się w tym wypadku, że to właśnie Lou dostanie samochód. Znaczy pożyczy mu go menager chłopaków.  Louisa z nami nie było, czyli pewnie poszedł się położyć. Hmm… Poszłam w kierunku „sypialni” i odsłoniłam jedno z zasłoniętych łóżek.
- Lou proszę cię wstań. – powiedziałam potrząsając chłopakiem.
- Klaudia prosze cię nie teraz. Zasypiam.- mruknął pod nosem.
- No, ale Lou ja mam do ciebie prośbę wielką. Proszę cię. Bądź przyjacielem. Zrobię dla ciebie wszystko za tą przysługę. Dosłownie wszystko. Proszę cię no Lou. – powiedziałam i położyłam się obok chłopaka, który otworzył jedno oko i spojrzał na mnie chytrze.
- Wszystko?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak.
- Tylko nie pójdę z Toba do łóżka debilu. – powiedziałam ze śmiechem.
- No przecież wiem.- odpowiedział śmiechem. – No to umów mnie z Dianą.- dodał po chwili gdy oboje się uspokoiliśmy.
- Z Dianą? Moją siostrą?- zapytałam niedowierzając.
- No tak czy coś w tym złego?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Nie no nic. Dobrze. Zrobię wszystko co w mojej mocy by cię z nią umówić. – odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Cieszę się.- powiedział całując mnie w policzek.- A teraz mów.- dodał.
- Odwieź mnie jutro na lotnisko. – powiedziałam i niepewnie spojrzałam na chłopaka.
- Ty chyba oszalałaś dziewczyno !- krzyknął i jak jakiś oparzony wyleciał z łóżka. – Nigdzie cię nie zawiozę. Bo ty nie wracasz jutro do domu. Rozumiesz?!- krzyczał, a ja spojrzałam na niego wrogo. Po chwili obok nas zjawili się Zayn, Niall i Liam.
- Louis kto wyjeżdża?- zapytał Niall z pełną buzią.  Lou spojrzał na mnie, a ja pokręciłam przecząco głową. Jednak ten jakby nie widział tego co robię odpowiedział.
- Klaudia chce jutro wrócić do Londynu przez tego debila który o głupotę się obraża. ! – krzyknął w stronę pomieszczenia w którym aktualnie przebywał Harry.
- Ty chyba żartujesz. Nigdzie nie jedziesz. Już ja tego dopilnuję.- powiedział Zayn i pociągnął mnie za rękę w stronę kanapy na której siedzieliśmy przed moją rozmową z Lou.  Postanowiłam, że tak czy tak wsiądę do samolotu i wrócę do Londynu. Jeżeli nie zawiezie mnie Lou to pojadę taksówką.  Usiadłam zła obok Zayna i spojrzałam na Harrego, który wystukał coś w klawiaturze, a po chwili spojrzał na mnie. Poczułam wibrację telefonu w kieszeni więc wyciągnęłam go. Otworzyłam wiadomość i na maska się wkurzyłam.  Pisało tak:

    „ Więc nie zostajesz dwóch dni tylko wracasz jutro tak? Zajebiście. Lepiej nie mogłoby być. Czy ty kiedykolwiek myślisz o mnie? Pomyślałaś jak ja będę się czuł jak mnie zostawisz?
                        Harry Xxx”

  Spojrzałam na niego wrogo. Wkurzyłam się. Co on sobie wyobraża. Nie rozmawia ze mną. Nie zwraca na mnie uwagi. Pisze sobie z jakimiś panienkami, a potem ma do mnie pretensje, że wyjeżdżam wcześniej? Jakiś nienormalny.

   „ Co ty sobie wyobrażasz? Myślisz, że jak nie będziesz się do mnie odzywał i nie zwracał na mnie uwagi to zostanę na te cholerne dwa dni lub resztę trasy? Po jaką cholerę mam zostawać skoro ty masz mnie w dupie i piszesz sobie z jakimiś panienkami? No powiedz po co mam zostać? Jak wyjadę będziesz miał spokój. Będziesz mógł się z nimi umówić. Będziesz mógł się z nimi spotkać. Będziesz mógł wszystko. Niech ma z tobą dziecko. Może ona ci je da i nie poroni. Nie zabije własnego dziecka. Droga wolna.
                                            Klaudia Xxx”

   Spojrzałam w bok i zobaczyła Zayna, który patrzył w mój telefon. Zobaczył, że widzę co robi więc położył swoją rękę na moim ramieniu.
- Naprawdę tego chcesz?- zapytał, a ja nic nie odpowiedziałam. Spojrzałam tylko na Harrego, który coś napisał, a potem wyszedł z pokoju. Dostałam sms, którego otworzyłam, po chwili namysłu.

  „ Czyli to koniec? ; ((
                          Harry Xxx”

    Nie wiedziałam co napisać. Kocham go. Tak cholernie go kocham, ale nie wiem czy jestem gotowa wytrzymać te wszystkie złe chwile naszego związku.  Może lepiej jest zrobić sobie przerwę? Chociaż do końca trasy chłopaków. Zobaczymy czy znajdziemy sobie kogoś innego z kim będziemy szczęśliwi czy jednak stwierdzimy, że nie możemy bez siebie żyć i wrócimy do siebie. Chcę się przekonać co zrobi jak zakończę ten związek. Czy będzie się starał go naprawić? Czy będzie się umawiał z jakimiś panienkami i upijał się na różnego typu imprezach? Pokazałam Zaynowi sms, a ten przytulił mnie do siebie.
- Chyba to koniec. Może lepiej zrobić sobie przerwę?- zapytałam sama siebie spoglądając na chłopaka.
- Kochasz go i on kocha ciebie. Po jaką cholerę chcesz robić przerwę?- zapytał a ja wzięłam głęboki oddech.
- Zobaczymy co się stanie. Czy będzie się starał ratować nasz związek. Czy będzie się spotykał z jakimiś panienkami.- odpowiedziałam i spojrzałam na telefon.


