piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 20 #


        Od wyjazdu chłopców minęło 12 dni przez ten czas miałam mdłości o których nikomu nie mówiłam. Nie wychodziłam  z dziewczynami na miasto. Nie chodziłam na zakupy. Nie wychodziłam na spacery. Siedziałam cały czas w domu, ponieważ czułam się potwornie. Nie było chłopaków. A co najważniejsze Harrego. Nie robiłam sobie makijażu. Nic mi się nie chciało. Chodziłam całymi dniami w piżamie, albo już w dresach. Tego dnia też tak było…
     Gdy obudziłam się spojrzałam na zegarek, który wskazywał 12:30. Nie zdążyłam nawet się wyciągnąć a znów chciało mi się wymiotować.  Miałam tak od 5 dni. Wiedziałam, że może to znaczyć, że jestem w ciąży. Jednak nie dopuszczałam do siebie tej myśli. Mówiłam sobie, że to przez to, że nic nie jem. Po 10 minutach męczarni usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam po schodach i otworzyłam drzwi. Ujrzałam w nich Selenę.
- Matko jak ty wyglądasz.- powiedziała gdy tylko mnie zobaczyła.
- Przyszłaś by powiedzieć tylko to jak wyglądam?- zapytałam, a dziewczyna weszła do środka.
- Nie. Chcę się dowiedzieć co się z tobą dzieje. Nie wychodzisz z nami na miasto. W ogóle nie wychodzisz z domu. Nie rozmawiasz z Harrym przez skype. Nie odbierasz od niego telefonów. Martwi się o ciebie.- powiedziała siadając na kanapie w salonie.
- Po prostu nie miałam czasu.- odpowiedziałam, ale znów chciało mi się wymiotować więc pobiegłam do łazienki. Przyjaciółka nie wiedziała o co chodzi więc przybiegła do mnie.
- Od kiedy masz mdłości?- zapytała gdy umyłam zęby.
- Jakieś 5 dni.- odpowiedziałam i wyszłam z łazienki.
- Czy ty i Harry.- zaczęła.- No wiesz uprawialiście no wiesz.- powiedziała po chwili.
- Czy uprawiałam z nim seks tak?- zapytałam i spojrzałam na dziewczynę.
- Tak właśnie o to mi chodzi.- odpowiedziała z uśmiechem.
- Tak.- wyszeptałam i spuściłam wzrok.
- Czy ty wiesz, że możesz być w ciąży?- zapytała krzycząc na cały dom.
- Nie dopuszczam do siebie tej informacji.- odpowiedziałam patrząc na swoje palce u nóg.
- Robiłaś jakieś testy?- zapytała.
- Nie.- odpowiedziałam.
- Ubieraj się i jedziemy do apteki.- powiedziała i wstała z kanapy i pociągnęła za rękę do mojego pokoju nim zdążyłam powiedzieć, że nigdzie nie idę.
   Wzięłam prysznic. Włosy związałam w jakiegoś koka. Zrobiłam delikatny makijaż, ale bardzo delikatny i ubrałam to:
http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/126241794 .
 Wyszłam z łazienki a Selena uśmiechnęła się na mój widok.
- Od razu wyglądasz o wiele lepiej.- powiedziała i wstała z łóżka.
  Do torebki schowałam telefon, portfel i tabletki na ból brzucha. Zeszłam z dziewczyną po schodach i po chwili wyszłyśmy z domu zamykając go na klucz. Wsiadłyśmy do samochodu Seleny i pojechałyśmy w stronę centrum handlowego do apteki.  Już widzę informacje w Internecie o tym jak dziewczyna Harrego Stylesa kupuje testy ciążowe w aptece podczas gdy ten jest w trasie koncertowej. Ehh…
Po 20 minutach jechania w ciszy zajechałyśmy i ruszyłyśmy do apteki.
Kupiłyśmy 4 testy by mieć pewność.  Wstąpiłyśmy jeszcze tylko do spożywczego po jakieś warzywa by ugotować obiad. Gdy wracałyśmy zadzwonił mój telefon. Wyświetlił się Harry <3 . Tak jak od 5 dni nie odebrałam. Telefon dzwonił 4 razy aż w końcu wyłączyłam go. Nie chciałam z nim rozmawiać. Pewnie dużo ludzi myśli, że jestem dziwna, ale co miałam mu powiedzieć? Kochanie jestem w ciąży? Nie mogę być w ciąży. Niee.. Nie ja.. Mam dopiero 16 lat. 
    Wróciłyśmy do domu i od razu poszłam do łazienki. Zamknęłam ją na klucz i usiadłam na podłodze czytając instrukcję. Po 5 minutach zrobiłam wszystko jak należy i czekałam odpowiednią ilość czasu na wynik.  Po upływie tego czasu niepewnie wzięłam test do ręki i po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Były dwie kreski. Nie może to być prawda. Po chwili do łazienki zaczęła pukać Selena. Nie pewnie otworzyłam drzwi, a ta widząc w jakim jestem stanie przytuliła mnie do siebie i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, ale muszę iść do lekarza i powiadomić Harrego. Na co od razu zaczęłam mówić, że nie mogę mu tego powiedzieć. Nie możemy mieć teraz dziecka. 
    Płakałam dobre 2h z powodu, że test wskazuje, że będę miała dziecko. Siedziałam na łóżku a przyjaciółka mnie przytulała. Nie wiedząc nawet kiedy zasnęłam ze zmęczenia..

Oczami Harrego:

      Byłem w kompletnej rozsypce. Nie wiedziałem co mam zrobić. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca.
Od naszego wyjazdu z Londynu minęło 12 dni, a od tego czasu Klaudia nie odebrała ode mnie ani razu. Nie wiedziałem co mam myśleć. Czyżby już mnie nie kochała. Przyjaciele mówią, że może nie ma czasu. Niall mówi, że rozmawiał z Seleną, a ta mówi, że moja dziewczyna nie wychodzi z domu. Nie odbiera od nikogo telefonów. Nic nie je i wpuszcza tylko je do siebie.
Chciałem być przy niej w tej chwili, ale nie mogłem wrócić do domu. Trasa dopiero co się zaczęła a reszta zespołu nie dokończy jej beze mnie. 
Mieliśmy właśnie przerwę na próbie przed koncertem i usłyszałem wibrację w kieszeni. Miałem nadzieję, że to Klaudia. Dzwoni powiedzieć, że wszystko jest ok. Niestety nie była to ona. Dzwoniła Selena.
- Hallo?
- Harry masz chwilę?
-Tak właśnie mam chwilę, ale poczekaj wyjdę na zewnątrz bo tu jest głośno.
Po 5 minutach byłem przed salą gdzie graliśmy koncert. Siedziałem pod tylnym wejściem aby nie zobaczyły mnie fanki.
- Czemu dzwonisz do mnie a nie do Nialla? Coś się stało Klaudii?
- Nie nic się nie stało. Znaczy nie zupełnie. Stało się coś, ale nie powinnam ci tego mówić ja. Powinieneś przyjechać do domu.
- Wiesz, że nie mogę teraz. Za 3h mamy koncert.
- Harry to jest ważna sprawa. Musisz przyjechać. Nie będzie cię na jednym koncercie nic się nie stanie. Chłopcy dadzą sobie radę a fanki zrozumieją.
- Powiedz mi co się stało.
- Harry nie mogę ci powiedzieć tego ja. Klaudia to zrobi, ale musisz przyjechać. Bo nie odbierze od ciebie telefonów ani sama nie zadzwoni.
- Wiesz kiedy mam najbliższy samolot?
- Za 2h masz lot do Londynu. Będziesz leciał 3h. Proszę cię Harry przyleć.
- Dobrze przylecę tym samolotem.
- Trzymam cię za słowo. Więc do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Rozłączyłem się  i wróciłem do chłopaków, którzy siedzieli na kanapie.  Podszedłem do nich nie wiedząc jak powiedzieć im, że jadę do Londynu.
- Co ci się stało?- zapytał Louis który widząc moją smutną twarz przytulił mnie.
- Muszę lecieć do Londynu.- odpowiedziałem i spojrzałem na wszystkich po kolei .
- Za 3h mamy koncert Harry.- powiedział Zayn, na co przytaknęła mu reszta.
- W Londynie stało się coś Klaudii i żeby się dowiedzieć muszę być tam osobiście bo inaczej mi nie powie.- powiedziałem i poczułem jak łzy napływają do moich oczy. Zacisnąłem powieki by zespół nie wiedział, że płacze. Nie wiedziałem co mam myśleć. Co się stało mojej dziewczynie?
- Kto ci to powiedział?- zapytał Liam.
- Selena.- odpowiedziałem.- Naprawdę przepraszam wiem, że jest koncert ale wierzę, że sobie poradzicie. – powiedziałem po chwili.
- Louis odwieziesz mnie na lotnisko? Za 2h mam samolot.- zapytałem a chłopak kiwnął głową na tak.
- Harry polecimy z Toba. Odwołamy koncert a fanki na pewno zrozumieją.- powiedział Liam.
- Nie nie możecie. Zagrajcie koncert beze mnie.- powiedziałem i ruszyłem w kierunku samochodu Louisa.
    Po 5 minutach wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy na lotnisko.  Po godzinie drogi wreszcie zajechaliśmy. Louis uparł się, że odprowadzi mnie do odprawy czego nie chciałem bo na pewno fanki jakieś będą na lotnisku. Po chwili byliśmy przed odprawą.
- Umówiliśmy się, że przylecimy do ciebie od razu po koncercie.- powiedział Louis i przytulił mnie do siebie. Nic nie powiedziałem tylko wtuliłem się w niego.
- Nie martw się cokolwiek się stało to da się to rozwiązać.- powiedział z lekkim uśmiechem.
- Oby Louis oby.- powiedziałem i podziękowałem za przywiezienie.
- Do zobaczenia  jakoś w nocy powinniśmy być.- powiedział i ruszył w kierunku samochodu, a ja poszedłem na odprawę. Po 30minutowej odprawie siedziałem w samolocie czekając na start.

