niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 18 #





 
       Obudziłam się w ramionach Harrego. Gdy przypomniałam sobie wczorajszy wieczór było mi trochę głupio, że Harry przeze mnie opuścił After Party. Mógł na nią iść, bawić się w najlepsze, ale nie. Harry wybrał siedzenie ze mną w domu , ponieważ źle się poczułam. Taki chłopak to skarb. Cieszę się, że go poznałam, że pokochałam, że tyle poświęciłam dla niego i naszego związku, że nie poddałam się i wytrwale walczyłam razem z Harrym o nasz związek. Fakt czasem były różne trudności, które ciężko było przejść. Czasami były chwile zwątpienie czy aby na pewno jestem z tą właściwą osobą. Jednak wszystko się ułożyło i wiem, że Harry to ten jedyny i innego nie pokocham.
  Przetarłam oczy kolejny raz i powoli nie budząc swojego chłopaka zeszłam z łóżka, udając się do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w kitkę i zrobiłam delikatny makijaż. Za oknem świeciło piękne słońce więc postanowiłam, że ubiorę to:
http://www.photoblog.pl/meininspiration/124907672/0241.html . Wróciłam do pokoju i zobaczyłam, że Hazza dalej śpi więc poszłam do kuchni na parter. Do pokoi przyjaciół nie miałam nawet co zaglądać bo na pewno nie wstaną do 16 lub 17, a jest dopiero 8:30. Postanowiłam zrobić śniadanie. Postawiłam na naleśniki. Po 30 minutach wszystko było gotowe. Naleśniki na stole obok nich polewa czekoladowa, w szklankach sok pomarańczowy. Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam do swojego tymczasowego pokoju. Usiadłam na łóżku koło Harrego i lekko szturchnęłam jego ramię.  Jednak ten nawet nie drgnął.  Przejechałam dłonią po jego policzku i dalej nic.
Już wiem co go obudzi. Obeszłam łóżko dookoła i ukucnęłam przed łóżkiem ze strony Harrego. Spojrzałam na jego twarz. Wyglądał jak mały słodki chłopczyk, który w życiu nie spotyka żadnych problemów. Uśmiech mimowolnie sam pojawił się na mojej twarzy, ale musiałam go obudzić bo na dole czeka śniadanie. Musnęłam delikatnie jego wargi, a chłopak uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie.
- Udawałeś.- powiedziałam oburzona i udałam, że się gniewam.
- Czekałem kochanie na to aż obudzisz mnie w ten sposób.- powiedział zachrypniętym głosem.
- Szkoda, że nie umiem się na ciebie długo gniewać.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Chodź śniadanie czeka.- dodałam po chwili i pociągnęłam go w stronę schodów. Po chwili byliśmy kuchni gdzie pochłonięci rozmową o dzisiejszym dniu i  planach na jego resztę.
  Po śniadaniu pozmywaliśmy naczynia i schowaliśmy je do szafek. Usiedliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy jakieś durne programy co chwilę wybuchając śmiechem.
- Wiem!- krzyknął nagle Harry i wyłączył telewizor.
- Co wiesz?- zapytałam zaciekawiona.
-To, że mnie kochasz. Że jesteś piękna, że lubisz jak się z tobą droczę, że masz bardzo piękny uśmiech, oczy w których się rozpływam. To, że jesteś moja i nigdy nie pozwolę ci odejść oraz to, że zawsze ale to zawsze będziemy razem.- powiedział i pocałował mnie.
- Też cię kocham.- powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się do chłopaka.- A tak teraz spytam to co wymyśliłeś coś?- zapytałam po chwili i spojrzałam na chłopaka.
- Jasne, ale musimy wyjść w tej chwili.- powiedział i wziął mnie na ręce idąc w kierunku wyjścia.
- Harry puść mnie nie wygłupiaj się.- powiedziałam gdy był już przy drzwiach.
- Nie wygłupiam się. Mówię poważnie. Musimy wyjść już w tej chwili.- powiedział i pocałował mój policzek.