    „ Nie zniosę dłużej kolejnych takich durnych sprzeczek. Może powinniśmy zrobić sobie przerwę. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Kocham cię Harry  i  zawsze będę cię kochać, ale taka przerwa dobrze nam zrobi. Ja wrócę do Londynu, a ty dokończysz trasę.
                                                  Klaudia Xxx”

  Patrzyłam na to co napisałam i nie potrafiłam nacisnąć wyślij. Ja go naprawdę cholernie mocno kocham. Co jeśli w czasie trasy znajdzie sobie lepszą, ładniejszą? Będę żałowała, że postąpiłam tak jak chcę postąpić. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos. Głos Harrego. Głos, którego mi tak cholernie brakowało. Spojrzałam w jego stronę.
- Proszę cię nie zostawiaj mnie. Rozumiem chcesz iść do szkoły. Dokończyć gimnazjum i zgadzam się na to, ale proszę cię nie zostawiaj mnie. Nie wyprowadzaj się od nas. Przecież możesz mieszkać z nami. Błagam cie Klaudia. Kocham cię jak nikogo innego. Znaczysz dla mnie wszystko. Zachowałem się jak idiota, debil, kretyn. Tak wiem to. Proszę cię o jedno. Nie zostawiaj mnie.- powiedział i usiadł obok mnie. Chwycił moją dłoń i uśmiechnął się do mnie. I co teraz? Ehh..
- Nie zostawię cię. Za bardzo cię kocham.- powiedziałam i musnęłam jego wargi, które uniosły się momentalnie w górę. Harry przytulił mnie do siebie i nic nie mówiliśmy. Po chwili podszedł do nas Lou i zaczął klaskać w dłonie.
- Chłopaki ! Chłopaki ! Pogodzili się ! – krzyczał na cały Tor Bus. Zaśmialiśmy się z Harrym, a po chwili obok nas zjawiła się reszta głupków.  Zaczęli się cieszyć i przytulać nas. Po chwili zatrzymaliśmy się, a kierowca powiadomił nas, że jesteśmy w Nowym Yorku. Harry chwycił moją dłoń i wyszliśmy z Tor Busa.


*** Dwa dni później ***

    Pewnie wiele z was zastanawia się czy zostałam z chłopakami dwa dni czy nie. Otóż tak, zostałam, ale właśnie siedzę w samolocie i wracam do Londynu. Pożegnanie z Harrym było ciężkie, ale wytrwamy i będziemy się odwiedzać. Mamy koniec października. Zbliżają się moje siedemnaste urodziny. Dokładnie 4 listopada skończę siedemnaście lat. Wiem, że Harry nie przyjedzie do mnie z chłopakami, bo tego wieczora mają koncert. Jest mi smutno, ale trudno. Spędzę ten czas z bratem, Patrycją, Wiktorem, Seleną, Lauren, mamą, Dianą i tu się zdziwicie bo zadzwonił do mnie mój tato i powiedział, że jeżeli może to przyjedzie do mnie właśnie w moje urodziny. Właśnie 4 listopada. Powinnam go nienawidzić, ale to jednak mój ojciec i zgodziłam się.

    Lot minął dość spokojnie. Nie było żadnych problemów. Po odprawie i odebraniu bagaży na lotnisku czekała na mnie Diana z dziewczynami.  Przytuliłam każdą do siebie i ucałowałam w policzek. Na lotnisku kilku paparazzi, którzy oczywiście stwierdzili, że muszą zrobić zdjęcie jak dziewczyny obierają mnie z lotniska. Pewnie pojawią się plotki, że wróciłam szybciej bo rozstałam się z Harrym.  Ehhh.. No nic przyzwyczaiłam się już do tego, że odkąd zaczęłam przyjaźnić się z chłopakami moje życie nie jest już takie jak wcześniej. Wsiadłyśmy do samochodu Diany i pojechałyśmy do centrum Londynu. Nie mówiłam wam o moim planie, ale otóż postaram wam go teraz przedstawić. Zacznijmy od początku.

    Gdy rozmawiałam z siostrą poprosiłam ją by kupiła za mnie to mieszkanie, które jakiś czas temu chciałam kupić. Pieniądze jakie były jej potrzebne przelałam na jej konto i poprosiłam by umeblowała je wraz z Lauren i Seleną. Wiedziałam, że dziewczyny znają mój gust i umeblują je tak jakbym ja chciała. Mieszkanie to nie było zbyt duże, ale właśnie takie chciałam mieć. Będę mieszkała w nim sama i wystarczy mi. Mieszkanie ma 2 sypialnie, salon, łazienkę, kuchnię, garderobę i hol.  To właśnie był mój plan. Pomysł. Marzenie, który chciałam zrealizować.