Oczami Klaudii:

 Powoli otwierałam oczy i rozejrzałam się dookoła. Tak byłam w swoim pokoju ale dlaczego spałam pobudziłam się o 19:30? Ahh takk.. Powoli przypominało mi się wszystko co wydarzyło się przed moim zaśnięciem. Nie wierząc w to dalej poszłam do łazienki i na umywalce zobaczyłam test ciążowy na którym były dwie kreski. Łzy znów spływały po moich policzkach. W domu powinna być jeszcze Selena. Zeszłam na dół po schodach i weszłam do kuchni gdzie na wyspie leżała kartka.

     „Przepraszam, że poszłam jak spałaś, ale zadzwoniła do mnie babcia i musiałam jej pomóc w domu. Jakbyś czegoś potrzebowała zadzwoń, ale najpierw proszę cię włącz telefon i odbieraj gdy do ciebie dzwonię. Chcę wiedzieć, że wszystko jest porządku. Razem z Lauren wpadniemy do ciebie jutro jakoś w południe i dotrzymamy ci towarzystwa. Jakby ci się nudziło ;*. Nie martw się wynikiem testu pomożemy ci i poradzicie sobie razem z Harrym. Masz Justina, nas i chłopaków. A najważniejsze masz Harrego, który cię kocha i nie zostawi z powodu tego, że będziecie mieli dziecko. Przestań o tym myśleć. Wszystko się jakoś ułoży.


      P.S. W lodówce zrobiłam ci kolację. Zjedz ją proszę cię. <3
  Pamiętaj, że teraz musisz jeść bo nosisz w sobie jeszcze jedną osobę. <3

                                             Selena ! <3”


Otworzyłam lodówkę i zobaczyłam sałatkę. Postawiłam ją na wyspie. Wyjęłam talerz, sztućce i sok z lodówki. Usiadłam przy wyspie i zaczęłam jeść. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie ruszyłam w ich kierunku. Nie patrząc nawet kto otworzyłam drzwi i zamarłam. W drzwiach stał Harry. Mój Harry.
- Co ty tu robisz?- zapytałam wpuszczając chłopaka do domu.
- Martwiłem się o ciebie bo nie odbierałaś telefonów nie wchodziłaś na skype więc przyjechałem.- powiedział.
- Dziękuję.- wyszeptałam i wtuliłam się w chłopaka. Nie wiem czemu, ale teraz właśnie w tym momencie rozkleiłam się. Czy to by oznaczało, że muszę mu powiedzieć, że będziemy mieli dziecko? Że jestem w ciąży?
- Proszę cię powiedz mi co się stało. Na spokojnie proszę cię.- powiedział siadając na kanapie i sadzając mnie na swoich kolanach. Nie wiedziałam jak mam to powiedzieć. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Tak jakbym w gardle miała jakąś gulę przez którą nie mogę  nic powiedziałam. Spojrzałam na chłopaka, a potem na swój brzuch. Łzy spływały po moich policzkach strumieniami.
- Ktoś ci coś zrobił?- zapytał chłopak, a ja kiwnęłam przecząco głową.
- Boli cię coś? Chora jesteś?- zapytał znów, a ja znów pokręciłam przecząco głową.
- Jestem w ciąży.- wyszeptałam ledwie słyszalnym głosem.
- Co?- zapytał Harry, który widocznie nie słyszał tego co powiedziałam, ale widział jak ruszałam ustami.
- Będziemy mieli dziecko Harry. Jestem w ciąży.- powiedziałam już trochę głośniej.
- Jesteś pewna? Robiłaś testy?- pytał chłopak na co ja kiwałam twierdząco głową.
- Proszę cię nie zostawiaj mnie.- powiedziałam ze łzami w oczach.
- Skąd przyszło ci do głowy, że chcę cię zostawić?- zapytał chłopak patrząc mi w oczy.
- Wypytujesz o wszystko i nie chcę zostać sama.- odpowiedziałam i spuściłam wzrok.
- Kocham cię i nasze dziecko też. Nie myśl, że chcę cię zostawić bo nigdy tego nie zrobię. Pamiętaj.- powiedział i musnął moje wargi.
- Też cię kocham.- powiedziałam przytulając chłopaka do siebie.
- Dla tego nie odbierałaś ode mnie telefonów?- zapytał a ja kiwnęłam głową.
- Nie wiedziałam jak mam ci to powiedzieć.- odpowiedziałam.- A w ogóle to przecież miałeś dzisiaj koncert.- powiedziałam po chwili.
- Martwiłem się o ciebie więc nie wystąpiłem i przyleciałem do ciebie. Reszta doleci w nocy.- powiedział i uśmiechnął się.
- Mam nadzieję, że wasz menadżer nie będzie bardzo na ciebie zły.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Nie powinien, ale nie rozmawiajmy o tym. Chciałabyś chłopca czy dziewczynkę?- zapytał a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Dziewczynkę a ty?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Chłopca, ale jak urodzi się dziewczynka to będzie bardzo ładna.- odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- Skąd wiesz?- zapytałam.
- Bo urodę odziedziczy po tobie.- odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
- Po tobie.- powiedziałam i tak zaczęliśmy się kłócić po którym z nas dziecko odziedziczy urodę.
   Po naszej "kłótni" położyliśmy się spać pisząc wcześniej do chłopaków, żeby nie dzwonili dzwonkiem tylko sami otworzyli drzwi. Cieszyłam się, że Harry wrócił. Że chce to dziecko i że mnie nie zostawi.


__________________________________________

Jest już 20 rozdział...
Jak to szybko zleciało.

Dodałam dzisiaj tak na początek wakacji <3
Ze względu na wakacje rozdział dłuższy trochę więc mam nadzieję, że i komentarzy będzie więcej ; ))


Co sądzicie? Piszcie w komentarzach ; **

Udanych Wakacji <3

Do następnego ! <3
 

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 19 #

        Obudziłam się i zobaczyłam, że Harrego nie ma obok  mnie. Przetarłam zaspane oczy myśląc, że źle widzę jednak nie myliłam się. Jego nie było więc wzięłam ciuchy na dzisiaj i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, włosy związałam w koka i zrobiłam delikatny makijaż. Na dzisiaj postanowiłam wybrać to :