- Dobrze, ale daj mi wziąć telefon, torebkę i portfel.- powiedziałam i  wyminęłam chłopaka idąc w kierunku schodów by za chwile móc schować telefon do kieszeni. Tak samo jak i portfel.
Po 5 minutach wróciłam i Harry chwycił moją dłoń i wyszliśmy z domu, ale przed nim wsiedliśmy do samochodu Harrego.  Jechaliśmy chwilę w ciszy, ale nie mogłam dłużej nic nie mówić. O nic nie zapytać. Ciekawiło mnie co ten głupek znów wymyślił.
- Harry gdzie jedziemy?- zapytałam zaciekawiona spojrzałam przed siebie i wtedy zobaczyłam, że skręcamy na lotnisko, ale po co ? Fakt mieliśmy lecieć na wakacje, ale wszyscy razem.
- Niespodzianka.- odpowiedział i zatrzymał się na parkingu poczym wysiadł z samochodu a ja postąpiłam tak samo. Chłopak podszedł do bagażnika i wyjął z niego jedną dużą torbę na kółkach poczym podszedł do mnie i złapał mnie za rękę i poszliśmy w kierunku budynku. Gdy już w nim byliśmy udaliśmy się na odprawę, która minęła dosyć szybko i po chwili siedzieliśmy już w samolocie. Jednak ja dalej nie wiedziałam gdzie lecimy. Co mnie czeka gdy wylądujemy? Harry nic mi nie mówił. Stewardessy tak samo nic nie mówiły więc Harry chyba je prosił aby nic mi nie mówiły. No nic może serio ma być to jakaś niesamowita niespodzianka. Harry nic nie mówił, a ja też nie chciałam zaczynać jakiegoś tematu. Siedziałam przy oknie i bardzo dobrze się składało bo gdy chłopak nic nie mówił ja patrzyłam za okno. Po chwili usłyszałam głos kobiety, która mówi, że mamy zapiąć pasy bo startujemy. Tak jak powiedziała razem z Harrym zapieliśmy je, a ja wróciłam do patrzenia na widoki za oknem. Widziałam jak unosimy się w górę. Chmury i coraz mniejsze budynki, które z czasem robiły się tak małe jak mrówki, aż w końcu znikły całkiem. Patrzyłam jak głupia na chmury nie wiedząc co mówić do swojego chłopaka. Czy to nie dziwne? Patrzyłam tak na te chmury aż nie wytrzymałam i spojrzałam na Harrego, który przyglądał mi się. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Harry był jakiś dziwny. Ciągle powtarzał, że mnie kocha. Nigdy nie zostawi i nie pozwoli mi odejść. Oczywiście, że też go kocham i nie pozwolę mu odejść, ale coś mi tu nie pasowało.
- Harry powiesz mi gdzie lecimy? –zapytałam po chwili.
- Mówiłem ci kochanie, że to niespodzianka.- odpowiedział i uśmiechnął się pokazując swoje ząbki.
- Harry mam do ciebie pytanie.- powiedziałam i niepewnie na niego spojrzałam.
- Słucham cię.- powiedział i położył swoją dłoń na moim kolanie.
- Bo męczy mnie to już od dłuższego czasu  i  nie wiem jak mam się ciebie oto zapytać.- zaczęłam.- Wiem, że kilka dni temu mieliście spotkanie z nowym menadżerem i wiem, że go macie i niedługo pewnie zaczną się wam koncerty i co z nami wtedy będzie?- zapytałam i spuściłam wzrok. To pytanie męczyło mnie naprawdę od dłuższego czasu. Ciekawiło mnie co będzie z nami jak nowy menadżer chłopaków załatwi im trasę koncertową. Nie będzie ich kilka miesięcy, a nawet i pół roku. Co będzie z naszym związkiem? Przetrwa aby na pewno taką długą rozłąkę? Bo przecież nawet jeżeli chłopcy zaproponowali mi pojechanie z nimi w trasę to nie mogę. Za miesiąc idę do szkoły i nie mogę sobie pozwolić na pół roku laby.  Bawiłam się swoimi palcami, a chłopak mi nie odpowiadał.
- Nie psujmy naszych wakacji kochanie.- powiedział i chciał mnie przytulić ale się odsunęłam.