     Po 20 minutach drogi z lotniska byliśmy na miejscu. Wzięłam swoją walizkę i razem z dziewczynami udałyśmy się na 2 piętro, na którym znajdowało się moje mieszkanie. Diana przed mieszkaniem dała mi klucze, którymi otworzyłam drzwi i zamarłam. Weszłam powoli i oglądałam wszystkie pomieszczenia. Były urządzone w nowoczesnym stylu. Kolory były takie jak lubię.
- Jesteście boskie. Dziękuję !  - krzyknęłam i rzuciłam się na przyjaciółki i siostrę.
-  Emm w szafie masz część rzeczy Harrego, bo pewnie będzie cię odwiedzał, albo zamieszkacie razem. Nie wiedziałyśmy czy rozmawialiście o tym więc jak przewoziłyśmy twoje ubrania to jego trochę też wzięłyśmy.- powiedziała Lauren otwierając drzwi do garderoby.
- Będzie mi go brakowało przez ten czas, który go nie będzie więc przynajmniej będę czuła jego zapach.- powiedziałam z uśmiechem. – Naprawdę dziękuję.- dodałam po chwili i jeszcze raz przytuliłam dziewczyny.
- Naprawdę niema za co. Jeszcze takie szybkie pytanie i spadamy. Będziesz jutro w szkole? – zapytała Selena.
- No tak. Znaczy postaram się. – powiedziałam ze śmiechem- Nie no będę i tak długi czas mnie nie było.- dodałam gdy przestałam się śmiać.
- To wpadniemy po ciebie o 7:30. Do jutra.- powiedziały dziewczyny i wyszły. Została tylko Diana, którą poprosiłam żeby została jeszcze chwilę. Musiałam przecież jakoś umówić ją z Lou, który odwiózł mnie na lotnisko razem z resztą. Zrobiłam nam herbatę i usiadłyśmy w salonie.
- Wiesz naprawdę mi przykro, że tak wyszło z Nathanem. – zaczęłam niepewnie. -  Widocznie nie był ci pisany, ale nie chcę cię dołować. Będąc te dwa dni w Nowym Yorku pewny chłopak przypomniał sobie, że mam siostrę. Ładną siostrą, który mu się podoba. Chciał abym cię z nim umówiła. Naprawdę wiele to dla niego znaczy i prosił mnie abym to zrobiła. Pewnie myślisz, że sam może to zrobić, ale właśnie teraz nie może, bo. No bo nie może.- powiedziałam i spojrzałam na siostrę.
- Kto to jest?- zapytała, a ja się zaśmiałam. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu, który oznajmia, że dostałam sms.

   „ Miałaś napisać, jak wylądujesz, ale pewnie dziewczyny wyciągnęły cię na zakupy.  Jeżeli możesz wejdź na skype. Lou marudzi, że chce z tobą pogadać i zapytać czy spełniłaś jego prośbę. Proszę wejdź jak najszybciej bo nie da mi spokoju. Kocham cię ;*
                              Harry Xxx”

    „ Wylądowałam, ale nie jestem z dziewczynami na zakupach. Odwiedziłyśmy jedno z miejsc, w którym aktualnie przebywam z Dianą, bo Sel i Lauren musiały wracać do domu. Za kilka minut będę na skype, ale z Dianą. Nie mów Lou, że ona też będzie. Niech ma chłopak niespodziankę. Też cię Kocham <3
                               Klaudia Xxx”