http://www.photoblog.pl/meininspiration/98738645/011.html
. Do tego bokserka i zeszłam na dół do kuchni gdzie siedziała Patrycja, która karmiła Wiktora.
- Cześć.- powiedziałam z uśmiechem i usiadłam naprzeciwko niej przy wyspie kuchennej.
- Hej widzę, że wstałaś. – powiedziała i konturowała poprzednią czynność.
- Gdzie Harry i Justin?- zapytałam rozglądając się po kuchni i salonie nie mogąc znaleźć ani chłopaka ani brata.
- Justin chciał pochwalić się nowym motorem. Wiesz jaki jest.- powiedziała ze śmiechem Patrycja.
- Taaak – odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Co powiesz na małe zakupy?- zapytała dziewczyna a ja kiwnęłam głową na tak.
- To za 10 minut w salonie.- odpowiedziała i wzięła małego na górę. Ja poleciałam do pokoju w którym aktualnie spałam z Harrym i do kieszeni schowałam telefon a portfel do kieszeni w bluzie. Założyłam jeszcze trampki i udałam się do kuchni biorąc z niej ciastko czekoladowe. Po 15 minutach Patrycja była z Wiktorem na dole przepraszając na spóźnienie. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu dziewczyny. Jechałyśmy ciągle śmiejąc się z  bele czego. Znam ją od doby, a czuję jakbym znała ją całe swoje życie. Po 30 minutach drogi zajechałyśmy pod centrum handlowe. Wyjęliśmy z bagażnika wózek do którego wsadziliśmy Wiktora. Po chwili chodziłyśmy  po wszystkich sklepach jakie były możliwe i kupowałyśmy wszystko co nam się spodobało.
Zmęczone po 3h zakupów weszłyśmy do pobliskiej kawiarni zamawiając kawę i ciastko. W pewnej chwili zadzwonił mój telefon. Wyświetliło mi się „ Louis ; )” . Nacisnęłam zieloną słuchawkę i usłyszałam głos, którego tak dawno nie słyszałam.
- Cześć Klauuuudusia .
- Cześć marchewo.
- Co tam u ciebie słychać?
- A wszystko dobrze siedzę sobie w kawiarni z narzeczoną mojego braciszka i Wiktorem.
- Narzeczoną?
- No tak Justin oświadczył się takiej Patrycji.
- A to pogratuluj mu albo wiesz co nie musisz sam zrobię to za kilka minut.
- Co Louis co ty wygadujesz?
- No bo właśnie wylądowaliśmy na lotnisku w Polsce i jedziemy załatwiać sprawy w związku z koncertem dla fanów w Polsce.
- Jak to wy?
- No ja, Zayn, Niall Liam, Selena, Megan.
- Żartujesz tak?
- Nie. Mówię całkiem poważnie.
- Matko jak się cieszę. Ucałuj dziewczyny ode mnie i chłopaków.
- Sama za kilka sekund to zrobisz.
- Co?
- Odwróć się.
Jak powiedział Louis odwróciłam się i moim oczom ukazało się całe One Direction. Moje przyjaciółki i mój brat.
- Matko jak za wami tęskniłam. – powiedziałam i przytuliłam przyjaciółki. Potem przyszła kolej na Zayna, Nialla, Liama i na koniec zostawiłam sobie Louisa.
- Jedziemy załatwić sprawy z związku z koncertem. Nie ładnie mnie tak okłamywać.- powiedziałam i tupnęłam nogą. Po chwili jednak przytuliłam do siebie chłopaka.
- A mnie to już nie przytulisz?- zapytał Harry, a ja wybuchłam śmiechem.
- Pewnie, że przytulę. Nawet dam buziaka.- odpowiedziałam i pocałowałam chłopaka w usta poczym przytuliłam go do siebie.
- Od razu lepiej.- powiedział i musnął moje wargi.
- Poznajcie moją narzeczoną Patrycję i jej syna Wiktora.- powiedział Justin przedstawiając dziewczynę wszystkim którzy przyjechali. Było przy tym kupę śmiechu, bo pomimo, że dziewczyna znała imiona chłopaków ciągle wymawiała je inaczej przez akcent Polski. Po przywitaniu i zapoznaniu się Patrycji z chłopakami i dziewczynami pojechaliśmy do restauracji bo oczywiście Nialler był głody.
Po kolacji wróciliśmy do domu gdzie zmęczeni dzisiejszym dniem położyliśmy się do łóżek.

       Dwa dni później.

   Dni mijały bardzo szybko i wesoło. Chłopcy zabierali Wiktora na spacery, a po Internecie już dało się zauważyć plotki o tym, który to z chłopaków ma już dziecko. Chłopcy tłumaczyli to, ale i tak nie dało się im tego wytłumaczyć. Wczoraj odbył się koncert chłopaków na stadionie we Wrocławiu. Wstęp był wolny. Fanki przyjechały z różnych zakątków Polski, gdy dowiedziały się, że koncert jest właśnie w Polsce i to we Wrocławiu. Chłopcy zaśpiewali wiele swoich piosenek i powiedzieli, że wyruszają w trasę koncertową niestety bez swoich najbliższych za którymi będą strasznie tęsknić. A do Londynu wracają jutro. Czyli właśnie dzisiaj wracamy do Londynu. A jutro po południu chłopcy wylatują w trasę. Nie wiem jak zniosę tą rozłąkę z Harrym, ale jakoś musimy przetrwać.
   Po powrocie do Londynu cały czas spędzałam z Harrym. Nie chciałam rozstawać się z nim na krok, a myśl, że nie będę mogła go pocałować, przytulić doprowadzała mnie do płaczu. Po całym dniu spędzania razem. Wieczorem gdy chłopcy byli spakowani poszliśmy do pokoju Hazzy.  Zaczął delikatnie całować mnie w szyję. Położył na łóżku i zaczął ściągać ze mnie koszulkę poczym całował mnie do dekolcie.  Nie będąc dłużna ściągnęłam z niego koszulkę spodnie. Po chwili byliśmy w samej bieliźnie, która tak samo jak nasze ciuchy zniknęła bardzo szybko. Harry spojrzał na mnie, a ja kiwnęłam głową na tak.  Potem stało się.. Nie myśląc o tym co może się stać połączyliśmy się całym ciałem. Ostatnia noc spędzona z Harrym była najlepszą nocą w życiu.

Następnego dnia…
  
Obudzona zostałam przez Harrego, który mówił że za 10 minut jedzie na lotnisko. Szybko wstałam ubrałam na siebie bieliznę i zrobiłam delikatny makijaż. Postanowiłam ubrać to: http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/126225940 . Do kieszeni schowałam telefon i zeszłam na dół gdzie czekali na mnie chłopcy i dziewczyny. Podeszłam do Harrego i wymusiłam się na uśmiech. Po chwili wsiedliśmy do buusa chłopaków, którym jechali na lotnisko a potem do Paryża gdzie czeka na nich tor bus, którym będą jeździli przez resztę trasy. Na lotnisko jechaliśmy w ciszy. Nikt się nie odzywał. Pewnie nie wiedzieli co mają mówić. Przez całą drogę zaciskałam powieki by łzy nie wypłynęły z moich oczu.  Po 30 minutach drogi zajechaliśmy na lotnisko gdzie czekały tłumy fanek i paparazzi, którzy robili zdjęcia. Harry chwycił mnie za rękę a Louis prowadził wózek z bagażami chłopców. Weszliśmy do budynku i ruszyliśmy w stronę odprawy. Po 5 minutach byliśmy na miejscu. Spojrzałam na Harrego, który miał smutną minę. Wtedy nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Chłopak nic nie mówił tylko przytulił mnie do siebie mocno.
- Proszę cię nie płacz.- powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Harry ja nie chcę abyś jechał. Proszę zostań.- powiedziałam przez łzy patrząc na swojego chłopaka.
- Wiesz że bardzo bym chciał, ale nie mogę. Muszę jechać. Obiecuję że codziennie będę dzwonił. Będziemy rozmawiali przez skype.- powiedział jakby chciał poprawić mi humor co nie udało mu się za bardzo.
- To nie to samo co mieć cię przy sobie.- powiedziałam i spuściłam wzrok. Po chwili usłyszałam głos kobiety. Głos którego nie chciałam słyszeć. Głos mówiący, że pasażerowie lotu numer 35 do Paryża proszeni są  na odprawę.
- Kocham cię. Pamiętaj o tym.- powiedział i pocałował mnie  w usta. Pocałunek nie był długi, ale za to przepełniony czułością, bólem. Nie chciałam przerywać tej chwili, ale niestety musiałam pożegnać się jeszcze z resztą. Podeszłam po kolei do chłopaków i przytuliłam ich. Do Louisa poszłam na końcu.
- Pamiętaj pilnuj go aby nie zrobił nic głupiego.- powiedziałam i przytuliłam Lou do siebie.
- Obiecuję, że będę go pilnował.- powiedział i ucałował mnie w czoło. Podeszłam jeszcze do Harrego cała zalana łzami. Nie przejmowałam się tym, że jutro będę na pierwszych stronach gazet z rozmazanym makijażem. Przytuliłam go do siebie i nie chciałam puścić.
- Kocham cię.- wyszeptałam .
- Ja ciebie też.- powiedział i musnął moje wargi. – Musze już iść.- dodał po chwili i przytulił mnie ostatni raz.  Nie chciałam tego. Cholernie bałam się tego wyjazdu. Bałam się, że dojdzie do czegoś co zepsuje nas związek. Zdrady? Tak cholernie bałam się, że podczas trasy znajdzie lepszą. Ładniejszą. Przed samym wejściem na odprawę odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się. Jednak ja nie miałam siły uśmiechnąć się. Nie chciałam by wyjeżdżał, a jednak ten moment nastąpił.  W nocy zrobiliśmy coś co mogło zmienić całe nasze życie, a już rano mój chłopak wyjeżdża w 6 miesięczną trasę koncertową. Co jeśli zajdę w ciążę? Nie to nie możliwe. Nie ja… To była tylko jedna noc.

_____________________________________________________

No i jest już 19 rozdział..
Co myślicie? Bo ja uważam, że nie jest za ciekawy..
Czemu?
Bo nie mam humoru, ale nie chciałam was zawieść więc dodałam to oto powyżej..