- Nie.- zaczęłam.- powiedz mi w tej chwili.- powiedziałam, ale chłopak tylko spuścił wzrok i w ogóle na mnie nie patrzył. Wiedziałam. Po prostu wiedziałam, że coś jest nie tak.  Po jego teraźniejszym zachowaniu byłam pewna, że mają trasę koncertową. Ciekawiło mnie na ile wyjadą i czy kiedykolwiek Harry miał zamiar mi powiedzieć, że ma trasę koncertową.  Myślałam, że nie mamy przed sobą tajemnic.  Wie o trasie już kilka dni i ani słowa, że wyjeżdża?  Po prostu świetnie. Chłopak nic nie odpowiadał więc wyjęłam telefon z kieszeni spodenek i weszłam na facebooka. Później na strony plotkarskie i rzucił mi się w oczy napis : „ One Direction wyrusza w trasę koncertową?” Łzy same napłynęły do moich oczu.   Włączyłam to i ręce zaczęły mi się trząść ze strachu. Dlaczego mi nie powiedział. Dlaczego do jasnej cholery nie powiedział mi, że wyjeżdża w tą trasę koncertową?
Myślałam, że to jakiś żart. Że mawiam sobie coś, ale jednak to była prawda. Okłamuje mnie od kilku dni.  Z rozmyśleń wyrwał mnie głos stewardessy mówiący, że lądujemy i mamy zapiąć pasy. Spojrzałam w stronę chłopaka, który natychmiast spojrzał na mnie. Miałam w dupie to, że mam rozmazany makijaż. To, że wszyscy ludzie patrzą na mnie i na Harrego.
- Przepraszam, że ci nie powiedziałem.- wyszeptał i palcem otarł łzy spływające po moich policzkach.
- Miałeś zamiar kiedykolwiek mi powiedzieć? Czy po prostu chciałeś wyjechać sobie od tak nic mi nie mówiąc coo?- powiedziałam dosyć mocno wkurzona, ale bardziej zraniona tym że mój własny chłopak nie powiedział mi o trasie wiedząc o niej od kilku dobry dni.
- Chciałem powiedzieć ci o tym jak będziemy na miejscu. Jak będziemy w Polsce. Bałem się rozumiesz? Bałem się ci powiedzieć bo nie wiedziałem jak zareagujesz.- powiedziałam i chwycił moją dłoń.
- W Polsce? – zapytałam myśląc, że się przesłyszałam.
- Tak właśnie wylądowaliśmy w Polsce.- odpowiedział i lekko się uśmiechnął. Przytuliłam go, zapominając na chwilę o tym, że wyjeżdża w trasę koncertową.
- Dziękuję.- wyszeptałam i po chwili znów przeszliśmy odprawę i byliśmy pod budynkiem gdzie czekał na nas mój brat i oczywiście mnóstwo paparazzi.
- Justin !- krzyknęłam i rzuciłam się bratu na szyję.- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam.- powiedziałam i przytuliłam się do brata. Kilka łez spłynęło po moim policzku, ale łez szczęścia. Szczęścia, że mogę zobaczyć brata.
- Cieszę się, że cię widzę.- powiedział i ucałował mnie w czoło i przywitał się z Harrym.
   Gdy zapakowaliśmy walizkę do samochodu Justina pojechaliśmy do domu mojego brata. Ze względu na to, że był pełnoletni wyprowadził się od ojca i zamieszkał sam. Cieszyłam się, że nie spotkam ojca i nie będzie prawił mi kazań dotyczących tego, że jestem z Harrym albo tego co robię.
   Po 40 minutach drogi dojechaliśmy na obrzeża Wrocławia i zatrzymaliśmy się przed jednorodzinnym domem z basenem i wielkim ogrodem.
- No no braciszku nie sądziłam, że kiedykolwiek będziesz miał taki dom.- powiedziałam ze śmiechem.
- No wiesz dzięki.- odpowiedział i udał obrażonego. Wjechaliśmy na podwórko i wysiedliśmy.
- Wiecie w domu czeka moja dziewczyna więc  proszę cię bądź miła.- powiedział gdy byliśmy przed drzwiami.
- Masz dziewczynę?!- krzyknęłam pytając jakbym się przesłyszała.
- Nie drzyj się tak bo sąsiedzi pomyślą, że jakaś wariatka do nas przyjechała. – powiedział ze śmiechem.
- NO wiesz co..- powiedziałam i obrażona weszłam jak niby nic do domu mojego brata. Nie powiem dom był bardzo ładny z zewnątrz i w środku również. Salon był naprawdę wielki ale urządzony w kobiecym  stylu. Wiedziałam, że to sprawa dziewczyny mojego brata. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam wychodzącą z kuchni dziewczynę o długich czerwonych włosach. Podeszła do mnie z uśmiechem na twarzy.
- Jestem Patrycja. Miło mi cię poznać.- powiedziała i wyciągnęła w moim kierunku dłoń. Chwyciłam ją i spojrzałam dokładniej na dziewczynę.