- Chodź pogadamy na skype z Harrym.- powiedziałam i poszłam po laptopa, a po chwili siedziałam obok Diany na kanapie w salonie trzymając laptopa na kolanach. Gdy tylko pojawiłam się na skype Harry od razu zadzwonił. Włączyłam kamerkę i przywitałam się z chłopakiem. Diany na razie nie pokazywałam bo powiedziałam, że będzie niespodzianka.
- Cześć kochanie- powiedział chłopak.
- Cześć.- powiedziałam z uśmiechem i wysłałam chłopakowi buziaka w powietrzu.
- Widzę, że nie jesteś w domu. Jesteś u mamy? – zapytał, a ja pokręciłam przecząco głową.
- Powiem ci później. A ten głupek kiedy będzie?- zapytałam ze śmiechem. Otóż Harry dalej był przeciwny mojej przeprowadzce i nie wie, że kupiłam mieszkanie. Nie chciałam się z nim znów kłócić dlatego nie powiedziałam mu o tym, że już mieszkam w nowym mieszkaniu.
- Poszedł po marchewki do kuchni, a mówiłaś, że jest Diana z tobą. Czemu jej nie pokazujesz?- zapytał, a ja się zaśmiałam i skierowałam laptopa w stronę siostry.
- Cześć Harry.- powiedziała z uśmiechem.
- Cześć szwagierko co tam?- zapytał a my się zaśmiałyśmy.
- Nic ciekawego. Właśnie siedzimy w nowym..- zaczęła, ale nie pozwoliłam jej dokończyć. Zakryłam usta dłonią i pokręciłam przecząco głową. Dziewczyna zrozumiała o co mi chodzi i poszła do kuchni.
- W nowym mieszkaniu tak?- zapytał Harry, a ja spuściłam wzrok. Wiedziałam, że nie był zadowolony z mojego pomysłu, a ja chciałam by dowiedział się dopiero jak wróci na święta.  W tym momencie przed kamerą pojawił się Lou z 3 marchewkami. Byłam mu wdzięczna, że właśnie teraz przyszedł.
- Cześć mała co tam? Wylądowałaś? O widzę, że nie jesteś u nas, jesteś u mamy? A nie, nie to nie jest dom twojej mamy. Gdzie jesteś coo? – Lou jak to Lou zadawał tysiąc pytań. Nie odpowiadałam tylko patrzyłam jak siedzi na kolanach Harrego. Mojego Harrego i wcina marchewkę. Uśmiechnęłam się sama do siebie zapominając, że oni to widzą.
- Cześć Louis. Tak wylądowałam i jak widzisz jestem cała i zdrowa. Jestem, jestem …- zacięłam się w tym momencie. No właśnie. Obok Louisa siedzi Harry, który nie chcę aby w taki sposób dowiedział się o tym, że kiedy wróci z trasy nie będę mieszkała razem z  nimi.
- Jest u mnie.- powiedziała Diana pojawiając się obok mnie. Lou był tak zaskoczony, że aż spadł  z kolan Harrego. Ale po chwili już wstał i usiadł na swoim wcześniejszym miejscu.
- Cześć Louis jak dobrze cię zobaczyć. Stęskniłam się za tobą.- powiedziała po chwili dziewczyna i uśmiechnęła się do Louisa. Chłopak był zaskoczony słowami Diany i zaczął chrupać marchewkę.
- Witaj Diana, również cieszę się, że mogę cię zobaczyć.- powiedział i uśmiechnął się do niej pokazując swoje białe i równe zęby.
- Ja będę lecieć. Jutro dokończymy naszą rozmowę Klaudia.- powiedziała zwracając się do mnie. – Pa Klaudia, pa chłopaki.- powiedziała i pomachała im do kamery.
- Zdzwonimy się ! – krzyknęłam i wróciłam wzrokiem na widok ekranu w laptopie. Harry, który na pewno zastanawia się nad tym co powiedziałam ja i nad tym co powiedziała Diana. Louis, który cieszy się i skacze po pokoju jak jakiś nienormalny, że widział i rozmawiał z Dianą.
- Nic nie powiesz?- zapytał się mnie Harry. I co ja mam zrobić co? Powiedzieć mu, że kupiłam mieszkanie i mieszkam już w nim ?
- Louis możesz zostawić nas samych na chwilę?- zapytałam zwracając się do przyjaciela.
- Jasne, ale pogadamy jeszcze dziś?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. Chłopak wyszedł z pokoju, a ja spojrzałam na Harrego, który czeka aż mu wyjaśnię wszystko.
- Wiem, że nie byłeś zadowolony z mojego pomysłu, ale tak jak się pozmyślasz pewnie kupiłam mieszkanie i właśnie w nim jestem. Od razu wyprzedzę twoje pytanie i odpowiem na nie. Nie nie było w z tobą z wami źle. Po prostu wiesz jak to jest. Nie chcę ciągle być na twoim i chłopaków utrzymaniu. Jasne, dostaję kasę od taty i mamy, ale niedługo skończę siedemnaście lat i chcę pójść do pracy. Zatrudnię się jako kelnerka w jakiejś kawiarni.- powiedziałam patrząc w klawiaturę mojego laptopa.
- Jak ty to sobie wyobrażasz Klaudia? Szkoła, praca, własne mieszkanie. Nie uważasz, że to za wiele? Pójdziesz do pracy i nie będziemy mieli czasu dla siebie.- powiedział, a ja podniosłam wzrok i zobaczyłam, że łza spływa po jego policzku. Szybko ją starł z myślą, że jej nie widziałam, ale jednak widziałam.
- Przecież możesz zamieszkać razem ze mną. Byłoby mi bardzo miło gdybyś mieszkał ze mną. Wtedy spędzalibyśmy więcej czasu ze sobą.- powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- A co na to twoi rodzice? Nie byliby zadowoleni, że ich siedemnastoletnia córka mieszka z chłopakiem. Twój ojciec by mnie zabił.- powiedział Harry.
- Moi rodzice nie mają tu nic do gadania. Ojciec miał mnie przez rok czasu w dupie nie odzywał się, a dziś w samolocie zadzwonił do mnie i mówił, że przyjedzie do mnie 4 listopada, a mama  na pewno nie będzie miała nic przeciwko. Polubiła cię.- powiedziałam z uśmiechem, a po chwili ziewnęłam. Spojrzałam na zegarek była 23:30, a ja jutro idę do szkoły.
- Zobaczymy jak to będzie. Widzę, że jesteś zmęczona, a jutro pewnie idziesz do szkoły. Połóż się spać bo jest już dosyć późno.- powiedział chłopak z uśmiechem, ale i zarówno z troską w głosie.
- Miałam rozmawiać z Louisem jeszcze.- powiedziałam i znów ziewnęłam.
- Powiem Louisowi, że byłaś zmęczona i poszłaś spać. Zrozumie na pewno. A ty połóż się i śpij spokojnie. Kocham cię. Dobranoc.- powiedział i pocałował ekran laptopa.  Zaśmiałam się.
- Dobranoc kochanie. Do jutra.- powiedziałam i zamknęłam laptopa.  Poszłam wziąć prysznic i założyłam koszulkę Harrego. Położyłam się do łóżka i nastawiłam budzik w telefonie na 6:30.  Po chwili dostałam sms.

    „ Naprawdę ciężko się zasypia bez ciebie. Przez przypadek wziąłem twoją bluzkę i tak jakoś się złożyło, że leżę przytulony do niej. Ty pewnie już zasypiasz więc dobranoc i pamiętaj, że cię kocham <3
                    Harry Xxx”

    „ Mi bez ciebie też ciężko zasypiać. Natomiast ja tak jakoś przez przypadek założyłam twoją koszulkę i bez twojej zgody w niej śpię. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.
 Dobranoc :*
                  Klaudia Xxx”


    Po wysłanym sms od razu zasnęłam.