Piszcie w komentarzach kiedy chcecie następny rozdział ! <3

Ta sama prośba ! <3


DO Zobaczenia :**

niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 18 #





 
       Obudziłam się w ramionach Harrego. Gdy przypomniałam sobie wczorajszy wieczór było mi trochę głupio, że Harry przeze mnie opuścił After Party. Mógł na nią iść, bawić się w najlepsze, ale nie. Harry wybrał siedzenie ze mną w domu , ponieważ źle się poczułam. Taki chłopak to skarb. Cieszę się, że go poznałam, że pokochałam, że tyle poświęciłam dla niego i naszego związku, że nie poddałam się i wytrwale walczyłam razem z Harrym o nasz związek. Fakt czasem były różne trudności, które ciężko było przejść. Czasami były chwile zwątpienie czy aby na pewno jestem z tą właściwą osobą. Jednak wszystko się ułożyło i wiem, że Harry to ten jedyny i innego nie pokocham.
  Przetarłam oczy kolejny raz i powoli nie budząc swojego chłopaka zeszłam z łóżka, udając się do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w kitkę i zrobiłam delikatny makijaż. Za oknem świeciło piękne słońce więc postanowiłam, że ubiorę to:
http://www.photoblog.pl/meininspiration/124907672/0241.html . Wróciłam do pokoju i zobaczyłam, że Hazza dalej śpi więc poszłam do kuchni na parter. Do pokoi przyjaciół nie miałam nawet co zaglądać bo na pewno nie wstaną do 16 lub 17, a jest dopiero 8:30. Postanowiłam zrobić śniadanie. Postawiłam na naleśniki. Po 30 minutach wszystko było gotowe. Naleśniki na stole obok nich polewa czekoladowa, w szklankach sok pomarańczowy. Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam do swojego tymczasowego pokoju. Usiadłam na łóżku koło Harrego i lekko szturchnęłam jego ramię.  Jednak ten nawet nie drgnął.  Przejechałam dłonią po jego policzku i dalej nic.
Już wiem co go obudzi. Obeszłam łóżko dookoła i ukucnęłam przed łóżkiem ze strony Harrego. Spojrzałam na jego twarz. Wyglądał jak mały słodki chłopczyk, który w życiu nie spotyka żadnych problemów. Uśmiech mimowolnie sam pojawił się na mojej twarzy, ale musiałam go obudzić bo na dole czeka śniadanie. Musnęłam delikatnie jego wargi, a chłopak uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie.
- Udawałeś.- powiedziałam oburzona i udałam, że się gniewam.
- Czekałem kochanie na to aż obudzisz mnie w ten sposób.- powiedział zachrypniętym głosem.
- Szkoda, że nie umiem się na ciebie długo gniewać.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Chodź śniadanie czeka.- dodałam po chwili i pociągnęłam go w stronę schodów. Po chwili byliśmy kuchni gdzie pochłonięci rozmową o dzisiejszym dniu i  planach na jego resztę.
  Po śniadaniu pozmywaliśmy naczynia i schowaliśmy je do szafek. Usiedliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy jakieś durne programy co chwilę wybuchając śmiechem.
- Wiem!- krzyknął nagle Harry i wyłączył telewizor.
- Co wiesz?- zapytałam zaciekawiona.
-To, że mnie kochasz. Że jesteś piękna, że lubisz jak się z tobą droczę, że masz bardzo piękny uśmiech, oczy w których się rozpływam. To, że jesteś moja i nigdy nie pozwolę ci odejść oraz to, że zawsze ale to zawsze będziemy razem.- powiedział i pocałował mnie.
- Też cię kocham.- powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się do chłopaka.- A tak teraz spytam to co wymyśliłeś coś?- zapytałam po chwili i spojrzałam na chłopaka.
- Jasne, ale musimy wyjść w tej chwili.- powiedział i wziął mnie na ręce idąc w kierunku wyjścia.
- Harry puść mnie nie wygłupiaj się.- powiedziałam gdy był już przy drzwiach.
- Nie wygłupiam się. Mówię poważnie. Musimy wyjść już w tej chwili.- powiedział i pocałował mój policzek.
- Dobrze, ale daj mi wziąć telefon, torebkę i portfel.- powiedziałam i  wyminęłam chłopaka idąc w kierunku schodów by za chwile móc schować telefon do kieszeni. Tak samo jak i portfel.
Po 5 minutach wróciłam i Harry chwycił moją dłoń i wyszliśmy z domu, ale przed nim wsiedliśmy do samochodu Harrego.  Jechaliśmy chwilę w ciszy, ale nie mogłam dłużej nic nie mówić. O nic nie zapytać. Ciekawiło mnie co ten głupek znów wymyślił.
- Harry gdzie jedziemy?- zapytałam zaciekawiona spojrzałam przed siebie i wtedy zobaczyłam, że skręcamy na lotnisko, ale po co ? Fakt mieliśmy lecieć na wakacje, ale wszyscy razem.
- Niespodzianka.- odpowiedział i zatrzymał się na parkingu poczym wysiadł z samochodu a ja postąpiłam tak samo. Chłopak podszedł do bagażnika i wyjął z niego jedną dużą torbę na kółkach poczym podszedł do mnie i złapał mnie za rękę i poszliśmy w kierunku budynku. Gdy już w nim byliśmy udaliśmy się na odprawę, która minęła dosyć szybko i po chwili siedzieliśmy już w samolocie. Jednak ja dalej nie wiedziałam gdzie lecimy. Co mnie czeka gdy wylądujemy? Harry nic mi nie mówił. Stewardessy tak samo nic nie mówiły więc Harry chyba je prosił aby nic mi nie mówiły. No nic może serio ma być to jakaś niesamowita niespodzianka. Harry nic nie mówił, a ja też nie chciałam zaczynać jakiegoś tematu. Siedziałam przy oknie i bardzo dobrze się składało bo gdy chłopak nic nie mówił ja patrzyłam za okno. Po chwili usłyszałam głos kobiety, która mówi, że mamy zapiąć pasy bo startujemy. Tak jak powiedziała razem z Harrym zapieliśmy je, a ja wróciłam do patrzenia na widoki za oknem. Widziałam jak unosimy się w górę. Chmury i coraz mniejsze budynki, które z czasem robiły się tak małe jak mrówki, aż w końcu znikły całkiem. Patrzyłam jak głupia na chmury nie wiedząc co mówić do swojego chłopaka. Czy to nie dziwne? Patrzyłam tak na te chmury aż nie wytrzymałam i spojrzałam na Harrego, który przyglądał mi się. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Harry był jakiś dziwny. Ciągle powtarzał, że mnie kocha. Nigdy nie zostawi i nie pozwoli mi odejść. Oczywiście, że też go kocham i nie pozwolę mu odejść, ale coś mi tu nie pasowało.
- Harry powiesz mi gdzie lecimy? –zapytałam po chwili.
- Mówiłem ci kochanie, że to niespodzianka.- odpowiedział i uśmiechnął się pokazując swoje ząbki.
- Harry mam do ciebie pytanie.- powiedziałam i niepewnie na niego spojrzałam.
- Słucham cię.- powiedział i położył swoją dłoń na moim kolanie.
- Bo męczy mnie to już od dłuższego czasu  i  nie wiem jak mam się ciebie oto zapytać.- zaczęłam.- Wiem, że kilka dni temu mieliście spotkanie z nowym menadżerem i wiem, że go macie i niedługo pewnie zaczną się wam koncerty i co z nami wtedy będzie?- zapytałam i spuściłam wzrok. To pytanie męczyło mnie naprawdę od dłuższego czasu. Ciekawiło mnie co będzie z nami jak nowy menadżer chłopaków załatwi im trasę koncertową. Nie będzie ich kilka miesięcy, a nawet i pół roku. Co będzie z naszym związkiem? Przetrwa aby na pewno taką długą rozłąkę? Bo przecież nawet jeżeli chłopcy zaproponowali mi pojechanie z nimi w trasę to nie mogę. Za miesiąc idę do szkoły i nie mogę sobie pozwolić na pół roku laby.  Bawiłam się swoimi palcami, a chłopak mi nie odpowiadał.
- Nie psujmy naszych wakacji kochanie.- powiedział i chciał mnie przytulić ale się odsunęłam.