- Klaudia miło mi.- powiedziałam.- Poznaj mojego chłopaka Harrego.- powiedziałam po chwili i wskazałam na chłopaka, który przyglądał się dokładnie dziewczynie mojego brata.
- Harry?- zapytała dziewczyna, a ja dziwnie na nią spojrzałam.
- Patrycja. Co ty tu robisz? Od kiedy mieszkasz w Polsce?- pytał Harry, Patrycję, a ja z Justinem staliśmy jak te dwa kołki nie wiedząc skąd mój chłopak zna dziewczynę mojego brata.
- Eeee to wy się znacie?- zapytał Justin patrząc na swoją dziewczynę ale zaraz przerzucił wzrok na mojego chłopaka.
- To jest moja kuzynka.- odpowiedział Harry a dziewczyna rzuciła się na chłopaka przytulając się do niego.
- Matko tyle czasu minęło. Pamiętam jak byłeś taki malutki i ledwo co gadałeś.- powiedziała ze śmiechem.
- Nie wspominajmy tamtych czasów.- powiedział i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie.
Nagle usłyszałam płacz dziecka.
- Czy mi się zdaje czy słyszę płacz dziecka?- zapytałam i spojrzałam na brata.
- Pójdę do niego.- odpowiedziała dziewczyna i poszła na górę, a ja patrzyłam na brata czekając aż mi to wytłumaczy. Jednak ten nic nie mówił. Pewnie nie wiedział co ma powiedzieć. Miał dziewczynę, która ma dziecko?
- Więc powiesz mi w końcu?- zapytałam tupiąc nogą.
- Patrycja zaszła w ciążę w wieku 15 lat. Gdy powiedziała rodzicom wyrzucili ją z domu i mieszkała z babcią. Jednak gdy ją poznałem zaproponowałem byśmy zamieszkali razem. Zgodziła się. Wiktora pokochałem jak własne dziecko i chcę być z nimi do końca życia.- powiedział Justin, a w tym czasie po schodach zeszła Patrycja trzymając małego chłopczyka na rękach.
- Jak to wyrzucili cię z domu? Czemu się nie odezwałaś do mnie? Pomógłbym ci. Zamieszkałabyś ze mną i z chłopakami. – powiedział Harry i widać było, że strasznie się wkurzył na swoją ciotkę i wujka, że wyrzucili jego kuzynkę z domu. W sumie nie dziwię mu się. Też bym się wkurzyła.
- Nie chciałam ci się narzucać. Z Internetu i gazet dowiedziałam się, że masz zespół i jesteście sławni. Nie chciałam po prostu mieszać.- odpowiedziała dziewczyna, a mój brat wziął małego na ręce.
   Rozmawialiśmy tak do późnej nocy. Przez te kilka godzin poznałam dobrze Patrycję i naprawdę jest świetną dziewczyną.  Wiedziałam, że mój brat będzie z nią szczęśliwy. Nawet nie wiedziecie czego się dowiedziałam. To nie jest dziewczyna mojego brata. To jego NARZECZONA ! Jej nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa. Niedługo planują ślub, a Wiktor tak samo jak oczywiście Patrycja będą  mieli nazwisko Justina.  Mooja rodzina się powiększy ! Jej..
  Wiktora też bardzo polubiłam, a wręcz pokochałam. Mały jest słodki i cały czas prawie siedział u mnie na rękach i bawił się moimi włosami. Pocieszny ten maluch. Harry ciągle przyglądał się mi jak bawię się z Wiktorem. Z tego całego poznania Patrycji i Wiktorka zapomniałam o tym, że Harry wyjeżdża w trasę koncertową. Ehh.. Nie wiem jak wytrzymam te miesiące bez niego. Mam nadzieję, że jakoś przetrwamy tę rozłąkę i nic nie zepsuje naszego związku.
  Koło 1 w nocy udaliśmy się do pokoi. Z racji tego, że byłam już prawie dorosła, a Harry był dorosły to mój KOCHANY braciszek stwierdził, że jesteśmy odpowiedzialni i możemy spać w jednym pokoju. Normalnie brawa dla niego ! Nie chcę przecież zostać matką w tak młodym wieku. Gdy usłyszałam to co mi powiedział wybuchłam niekontrolowanym śmiechem tak samo jak Harry.
Zmęczeni całym dniem pełnym wrażeń położyliśmy się na łóżku. Wtuliłam się w swojego chłopaka i po chwili już spałam.