_______________________________________________________
Dopiero co wróciłam do domu ; p
Nawet się nie rozpakowałam tylko od razu dodaję nowy rozdział, który napisałam podczas nocnego patrzenia w gwiazdy ; ))
 Przez te dwa dla mnie wspaniałe tygodnie poznałam świetnych ludzi dzięki, którym nie nudziłam się i spędzałam świetnie czas. Naprawdę dziękuję za tą imprezę z soboty na niedzielę. Za te spacery i za to opowiadanie różnych śmiesznych rzeczy  <3  W Sobotę się zobaczymy ; ) Wróciłam do domu, a już za wami tęsknię ; (( Odliczam dni do soboty <3

Rozdział długi bo chciałam wynagrodzić te dni przez które mnie nie było i rozdziały się nie pojawiały ; /

Mam nadzieję, że się wam podoba i pozostawicie po sobie choć mały ślad. Krótki komentarz. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy ; ))

Do następnego ! <3



poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 25 #

       Obudziłam się przez głośny śmiech Louisa, który powiedzmy szczerze było słychać chyba na końcu autostrady, którą właśnie jechaliśmy. Wyciągnęłam z uszu słuchawki i usiadłam wygodnie na kanapie w Tor Busie.
- O już wstałaś? Spałaś jakieś 30 minut.- powiedział Harry i pocałował w czoło.
- Wstałam bo śmiech Lou słychać na końcu autostrady. Dzięki za pobudkę.- powiedziałam i spojrzałam na telefon. Dzwoniła do mnie Diana. Postanowiłam do niej odzwonić. 
- Hallo?
- Cześć. Dzwoniłaś do mnie, ale spałam. Przepraszam.
- Nic się nie stało. Naprawdę. Chciałam tylko pogadać. Jesteś może w domu?
- Niee jadę właśnie z chłopakami w trasę. A coś się stało?
- Chciałam się spotkać i pogadać.  Pojechałaś z nimi na całe trzy miesiące?
- Nie. Tylko na kilka dni, ale nikt o tym nie wie. To możemy się spotkać za 2 dni?
- Jasne to wpadnę do ciebie. Będziesz w Londynie tak?
- Tak. Tak. To do zobaczenia. 
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę, a telefon schowałam do kieszeni. 
-  Z kim spotkasz się za dwa dni?- zapytał Harry, a w tej chwili doszło do mnie, że on myśli, że jadę z nimi na całe trzy miesiące. Ehh muszę mu powiedzieć prawdę, że wracam za dwa dni do Londynu. Muszę wrócić do szkoły. Co prawda na czas ciąży jestem zwolniona z nauki, ale w związku z tym, że poroniłam wracam do szkoły za 5 dni. A czemu wracam za dwa? Bo muszę się przygotować do tego dnia. Wiem, że będzie mi ciężko. Wstawanie rano, siedzenie  w szkole przez 7/8 godzin będzie męczące, ale chcę skończyć gimnazjum. Potem technikum i studia.  
- Z Dianą.- odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaków. W oczach Louisa zobaczyłam małe iskierki. Na twarzy malował się szeroki uśmiech.  Czyżby Lou, chciał się spotkać z moją siostrą? 
- Co przyjeżdża do Nowego Yorku ?- zapytał Lou, a ja zaprzeczyłam. 
- To jak się z nią spotkasz?- zapytał  Niall, a wzięłam głęboki oddech.
- Wracam za dwa dni do Londynu.- zaczęłam, ale przerwał mi Harry.
- Mówiłaś, że jedziesz z nami. Ze mną. Nie mogłaś mnie tak okłamać.- powiedział z wyrzutem.
- Posłuchaj. Daj mi skończyć.- powiedziałam.- Wracam za dwa dni. Na czas ciąży byłam zwolniona ze szkoły, ale w związku z tym co się stało muszę wrócić do szkoły. Nie mam innego wyjścia. Zobaczymy się szybko. Nim się obrócisz wrócicie do Londynu. Muszę skończyć gimnazjum by dostać się do technikum. Harry wracacie na święta. Będzie dobrze. – powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę. Ścisnęłam mocniej i pocałowałam w policzek.
- Możesz przecież zostać. Nasz nauczyciel może uczuć ciebie. Nie możesz wyjechać. Obiecałaś.- powiedział Harry. Widziałam, że nie był zadowolony z mojej decyzji. Z tego, że nie powiedziałam mu od razu. 
- Posłuchaj mnie.- zaczęłam i w tym momencie Tor Bus się zatrzymał oznaczając, że mamy postój.  Harry wstał, ale chwyciłam go za rękę i pociągnęłam na miejsce.  -  Od początku planowałam tak zrobić. Nie mogę wszędzie z tobą jeździć Harry. Zrozum. Co będzie dalej co? Będziemy dorośli. Ty skończysz szkołę. Studia, a ja co? Nie skończę gimnazjum. Będziesz chciał być z kimś takim? Bo ja bym nie chciała.- powiedziałam podniesionym tonem. 
- Kocham cię i będę z tobą bez względu na to jakie masz wykształcenie.- powiedział patrząc mi w oczy.- Nie możesz wrócić. Pamiętasz wtedy w kuchni? Obiecałaś mi, że pojedziesz ze mną. Z nami w trasę.- dokończył.
- Chodźcie idziemy na obiad.-powiedział wychodząc z autobusu kierowca.  
-Zaraz.- powiedziałam i uśmiechnęłam się blado do chłopaka.-  Wiem, że mnie kochasz. Ja ciebie też kocham i nie wyobrażam sobie rozstania z tobą, ale Harry pozwól mi wrócić. Pozwól bym skończyła ten durny ostatni rok w gimnazjum.  Jeżeli tylko będę mogła przylecę do was. Do ciebie na weekend lub jak będę miała kilka dni wolnych wsiadam w samolot i przylatuję do ciebie i chłopaków. – dokończyłam i przytuliłam się do chłopaka.
- Chodźmy na obiad.- powiedział i pociągnął mnie za rękę. Wiedziałam, że dalej był zły i będzie na mnie zły, ale nie mogłam postąpić inaczej.  Musiałam wrócić do szkoły. Do Londynu. Zacząć żyć tak jak kiedyś.  Szliśmy w ciszy do restauracji gdzie siedziała cała ekipa chłopaków. Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy jakiś obiad. Wszyscy rozmawiali, śmiali się, a ja ? Ja i Harry nic nie mówiliśmy. Dłubaliśmy widelcami w talerzach rozwalając wszystko co przyszykowali kucharze. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Zayna.
- Co jest?- zapytał bo to obok niego siedziałam.
- Ehh. Szkoda gadać.- powiedziałam i spojrzałam na chłopaka.
- Widzę, że coś jest nie tak. To przez to co powiedziałaś Harremu po rozmowie z Dianą?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak. 
- Chyba wrócę szybciej niż mówiłam w Tor Busie. Nie ma sensu siedzieć tu dwa dni skoro jest na mnie wściekły.- mruknęłam pod nosem mając nadzieję, że Harry tego nie usłyszałam.  Całe szczęście usłyszał tylko Zayn, który spojrzał na mnie dziwnie.
- Chcesz wrócić tylko dlatego, że jest wściekły? Wrócić szybciej niż mówiłaś?- zapytał, a ja znów kiwnęłam głową na tak. 
- Popełniasz błąd, ale to twoje życie.- odpowiedział, a po chwili wróciliśmy do Tor Busa, który jechaliśmy dalej.
    Czekały nas jeszcze 2h drogi, więc włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam po cichu śpiewać piosenkę Justina Biebera- Be Alright. 