- Nie.- zaczęłam.- powiedz mi w tej chwili.- powiedziałam, ale chłopak tylko spuścił wzrok i w ogóle na mnie nie patrzył. Wiedziałam. Po prostu wiedziałam, że coś jest nie tak.  Po jego teraźniejszym zachowaniu byłam pewna, że mają trasę koncertową. Ciekawiło mnie na ile wyjadą i czy kiedykolwiek Harry miał zamiar mi powiedzieć, że ma trasę koncertową.  Myślałam, że nie mamy przed sobą tajemnic.  Wie o trasie już kilka dni i ani słowa, że wyjeżdża?  Po prostu świetnie. Chłopak nic nie odpowiadał więc wyjęłam telefon z kieszeni spodenek i weszłam na facebooka. Później na strony plotkarskie i rzucił mi się w oczy napis : „ One Direction wyrusza w trasę koncertową?” Łzy same napłynęły do moich oczu.   Włączyłam to i ręce zaczęły mi się trząść ze strachu. Dlaczego mi nie powiedział. Dlaczego do jasnej cholery nie powiedział mi, że wyjeżdża w tą trasę koncertową?
Myślałam, że to jakiś żart. Że mawiam sobie coś, ale jednak to była prawda. Okłamuje mnie od kilku dni.  Z rozmyśleń wyrwał mnie głos stewardessy mówiący, że lądujemy i mamy zapiąć pasy. Spojrzałam w stronę chłopaka, który natychmiast spojrzał na mnie. Miałam w dupie to, że mam rozmazany makijaż. To, że wszyscy ludzie patrzą na mnie i na Harrego.
- Przepraszam, że ci nie powiedziałem.- wyszeptał i palcem otarł łzy spływające po moich policzkach.
- Miałeś zamiar kiedykolwiek mi powiedzieć? Czy po prostu chciałeś wyjechać sobie od tak nic mi nie mówiąc coo?- powiedziałam dosyć mocno wkurzona, ale bardziej zraniona tym że mój własny chłopak nie powiedział mi o trasie wiedząc o niej od kilku dobry dni.
- Chciałem powiedzieć ci o tym jak będziemy na miejscu. Jak będziemy w Polsce. Bałem się rozumiesz? Bałem się ci powiedzieć bo nie wiedziałem jak zareagujesz.- powiedziałam i chwycił moją dłoń.
- W Polsce? – zapytałam myśląc, że się przesłyszałam.
- Tak właśnie wylądowaliśmy w Polsce.- odpowiedział i lekko się uśmiechnął. Przytuliłam go, zapominając na chwilę o tym, że wyjeżdża w trasę koncertową.
- Dziękuję.- wyszeptałam i po chwili znów przeszliśmy odprawę i byliśmy pod budynkiem gdzie czekał na nas mój brat i oczywiście mnóstwo paparazzi.
- Justin !- krzyknęłam i rzuciłam się bratu na szyję.- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam.- powiedziałam i przytuliłam się do brata. Kilka łez spłynęło po moim policzku, ale łez szczęścia. Szczęścia, że mogę zobaczyć brata.
- Cieszę się, że cię widzę.- powiedział i ucałował mnie w czoło i przywitał się z Harrym.
   Gdy zapakowaliśmy walizkę do samochodu Justina pojechaliśmy do domu mojego brata. Ze względu na to, że był pełnoletni wyprowadził się od ojca i zamieszkał sam. Cieszyłam się, że nie spotkam ojca i nie będzie prawił mi kazań dotyczących tego, że jestem z Harrym albo tego co robię.
   Po 40 minutach drogi dojechaliśmy na obrzeża Wrocławia i zatrzymaliśmy się przed jednorodzinnym domem z basenem i wielkim ogrodem.
- No no braciszku nie sądziłam, że kiedykolwiek będziesz miał taki dom.- powiedziałam ze śmiechem.
- No wiesz dzięki.- odpowiedział i udał obrażonego. Wjechaliśmy na podwórko i wysiedliśmy.
- Wiecie w domu czeka moja dziewczyna więc  proszę cię bądź miła.- powiedział gdy byliśmy przed drzwiami.
- Masz dziewczynę?!- krzyknęłam pytając jakbym się przesłyszała.
- Nie drzyj się tak bo sąsiedzi pomyślą, że jakaś wariatka do nas przyjechała. – powiedział ze śmiechem.
- NO wiesz co..- powiedziałam i obrażona weszłam jak niby nic do domu mojego brata. Nie powiem dom był bardzo ładny z zewnątrz i w środku również. Salon był naprawdę wielki ale urządzony w kobiecym  stylu. Wiedziałam, że to sprawa dziewczyny mojego brata. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam wychodzącą z kuchni dziewczynę o długich czerwonych włosach. Podeszła do mnie z uśmiechem na twarzy.
- Jestem Patrycja. Miło mi cię poznać.- powiedziała i wyciągnęła w moim kierunku dłoń. Chwyciłam ją i spojrzałam dokładniej na dziewczynę.
- Klaudia miło mi.- powiedziałam.- Poznaj mojego chłopaka Harrego.- powiedziałam po chwili i wskazałam na chłopaka, który przyglądał się dokładnie dziewczynie mojego brata.
- Harry?- zapytała dziewczyna, a ja dziwnie na nią spojrzałam.
- Patrycja. Co ty tu robisz? Od kiedy mieszkasz w Polsce?- pytał Harry, Patrycję, a ja z Justinem staliśmy jak te dwa kołki nie wiedząc skąd mój chłopak zna dziewczynę mojego brata.
- Eeee to wy się znacie?- zapytał Justin patrząc na swoją dziewczynę ale zaraz przerzucił wzrok na mojego chłopaka.
- To jest moja kuzynka.- odpowiedział Harry a dziewczyna rzuciła się na chłopaka przytulając się do niego.
- Matko tyle czasu minęło. Pamiętam jak byłeś taki malutki i ledwo co gadałeś.- powiedziała ze śmiechem.
- Nie wspominajmy tamtych czasów.- powiedział i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie.
Nagle usłyszałam płacz dziecka.
- Czy mi się zdaje czy słyszę płacz dziecka?- zapytałam i spojrzałam na brata.
- Pójdę do niego.- odpowiedziała dziewczyna i poszła na górę, a ja patrzyłam na brata czekając aż mi to wytłumaczy. Jednak ten nic nie mówił. Pewnie nie wiedział co ma powiedzieć. Miał dziewczynę, która ma dziecko?
- Więc powiesz mi w końcu?- zapytałam tupiąc nogą.
- Patrycja zaszła w ciążę w wieku 15 lat. Gdy powiedziała rodzicom wyrzucili ją z domu i mieszkała z babcią. Jednak gdy ją poznałem zaproponowałem byśmy zamieszkali razem. Zgodziła się. Wiktora pokochałem jak własne dziecko i chcę być z nimi do końca życia.- powiedział Justin, a w tym czasie po schodach zeszła Patrycja trzymając małego chłopczyka na rękach.
- Jak to wyrzucili cię z domu? Czemu się nie odezwałaś do mnie? Pomógłbym ci. Zamieszkałabyś ze mną i z chłopakami. – powiedział Harry i widać było, że strasznie się wkurzył na swoją ciotkę i wujka, że wyrzucili jego kuzynkę z domu. W sumie nie dziwię mu się. Też bym się wkurzyła.
- Nie chciałam ci się narzucać. Z Internetu i gazet dowiedziałam się, że masz zespół i jesteście sławni. Nie chciałam po prostu mieszać.- odpowiedziała dziewczyna, a mój brat wziął małego na ręce.
   Rozmawialiśmy tak do późnej nocy. Przez te kilka godzin poznałam dobrze Patrycję i naprawdę jest świetną dziewczyną.  Wiedziałam, że mój brat będzie z nią szczęśliwy. Nawet nie wiedziecie czego się dowiedziałam. To nie jest dziewczyna mojego brata. To jego NARZECZONA ! Jej nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa. Niedługo planują ślub, a Wiktor tak samo jak oczywiście Patrycja będą  mieli nazwisko Justina.  Mooja rodzina się powiększy ! Jej..
  Wiktora też bardzo polubiłam, a wręcz pokochałam. Mały jest słodki i cały czas prawie siedział u mnie na rękach i bawił się moimi włosami. Pocieszny ten maluch. Harry ciągle przyglądał się mi jak bawię się z Wiktorem. Z tego całego poznania Patrycji i Wiktorka zapomniałam o tym, że Harry wyjeżdża w trasę koncertową. Ehh.. Nie wiem jak wytrzymam te miesiące bez niego. Mam nadzieję, że jakoś przetrwamy tę rozłąkę i nic nie zepsuje naszego związku.
  Koło 1 w nocy udaliśmy się do pokoi. Z racji tego, że byłam już prawie dorosła, a Harry był dorosły to mój KOCHANY braciszek stwierdził, że jesteśmy odpowiedzialni i możemy spać w jednym pokoju. Normalnie brawa dla niego ! Nie chcę przecież zostać matką w tak młodym wieku. Gdy usłyszałam to co mi powiedział wybuchłam niekontrolowanym śmiechem tak samo jak Harry.
Zmęczeni całym dniem pełnym wrażeń położyliśmy się na łóżku. Wtuliłam się w swojego chłopaka i po chwili już spałam.