__________________________________________________________
No i jednak dodałam.
Nie umiem zawiesić tego bloga. ehh...
Rozdział pisałam naprawdę długi czas i mam nadzieję, że nie będzie pod nim jednego komentarza.
Wyjeżdżam na tydzień jutro o 4:45 i mam nadzieję, że jak wrócę w niedzielę rano i odeśpię te wszystkie noce z wycieczki to wejdę na bloga i będzie minimum 7 komentarzy...
Nie chcę znów pisać, że zawieszam bloga...


No więc do zobaczenia za tydzień ! <3


A zapomniałabym  nowej bohaterce opowiadania..

Poznajcie ją:


Patrycja Werner  - siedemnastoletnia dziewczyna o długich czerwonych włosach. W wieku 15 lat zaszła w ciążę z chłopakiem, z którym myślała, że będzie przez całe życie. Jednak gdy dowiedział się, że będzie miał dziecko zostawił swoją dziewczynę. Rodzice wyżucili ją z domu gdy dowiedzieli się o ciąży. Zamieszkała z babcią dzięki której tak naprawdę mogła zatrzymać dziecko. Poznaje Justina, którego po pewnym czasie pokochuje i zamieszkuje razem z nim. Kończąc dziewczyna duużo przeszła w życiu...

11 komentarzy:

  1. Wiesz, nie chcę się czepiać, ani nic, ale z tą Patrycją to trochę podobne do mojego opowiadania
    -,-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie chcę nic mówić..
      Ale soryy..
      Powiem tak bo nie czytałam nawet twojego opowiadania...

      Nie chcę być niemiła ani nic, ale naprawdę nie czytałam twojego opowiadania.. Więc nie oskarżaj mnie oto, że jakaś dziewczyna jest taka sama jak w twoim opowiadaniu..

      Usuń
    2. No właśnie -,- . To , że jest jak sama powiedziałaś " troche podobne" wcale nie znaczy , że musisz się czepiać : /

      Usuń
    3. Po pierwsze ; nie czepiam się .
      Po drugie ; ona nie jest kropka w kropkę
      Po trzecie ; skoro skomentowałaś, to myślałam, że czytałaś
      Po czwarte ; czytaj ze zrozumieniem . Napisałam " Nie chce się czepiać ( .. ) ", więc uważaj jak czytasz ..

      -,-

      Usuń
    4. C . M . skoro ' Nie chcesz się czepiać (...) ' To po jaką cholerę to piszesz ? -,-'' .

      Usuń
  2. jak dla mnie rozdział zajebisty :D:D czekam na kolejny :p

    http://make-this-something-more-1d-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział! . <3
    Czekam na następne ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski boski . Ciekawi mnie co bd dalej ! Kocham twojego bloga i bd go czytac dalej i komentowac . Love you <3

    OdpowiedzUsuń
  5. GIT;D
    nie no zajebisty!

    OdpowiedzUsuń
  6. O jaa, jaki miły Hazza. :') Cieszę się, że Klaudia się nie obraziła na Harry'ego w związku z tą trasą, bo nie chciałabym jakiegoś niepotrzebnego dramatu, tym bardziej, iż są oni przecudowną parą. :D
    Co do Patrycji, Justina i Wiktora to również sprawiła mi niesamowitą radość wiadomość, że tworzą taką zgraną rodzinę. :)
    Naprawdę świetnie piszesz, tak więc dodawaj szybko następny!

    <3

    OdpowiedzUsuń