Across the ocean, across the sea/
Poprzez ocean, poprzez morze.
Starting to forget the way you look at me now/
Zaczynam zapominać sposobu w jaki na mnie patrzysz.
Over the mountains, across the sky/
Poprzez gory, poprzez niebo.
Need to see your face, I need to look in your eyes/
Poptrzebuję ujrzeć twą twarz, potrzebuję spojrzeć w twoje oczy.
Through the storm and through the clouds/
Poprzez burzę I poprzez chmury.
Bumps in the road and upside down now/
Wyboista droga I teraz do gory nogami.
I know it's hard to be asleep at night/
Wiem, że jest trudno spać w nocy.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się bo wszystko bedzie w porządu.
Be alright/
W porządku.

Through the sorrow and the fights/
Poprzez smutek I walki.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się bo wszystko będzie w porządku.
Be alright/
W porządku

All along in my room/
Cały czas w moim pokoju.
Waiting for your phone call to come soon/
Czekam na to aż zadzwonisz, to już wkrótce.
For you, oh, I would walk a thousand miles/
Dla ciebie, oh mógłbym przejść tysiące mil.
To be in your arms holding my heart/
żeby być w twoich ramionach, trzymasz moje serce.
Oh I, oh I, I love you/
Oh ja, oh ja, ja Kocham cię.
And everything's gonna be alright/
I wszystko będzie w porządku.
Be alright/
W porządku

Through the long nights and the bright lights/
Poprzez długie noce I jasne światła.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku.
Be alright/
W porządku

You know that I care for you, I'll always be there for you/
Wiesz, że się o ciebie troszczę, że zawsze będę tu dla ciebie.
I promise I'll just stay right here/
Obiecuję, że zostaję dokładnie tutaj.
I know that you want me to, baby we can make it through/
Wiem, że także mnie pragniesz kochanie, możemy przejśc.
Anything, cause everything's gonna be alright/
poprzez cokolwiek, bo wszystko będzie w porządku/
Be alright/
W porządku.

Through the sorrow and the fights/
Poprzez smutek I walki.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku.
Be alright, Be alright/
W porządku, w porządku.

Through the sorrow and the fights/
Poprzez smutek I walki.
Don't you worry, cause everything's gonna be alright/
Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku.

Po chwili dostałam sms. Nadawcą był Louis ; * .

„ Nie martw się, bo wszystko będzie w porządku. 
Na marginesie ładnie śpiewasz ; *  
                                              Lou”.

„ Mam nadzieję, że tak będzie. 
Dzięki ; ))
               Klaudia ; )”

„ On ci wybaczy. Po prostu martwi się o ciebie. Będzie się gniewał przez dzień, ale przejdzie mu gdy dojdzie do niego, że tylko przez dwa dni z nim będziesz. Znam go jak nikogo innego. Więc uśmiechnij się bo jak jesteś smutna to ja też jestem smutny. 
                                                                   Lou;* ; ))”


       Nic nie odpisałam tylko uśmiechnęłam się do chłopaka, a ten to odwzajemnił.   Może Louis ma rację. Harry przestanie się gniewać? Przecież nic takiego nie zrobiłam. Po prostu chcę wrócić do szkoły. To tylko niecałe trzy miesiące. Wytrzymaliśmy już trzy więc i kolejne trzy damy radę. 


_______________________________________________________________________
   Jest 25 rozdział, który jak obiecałam dedukuję Julce ;*
Cieszę się, że czytacie i komentujecie te głupoty ; ))
Przepraszam za błędy jak jakieś się pojawią, ale nie chce mi się czytać rozdziału jeszcze raz ; /
Jak go oceniam w skali 1-10?
Myślę, że na 6 zasługuje, ale to tylko moja ocena.
Napiszę od razu, żebyście nie myślały dlaczego rozdziały się nie pojawiają.
Otóż następny rozdział pojawi się dopiero w drugiej połowie sierpnia.
Przepraszam za tą przerwę, ale mamy wakacje i wyjeżdżam w sobotę nad jezioro na dwa tygodnie <3
Mam nadzieję, że pojawią się jakieś komentarze pod tym rozdziałem i spodoba się on wam tak jak mnie.