__________________________________________________________
No i jednak dodałam.
Nie umiem zawiesić tego bloga. ehh...
Rozdział pisałam naprawdę długi czas i mam nadzieję, że nie będzie pod nim jednego komentarza.
Wyjeżdżam na tydzień jutro o 4:45 i mam nadzieję, że jak wrócę w niedzielę rano i odeśpię te wszystkie noce z wycieczki to wejdę na bloga i będzie minimum 7 komentarzy...
Nie chcę znów pisać, że zawieszam bloga...


No więc do zobaczenia za tydzień ! <3


A zapomniałabym  nowej bohaterce opowiadania..

Poznajcie ją:


Patrycja Werner  - siedemnastoletnia dziewczyna o długich czerwonych włosach. W wieku 15 lat zaszła w ciążę z chłopakiem, z którym myślała, że będzie przez całe życie. Jednak gdy dowiedział się, że będzie miał dziecko zostawił swoją dziewczynę. Rodzice wyżucili ją z domu gdy dowiedzieli się o ciąży. Zamieszkała z babcią dzięki której tak naprawdę mogła zatrzymać dziecko. Poznaje Justina, którego po pewnym czasie pokochuje i zamieszkuje razem z nim. Kończąc dziewczyna duużo przeszła w życiu...

sobota, 16 czerwca 2012

Ważne

   Wiem, że dzisiaj jest mecz POLSKA-CZECHY. Większość z was pewnie ogląda mecz a nie czyta opowidania, ale zawsze warto napisać bo może znajdzie się ktoś kto to przeczyta.
Wiem, że ostatni rozdział nie był zaciekawy, ale Tylko 1 Komentarz? Myślałam, że ucieszycie się, że wogóle coś dodałam.
Napisałam specjalnie nowy rozdział i chciałam dodać go jutro, ale widzę, że nie ma sensu dodawać następny rozdział skoro ma pojawić się tylko jeden komentarz. On wcale nie zajmuje tak dużo czasu.
Napisałam nowy rozdział. Miał być niespodzianką. Miał pojawić się dopiero za dwa tygodnie, ale chciałam tak przed wyjazdem dodać długi rozdział, ale no jaki to ma sens?
Nie wiem nawet czy warto ciągnąć to opowiadanie dalej skoro ma pod rozdziałami pojawiać się tylko jeden rozdział...
Uwierzcie mi, że wcale nie chcę zawieszać opowiadanie, ale chyba w tej sytuacji nie widzę innego wyjścia.
 Wiem, że spora ilość osób czyta tego bloga, ale komnetuje tylko jedna lub dwie osoby.
Poprzednie rozdziały były komentowane 7 a nawet 10 komentarzami a ten ostatni?
Jeden komentarz... Zrobiło mi się przykro.
Wiem, że rozdział mi nie wyszedł, ale mogłoby być chociaż z te 5 komentarzy.
Nie będę was do niczego zmuszać...
Widzę, że kolejnego rozdziału nie chcecie.
Więc jutro wieczorem podam ostateczną decyzję czy zawieszam bloga czy nie.

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 17 #

        Otworzyłam zaspane oczy i wzięłam do ręki telefon, który wskazywał 10:30. No pięknie jest jeszcze wcześnie. Pewnie nikt nie wstał. Usiadłam na łóżku i kolejny już raz przetarłam oczy. Po chwili poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic na przebudzenie się. Miałam rację pomogło. Zrobiłam delikatny makijaż, a włosy związałam w luźnego koka. Weszłam do garderoby i postanowiłam ubrać to :
http://www.photoblog.pl/meininspiration/123891445/0238.html
.
Gdy byłam w kuchni postanowiłam zrobić sobie śniadanie. Po 10 minutach moje płatki były gotowe i siedziałam przed telewizorem oglądając jakieś durne programy.  Nim się obejrzałam była 12:30, a te głupki dalej spały. Dzisiaj gala i musiałam ich obudzić. Pierwszy był pokój Louisa więc to do niego poszłam najpierw, lecz gdy weszłam nie zastałam nikogo. Łóżko w całkowitym nieładzie, a na podłodze jeszcze leżały marchewki. No nic może spał z Harrym? Następny pokój był właśnie mojego Harrego, lecz również nie było z nim ani Hazzy, ani Louisa. Ciekawiło mnie to gdzie podziali się ale zostały mi jeszcze 3 pokoje. Jednak i w nich nie było chłopców. Nie zostawili żadnej wiadomości tylko sobie gdzieś poszli? Świetnie… Poszłam do pokojów chłopców i szybko pościeliłam im łóżka i jakoś ogarnęłam pokoje. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi lecz tylko krzyknęłam „ Proszę” bo wiedziałam, że to przyszła któraś z dziewczyn. Nie myliłam się po chwili w pokoju Harrego znalazła się Selena i Lauren. Obydwie w wyśmienitych humorach.
      Czas leciał niesamowicie szybko, a my na 16:30 miałyśmy być gotowe. Gala zaczyna się o 17, ale mieliśmy 30 minut na dojazd.
Po 3h przymierzania sukienek, która pasuje, a która nie. Wreszcie byłyśmy gotowe.
     Ja wybrałam małą czarną. Do tego jasne buty z czarnymi dodatkami. Małą, jasną torebeczkę i kolczyki. Cały zestaw prezentował się tak :

http://www.photoblog.pl/meininspiration/102207678/027.html .
     
Lauren wybrała białą sukienkę, sięgającą jej przed kolano ze złotymi dodatkami. Do tego jasne buty, torebka, kilka bransoletek i  kolczyki. Zestaw Lauren wyglądał tak :
http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/119481599 .
Zaynowi na pewno się spodoba.
     Selena postanowiła na kremową sukienkę z ramiączkami. Do tego jasne buty, mała torebeczka, bransoletka i wyglądała bardzo ładnie. Zestaw Seleny wyglądał tak:

http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/121057147 .
     
Gdy była 16:30 zadzwonił dzwonek do drzwi, a po chwili w salonie stali chłopcy z wysoką dziewczyną w kręconych włosach. Na imię miała Daniell o ile dobrze pamiętałam.
      Daniell miała naprawdę śliczną niebieską sukienkę. Srebrne buty oraz torebkę tego samego koloru i pierścionek na ręce, który wydawał mi się zaręczynowy, ale nie chciałam nic mówić.  Zestaw Daniell prezentował się tak:

http://www.photoblog.pl/meininspiration/111206578/059.html .
  
Harry miał na sobie białą koszulę, muszkę, kamizelkę, marynarkę i spodnie od garnituru.  Do tego czarne buty i wyglądał naprawdę elegancko. Nie ten Harry, którego widywałam w dresach lub w zwykłych spodniach. Harry w prawej ręce trzymał jeszcze czerwoną różę.
  Nialler miał na sobie zwykły biały T-Shirt. Na to założył marynarkę i spodnie od garnituru i też wyglądał elegancko. Oczywiście na nogach trampki, białego koloru.
   Zayn miał białą koszulę w czarną kratkę i biały garnitur. Na włosach oczywiście pełno lakieru, ale nieważne. Każdy przyzwyczaił się do tego, że Zayn zawsze tak chodzi uczesany. Na nogach czarne eleganckie buty.
   Louis miał czarną koszulę z białym kołnierzykiem. Marynarka ciemniejszego koloru, a spodnie jasne. Oczywiście Louis bez skarpetek a na nogach tylko wkładane buty.
   Na koniec Liam, który ubrany był w białą koszulę, która miała podwinięte rękawy. Na to założył kamizelkę i spodnie od garnituru.  Na nogi trampki i również prezentował się elegancko.
    Może i chłopcy w domu chodzili ubrani w dresy, rozciągnięte koszulki, ale na gale, koncerty, wywiady zawsze umieli się porządnie ubrać. Każdy z chłopaków trzymał w ręku czerwoną różę, którą wręczyli swoim partnerkom. Po chwili Harry podszedł do mnie wręczając czerwoną różę. Pocałował w usta, poczym uśmiechnął się i splótł nasze dłonie. Z uśmiechami na twarzy wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do długiej, czarnej limuzyny, która czekała pod domem chłopców.
   Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Gdy tylko zatrzymaliśmy się było słychać piski dziewczyn, które czekały na chłopaków oraz na swoich idoli.  Wysiedliśmy z limuzyny i błyski fleszy, tysiące pytań na które chłopcy odpowiadali.
 Po 15 minutach odpowiadania na pytania i robienia pozowania do zdjęć. Weszliśmy do budynku gdzie odbywała się gala. Zajęliśmy wyznaczone miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie. Po chwili podeszła do mnie Diana.
- Cześć.- powiedziała przytulając mnie do siebie.
- Cześć, cieszę się, że cię widzę.- powiedziałam z uśmiechem patrząc na dziewczynę.
- Szkoda, że siedzimy daleko od siebie.- powiedziała i wskazała delikatnie placem na miejsca gdzie siedziało całe The Wanted. Uśmiechnęłam się do nich, a oni wstali i ruszyli w naszą stronę.
- Diana poznaj Selenę i Lauren. Moje przyjaciółki.- powiedziałam pokazując na dziewczyny, które patrzyły na moją siostrę.
- A wy poznajcie moją siostrę, Dianę.- powiedziałam z uśmiechem.  Po chwili podeszli do nas chłopcy  z The Wanted. Wiedziałam, że Harry, Louis, Niall, Zayn i Liam nie będą zadowoleni z tego powodu ale miałam prawo do widywania się  z nimi i do utrzymywania z nimi kontaktów.
Przywitałam się z chłopakami, ale nie mogliśmy porozmawiać zbyt długo, ponieważ po kilku minutach zaczęła się gala.
  Chłopcy zdobyli jedną nagrodę, z której byli bardzo dumni. Tak samo jak my.
Po gali wszyscy udali się na After Party, ale ja i Harry wróciliśmy do domu, ponieważ źle się poczułam, a Harry powiedział, że nie zostawi mnie samej i uparł się aby wrócić ze mną do domu.
Po wejściu od razu przebrałam się z luźniejsze ciuchy i po chwili leżałam w łóżku przytulona do swojego chłopaka.