Dzisiaj mijają dwa lata ! <3
Dwa lata w których tak wiele się zmieniło.
Gdyby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że będę prowadziła bloga chyba bym go wyśmiała ; p
A teraz? teraz to już mój drugi blog. Ja pierdziele ; p
No nic życzę udanych wakacji ! ; *      

           
                                


Do następnego ! <3


poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział 24 #



Oczami Nialla:

     Chodziłem ulicami Wrocławia. Nie wiedząc co ze sobą zrobić. Ona mnie zdradziła. Najważniejsza osoba w moim życiu mnie zdradziła. Była 19:30 a na ulicach tego całego Wrocławia było pełno ludzi jak i naszych fanek.  Podbiegło do mnie kilka dziewczyn prosząc o autograf i zdjęcie. Niechętnie to zrobiłem i poszedłem dalej. Doszedłem do jakiegoś parku i usiadłem na jednej z ławek.  Myślałem nad tym jak mogłem dopuścić do tego, żeby Selena została sama w Londynie. Mogła jechać z nami w trasę lub z Klaudią przylecieć do Polski i wtedy nic by się nie stało. Poczułem wibrację mojego telefonu.  Spojrzałem na ekran i widniało imię „Selena<3”. Odrzuciłem połączenie, a po chwili dostałem sms. Byłem pewny, że od Seleny jednak się myliłem. Nadawcą była Klaudia.

„ Posłuchaj Selena zrobiła błąd, ale proszę cię powiedz mi gdzie jesteś. Przyjdę porozmawiamy w końcu od czego ma się przyjaciół. Jeżeli masz ochotę pogadać daj znać.”

Potrzebowałem z kimś porozmawiać. Wiedziałem, że Klaudia będzie tą właściwą osobą, ponieważ jest dziewczyną i pewnie będzie mogła mi wytłumaczyć to dlaczego Selena mnie zdradziła.

„ Przyjdź sama. Do parku kilka ulic dalej od domu Justina. Czekam na brązowej ławce.”

Po chwili dostałem odpowiedź.

„ Już wychodzę.”

      Schowałem telefon do kieszeni i patrzyłem przed siebie. Nie mogłem pojąć tego dlaczego to mnie musiało spotkać? Co ze mną jest nie tak? Jestem brzydki? Nie umiem  kochać ludzi? Ehh.. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos dziewczyny.
- Brawo dla ciebie Niall. Tu są same brązowe ławki i setki ludzi w parku.- powiedziała zdyszana. Widocznie musiała biec. Zaśmiałem się w duchu. No tak mogłem pomyśleć, że ławki są brązowe. Brawa dla mnie.
- Zapewne wiesz, że Selena jest moją przyjaciółką i chcę aby była szczęśliwa. Dlatego proszę cię porozmawiaj z nią. Ja wiem, że zrobiła błąd. Głupi błąd zdradzając cię, ale ona cię kocha i ty także kochasz ją.- powiedziała i spojrzała na mnie.
- Kocham ją i bez względu na to co się wydarzy dalej będę ją kochał, ale nie rozumiem tego co ze mną jest nie tak, że mnie zdradziła? Jestem aż tak brzydki?- zapytałem i spojrzałem w kierunku dziewczyny.
- Przestań gadać głupoty. Jesteś słodkim blondynem o zajebiście niebieskich oczach i każda dziewczyna marzy o takim chłopaku jak ty. Uwierz mi byłam waszą fanką i dalej nią jestem oczywiście, ale zanim poznałam was wiele dziewczyn na ulicy mówiło o was i ja również byłam jedną z nich. Wiele z nich marzyło o tym aby was spotkać. Wiele z nich marzyło aby spotkać swojego idola, Nialla Jamesa Horana, więc nie pieprz mi tu głupot, że jesteś brzydki.- powiedziała, a ja na te słowa uśmiechnąłem się.- Ale nie oto tu chodzi. W domu siedzi dziewczyna, która kocha cię nad życie. Nie pozwól by jeden durny błąd spieprzył to co jest między wami.- dodała po chwili. Siedziałem słuchając tego co powiedziała mi Klaudia. To naprawdę wiele mi uświadomiło. Powinienem z nią porozmawiać. Dać jej szansę. Nie mogę pozwolić aby mój związek zakończył się przez jeden głupi błąd. Fakt to, że mnie zdradziła strasznie zabolało, ale ja ją kocham i nie pozwolę jej odejść. Ludzie mogą myśleć, że jestem kretynem wybaczając dziewczynie zdradę, ale moje serce już wybrało. Zdecydowało co mam zrobić.
- Dziękuję ci.- powiedziałem przytulając dziewczynę następnie całując ją w policzek.
- No już leć do niej.- powiedziała ze śmiechem. Tak jak powiedziała dziewczyna tak też zrobiłem. Od razu ruszyłem  w kierunku domu brata mojej przyjaciółki.


  Oczami Harrego:

     Za cztery dni chłopaki jadą w trasę, a ja muszę powiadomić fanki, że nie pojawię na koncertach  w związku ze sprawami prywatnymi. Leżałem na łóżku na kolanach trzymając laptopa, który włączał się dzisiaj strasznie wolno. Myślałem nad tym wiele razy. Louis prosił bym jechał z nimi, ale ja nie mogę. Chcę być ze swoją dziewczyną. Może przyjadę na parę koncertów, ale z nią. Nie mogę zostawić jej samej. Po chwili laptop się włączył a ja wszedłem na twittera.  Odpowiedziałem na wiele pytań i zszedłem na parter do kuchni by napić się soku. Było po 18, więc nie spodziewałem się tam Klaudii. Dziewczyna zawsze o tej porze chodziła na spacery. Dzisiaj było jednak inaczej.
- Nie na spacerze?- zapytałem podchodząc do niej.
- Dzisiaj nie.- odpowiedziała i wsadziła łyżeczkę z jogurtem do buzi.
- Coś się stało?- zapytałem siadając obok niej na blacie.
- Powiedz mi dlaczego się tak o mnie boisz Harry? Przecież się nie potnę nie odbiorę sobie życia.- powiedziała, a ja ją przytuliłem.
-  Nie boję się, że się potniesz bo wiem, że tego nie zrobisz. Ufam ci, ale po prostu chcę być z tobą. Nie było mnie przez 3 miesiące więc chcę być przez następne trzy przy tobie.- powiedziałem i pocałowałem dziewczynę w czoło.
- Spotkałam dzisiaj w parku waszą fankę. Wielką fankę. Dzięki swojej cioci w Nowym Yorku dostała upragniony bilet na wasz koncert. Koncert, który będzie za 6 dni. Dziewczyna poznała mnie i chciała się zapytać czy wiem kiedy wracacie do koncertowania i czy będzie na pewno na tym koncercie. Powiedziałam jej, że za cztery dni wracacie do koncertowania. Zapytałam jeszcze, którego z was najbardziej lubi, który najbardziej się podoba. Powiedziała, że głupio jej powiedzieć to przy mnie, ale podobasz się jej ty. Ty jesteś jej idolem. To ciebie uwielbia. Zrobiło mi się przykro, że nie zobaczy cię na koncercie.- powiedziała i wzięła głęboki oddech.- Wczoraj gdy dowiedziałam się, że nie wracasz z chłopakami to rozmawiałam później z Louisem. Powiedział mi, że wrócisz z nimi jeżeli ja też pojadę z wami.- powiedziała i spojrzała na mnie, a uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy.
- Pojedziesz z nami?- zapytałem, a ona niepewnie pokiwała głową na tak.
- Nie chcę aby ta dziewczyna się zawiodła aby cię nie zobaczyła. Chcę abyś pojechał w trasę. Nie chcę jechać z wami bo dziwnie będę się czuła, ale zrobię wszystko byś ty pojechał w resztę trasy..- powiedziała, a ja przytuliłem ją do siebie.
- Jedź ze mną.- wyszeptałem jej do ucha i pocałowałem w policzek.
    Siedzieliśmy w kuchni rozmawiając do późna.  Cieszyłem się, że mam taką dziewczynę jak Klaudia. Zawsze mnie wysłucha. Zawsze zrozumie.

***** Cztery dni później  *****

  Oczami Klaudii:


      Te cztery dni minęły w niesamowicie szybki tempie.   Pakowaliśmy się wczoraj co było błędem bo każdy w swojej walizce miał czyjeś rzeczy.   Zmieniając szybko temat. Pewnie jesteście ciekawi co naszego Horana i Bennettówny.  No więc zdziwię was bo Niall nie wybaczył jej do końca. Rozmawiali prawie 4h i doszli do wniosku, że Niallowi będzie ciężko jej zaufać chociaż kocha ją i kochać będzie bez względu na ato co się stanie. Stwierdzili, że zostaną przyjaciółmi do momentu kiedy chłopcy nie zakończą trasy. Za trzy miesiące zdecydują, czy warto dać sobie jeszcze jedną szansę czy lepiej zostać przyjaciółmi.
       Wstaliśmy wszyscy o 8:30 bo o 10  Tor Bus chłopaków miał być przed domem mojego brata.
 Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Zrobiłam delikatny makijaż, a włosy związałam w kitkę.
Był wrześniowy poranek więc było zimno. Postanowiłam ubrać to : 
http://www.photoblog.pl/meininspiration/106505752/037.html  .  Do torebki włożyła telefon, portfel, dokumenty, Mp4, słuchawki i różne potrzebne mi rzeczy.  Razem z Harrym, który dzisiaj postanowił ubrać to :   http://www.justjaredjr.com/photo-gallery/480718/styles-house-hunting-01/ . Do tego założył czerwoną bluzę i razem zeszliśmy na śniadanie, które przygotowała Patrycja.  Zjedliśmy je i o 9:50 przyjechał Tor Bus chłopaków. Zanieśliśmy swoje torby i pożegnaliśmy z moim bratem, Patrycją i Wiktorem. Równo o 10:00 pojechaliśmy w trasę. W trasę, która tyle zmieni w moim życiu.  Założyłam na uszy słuchawki i głowę położyłam na ramieniu Harrego. Ten pocałował mnie w czoło i po chwili zasnęłam. 




___________________________________________________________

Przepraszam, że krótki. Zaczynam od razu od tego, ale naprawdę wybaczcie nie mam ostatnio czasu na pisanie..
Przepraszam za ten rozdział... Ehhh naprawdę chcę dodawać rozdziały i zastanawiam się na tym czy chcecie rozdziały krótkie i często czy długie, które będą się pojawiały rzadziej ? Odpowiadajcie w komentarzach.


A tak wg. zobaczcie filmik :   <klik>   .
Najlepszy filmik Larrego ! <3
Sądzicie, że Louis zmienił się przez Eleanor ? Bo ja tak sądzę.
Nie jest mi dane jej oceniać bo jej nie znam, ale gdy nie ma jej przy nim to jest bardziej uśmiechnięty.
To jest oczywiście tylko moje zdanie i wiele z was może się ze mną nie zgodzić.


Dodam jeszcze tak szybko filmik.<klik>
 Zapewne wszystkie z was go widziały, ale naprawdę ten filmik jest zajebisty <3 




_________________________
Wolicie krótkie rozdziały i dodawane częściej, czy dłuższe i rzadziej?
Odpowiadajcie ! <3


Do następnego <3