__________________________________________
Dzisiaj trochę krótki, ale wybaczcie. Za bardzo nie miałam kiedy go pisać..
Rano byłam na zakupach. Potem przyjechała kuzynka. Potem miałam bierzmowanie, a no później oglądałam mecz
POLSKA - GRECJA.
Szkoda, że był remis.. ; //
No ale dobre i to.


No więc pisałam go przed chwilą i wszyło to co wyszło..
Wiem, że rozdziały mi nie idą ostatnio, ale musicie zrozumieć, że nie zawsze one wyjdą..
Przepraszam jeżeli rozczarowałam którąś z was.

Dodałam rozdział dzisiaj ponieważ jutro wyjeżdżam i wracam dopiero w niedzielę.
Od poniedziałku do piątku nie wiem czy znajdę czas na napisanie rozdziału.
A 18 czerwca wyjeżdżam na wycieczkę do Świnoujścia z moją klasą <3

Więc od razu mówię, że przez te 2 tygodnie najbliższe rozdział nie pojawi się na pewno..
Ale gdy tylko wrócę postaram się dodać dłuuugi i ciekawy rozdział <3


Ta sama zasada ! <3Do Zobaczenia za dwa tygodnie ! <3
Całuję <3 

piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 16 #

     

Dalej Oczami Louisa: 

      Mijałem zakochane pary trzymające się za ręce i całujące. Do moich oczu znów zaczęły napływać łzy. Nie wiedziałem co mam zrobić. Wiedziałem już, że kocham Selenę, ale co zrobić by była ze mną. Co się stanie z Niallem? Z naszą przyjaźnią?  Co się stanie z One Direction? Siedząc na ławce nie umiałem odpowiedzieć sobie na to pytanie. Modliłem się tez żeby nie zobaczyli mnie żadni paparazzi. Nie chciałem widzieć jutro swoich zdjęć z gazecie i czytać o tym, że Louis Tomlinson płacze.
Stwierdziłem, że to wszystko nie ma sensu. Nie umiem powiedzieć Selenie o swoich uczuciach. Co jeżeli ona mnie wyśmieje? Co jeżeli nasza przyjaźń się zakończy?  Nie, nie mogę do tego dopuścić. Muszę być pewny, że ona też czuje coś do mnie. Nie mogę ryzykować naszej przyjaźni. Zespołu na takie coś. W pewnej chwili dostrzegłem Liama z jakąś dziewczyną. Nie znałem jej. Pierwszy raz widziałem Liama z dziewczyną.  Dziewczyna była bardzo ładna. Miała kręcone włosy i była wysoka. Już z daleka widać, że jest starsza od Liama. Czemu nam nic nie powiedział? Ehh.. Postanowiłem się ogarnąć i podejść do nich. Przeczesałem dłonią włosy i ruszyłem w kierunku pary. Podszedłem i udawałem wesołego.
- Cześć stary. Co to za piękna pani u twego boku? – zapytałem z uśmiechem na twarzy.
- Louis co ty tu robisz?- odpowiedział pytaniem na pytanie Liam. Widać, że był wystraszony moją obecnością, ale przecież i tak usiał nam kiedyś powiedzieć, że ma dziewczynę.
- Przechodziłem właśnie i zobaczyłem, że idziesz z bardzo ładną dziewczyną, więc chciałem się przywitać i miałem nadzieję, że zapoznasz mnie z tą oto panią.- powiedziałem i poruszałem zalotnie brwiami do dziewczyny, która uśmiechnęła się w moją stronę, ale po chwili spuściła wzrok.
- Daniell to Louis mój przyjaciel z zespołu. – powiedział wskazując na mnie.- Louis do Daniell moja dziewczyna.- powiedział i wskazał na dziewczynę, którą pocałował po chwili w policzek.
- Daniell bardzo ładne imię. Cieszę się bardzo, że cię poznałem.- powiedziałem i przytuliłem dziewczynę jak to mieliśmy z chłopakami w zwyczaju.
    Porozmawialiśmy jeszcze chwilę poczym postanowiłem zostawić naszych gołąbeczków razem. Nie chciałem już siedzieć w parku, więc postanowiłem przejść się ulicami Londynu. Mamy wakacje więc może pojadę na kilka dni do Doncaster. Nie widziałem się z rodziną i przyjaciółmi jakieś 5 miesięcy. Najwyższy czas ich odwiedzić. Porozmawiam sobie trochę z przyjaciółmi. Powiedzą mi co mam zrobić by być z Seleną. Może to dziwnie, że nie chcę powiedzieć o tym chłopakom, ale boję się, że któryś może nawet i przez przypadek powiedzieć Niallowi, albo Nialler usłyszy i dopiero wtedy się narobi.

Oczami Klaudii:

    Gdy Louis wyszedł z domu martwiłam się. Nie chciałam by zrobił coś głupiego. Czyli podoba mu się moja siostra? Jak to możliwe? Ehh.. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harrego, który mówił żebym wychodziła już z domu. Wzięłam torebkę ze stolika w salonie i wyszłam zamykając drzwi, gdyż nikogo poza mną nie było już  domu. Nialler i Sel u jego rodziców. Zayn i Lauren pojechali.. Właśnie go oni są? Ehh.. Nawet się nie odezwą łaskawie.. Louis wyszedł po naszej rozmowie i bardzo się o niego martwię, a Liam właśnie Liam mówił, że wychodzi do kumpla, ale czy aby na pewno? Dopytam go jak wróci. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy do centrum handlowego. Rozmawialiśmy  na temat dalszego losu One Direction. Najwyższy czas by chłopcy znaleźli menadżera. Kogoś kto załatwi im koncerty, wywiady. Może Brad mógłby być menadżerem chłopaków? Ale nie chłopcy nie chcieliby mieć jednego menadżera razem z The Wanted. Właśnie co do The Wanted wspomniałam, że Nathan chciał się ze mną spotkać? Niee? To bardzo przepraszam z tej całej rozmowy z Lou całkiem o tym zapomniałam. Bałam się tego jak zareaguje Harry jak dowie się, że idę na spotkanie z Nathanem.  Szczerze to bardzo ciekawiło mnie o czym tak bardzo chłopak chce ze mną porozmawiać. Mieliśmy spotkać się gdy wrócą z wakacji. Musiałam Hazzie powiedzieć wcześniej o moim spotkaniu z Nathanem. Gdy chciałam zacząć temat The Wanted zatrzymaliśmy się na parkingu pod centrum handlowym. Wyszliśmy i ruszyliśmy w kierunku sklepów z ciuchami.
   Po 3h kupowania ciuchów, butów i dodatków postanowiliśmy iść na kolację. Tak zdecydowanie była to kolacja. Weszliśmy z torbami do restauracji i zajęliśmy miejsca w rogu pomieszczenia. Zamówiliśmy sobie kolację i czekaliśmy aż kelner przyniesie nam zamówienie.
- Klaudia wiesz, że jutro jest gala Kids Stories Awards na którą jesteśmy zaproszeni i bardzo chciałbym abyś poszła tam ze mną.- powiedział chłopaka z uśmiechem na twarzy, patrząc w moje oczy.
- Harry, ale ja nie wiem czy powinnam.- powiedziałam zakłopotana.
- Powinnaś, powinnaś. Jesteśmy razem i jesteśmy szczęśliwi więc czemu miałabyś nie iść ze mną?- zapytał, kładąc swoją dłoń na mojej.
- Będzie tam mnóstwo prasy, waszych fanek.- zaczęłam wymieniać, lecz chłopak nie dał mi dokończyć.
- Jesteś dla mnie bardzo ważna Klaudia i bardzo chcę abyś tam ze mną poszła. Sel i Lauren też idą i jakaś dziewczyna Liama.- powiedział Harry, a uśmiech na mojej twarzy mimowolnie się pojawił. Liam ma dziewczynę? Czemu nic nie powiedział noo.. Yhh.. Trzeba z nim poważnie porozmawiać.
- Czyli Lou nie będzie miał pary?- zapytałam ze smutkiem w głosie.
- Nie martw się będzie z nami i wszystko będzie dobrze. Może akurat sobie kogoś pozna.- odpowiedział Harry. Może i mój chłopak miał rację, ale i tak na pewno będzie tam The Wanted i przyjdzie pewnie razem z Nathanem, Diana. Nie chcę aby Lou źle się z tym czuł. Powiedział, że podoba mu się Diana więc pewnie dziwnie będzie się czuł.. No nic może faktycznie pozna kogoś na tej gali.  Po chwili kelner przyniósł nam nasze zamówienie. Zjedliśmy w ciszy i po chwili ruszyliśmy w stronę samochodu Hazzy. Na parkingu spotkaliśmy Zayna i Lauren. Uśmiechnęłam się na widok przyjaciółki, która szła trzymając Zayna za rękę.  Podbiegłam do niej i mocno przytuliłam.
- Czemu się nie odzywałaś?- zapytałam gdy po chwili oderwałyśmy się od siebie.
- Byłam zajęta. Przepraszam, ale nadrobimy jutro wieczorem na gali? W ogóle to może spotkamy się jakoś o 13 i przyszykujemy do tej gali Hmm?- zapytałam przyjaciółka, a ja w duchu podziękowałam, że to zaproponowała. Sama nie dałabym rady się przygotować.
   Rozmawiałyśmy jeszcze z 30 minut. Postanowiłyśmy, że zadzwonię do Seleny i powiem, że jutro o 13 ma być w domu chłopaków.  Wsiedliśmy z Harrym do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu. Po 20 minutach drogi dalej w milczeniu wjechaliśmy na podjazd przed domem.
- Czyli zgodzisz się pójść ze mną na tą galę?- zapytał Harry gdy chciałam wysiąść z samochodu.
- A jak ci się wydaje?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie z uśmiechem na twarzy.
- Czyli że pójdziesz?- zapytał przybliżając swoją twarz do mojej z uśmiechem na twarzy. Bez żadnego słowa pocałowałam go w usta. Chłopak uśmiechnął się przez pocałunek.
   Po chwili wyszliśmy za samochodu w dobrych humorach .Wzięliśmy torby z zakupami i weszliśmy do domu.

Oczami Seleny:

     Dni, które spędzaliśmy u rodziców Nialla minęły bardzo szybko i przyjemnie. Cały czas spędzaliśmy na oglądaniu zdjęć Nialla z dzieciństwa, spacerowaniu po Mullingar oraz spędzania czasu z rodziną i przyjaciółmi mojego chłopaka.  Czas leciał niesamowicie szybko i właśnie wracamy do domu. Siedzimy w samolocie i rozmawiamy o gali, na którą idziemy wszyscy razem. Dziwnie się czuję, że przez te 5 dni, które byłam u Nialla w jego rodzinnym mieście nie odezwałam się do dziewczyn. Naprawdę nie miałam czasu. Każda minuta dnia była zorganizowana tak, że prawdę mówiąc sami byliśmy tylko jak szliśmy spać.  Mam nadzieję, że dziewczyny mi to wybaczą. 
   Po 2h lotu i godzinnej odprawie wreszcie byliśmy w Londynie. Niall pchał wózek z walizkami, a ja szłam śmiejąc się z jego min, które robił jak jacyś ludzie robili nam zdjęcia. Wyszliśmy z budynku i od razu tysiące pytań i zdjęć. Nie odpowiadaliśmy na żadne z nich tylko po prostu poszliśmy w stronę samochodu Nialla, które przez te kilka dni stało na parkingu lotniska.  Nialler zapakował walizki do samochodu i już po chwili byliśmy w drodze do mojego domu.
- Jestem głoooodny – powiedział jęcząc Niall, gdy wyjechaliśmy z lotniska.
- Jadłeś 15 minut temu.- powiedziałam ze śmiechem.
- Jedziemy na obiad.- powiedział i uśmiechnął pokazując przy tym swój aparat ortodontyczny.
- Jak chcesz.- powiedziałam i zadzwoniłam do Klaudii. Odebrała po 3 sygnałach.
- Hallo?
- Cześć co tam słychać?
- Sel, czemu się nie odzywałaś?
- Przepraszam ale naprawdę nie miałam czasu. Każda minuta, a raczej sekunda była zarezerwowana dla rodziców Nialla. Cały czas spędzaliśmy z nimi czas. Byliśmy sami tylko w nocy gdy szliśmy spać.
- Rozumiem, a kiedy wracacie?
-  Wiesz bylibyśmy za 30miut, ale mój Niall jest głodny więc w domu będę za 2 lub 3 godziny.
- To dobrze, a wiesz, że właśnie miałam do ciebie dzwonić i mówić, żebyś wpadła jutro o 13 do domu chłopaków bo musimy się przygotować na tą galę.
- No właśnie dobry pomysł. Jasne, że będę. Wiesz ja kończę, bo właśnie wchodzimy do restauracji. Kocham cię Pa.
- Pa.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i schowałam telefon do kieszeni spodni.  Zajęliśmy miejsce przy oknie i zamówiliśmy jedzenie.
- Matko jak mi brakowało londyńskiego jedzenia.- powiedział Horan z pełną buzią.
- Nie przesadzaj twoja mama naprawdę świetnie gotuje.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Wiem, ale za dużo czasu spędzam w Londynie i to jedzenie już smakuje mi teraz najlepiej.- powiedział Nialler z bananem a twarzy.
- Poczekaj aż poznasz moją rodzinę.- powiedziałam ze śmiechem.
- Twoja mama świetnie gotuje?- zapytał chłopak, a ja wybuchnę łam śmiechem.
- No jasne. Najlepiej mój brat.- odpowiedziałam i wzięłam łyka soku pomarańczowego.
    Rozmawiając tak straciliśmy rachubę czasu i nim się obejrzeliśmy była 20:30. No ładnie siedzimy tu już 4h. Matko jak ten czas szybko leci.
- Niall zbierajmy się.- powiedziałam delikatnie się uśmiechając.
- Słuchaj może zostaniesz u nas na noc Hmm?- zapytał chłopak gdy wychodziliśmy z restauracji.
- Wiesz z chęcią, ale nie było mnie długi czas w domu, a jutrzejszej nocy na pewno z nim nie spędzę. Obiecuję, że jutro zostanę dobrze?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie wsiadając do samochodu.
- Ale obiecujesz?- zapytał Niall.
- Obiecuję.- odpowiedziałam i wtedy chłopak ruszył.
   Droga do domu mojego domu zajęła nam 40 minut. Pożegnałam się z chłopakiem i weszłam do domu. Przywitałam się z rodzicami i zmęczona rzuciłam się na łóżko od razu zasypiając.

Oczami Klaudii:
 
 Weszliśmy do domu i od razu ujrzeliśmy Liama z jakąś dziewczyną. Położyliśmy torby w przedpokoju i weszliśmy do salonu. Liam wstał jak oparzony i przedstawił na swoją dziewczynę? Z tego co słyszałam.
- Daniell poznaj Klaudię, dziewczynę Hazzy.- powiedział pokazując na mnie z uśmiechem.
- Cześć miło mi cię poznać.- powiedziałam i czule uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- MI ciebie również. Liam wiele o was opowiadał i cieszę się, że w końcu mogę was poznać.- powiedziała Daniell.
- A to jest Hazza. – powiedział wskazując na Harrego. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, a ten przytulił ją jak to chłopcy mieli w zwyczaju.   Daniell na pierwszy rzut okna wydawała się fajną dziewczyną. Była wysoka, a jej ciemne loki idealnie do niej pasowały.  Coś czułam, że jest starsza od Liama bo nie wyglądała na dziewczynę w podobnym wieku do mnie lub do chłopaków. No ale przecież wiek nie gra roli. Liczą się uczucia. Porozmawialiśmy chwilę z naszymi gołąbeczkami i poszliśmy do siebie.  Zmęczona zasnęłam zaraz odpisując na sms Harremu, który napisał, że tęskni. Chłopak zawsze umiał mi poprawić humor.

__________________________________________________
No witajcie po tygodniowej przerwie ;))
Przerwa miała być dwutygodniowa, ale ze względu, że dzisiaj dzień dziecka to stwierdziłam, że dodam rozdział...
Pisałam ten rozdział bardzo długo więc myślę, że się wam spodoba..
Mam nadzieję, że się wam spodoba i liczę na komentarze pod tym rozdziałem ;*

Ta sama regóła 6 komentarzy minimum.
Zależy mi na kometnarzach.
Gdy piszę rozdział zajmuje mi to bardzo dużo czasu.
A komentarz 2/3 minuty.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA DZIECKA ! <3