poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 9 #

    Porozmawialiśmy z chłopakami do 3 w nocy. Dołączyły również dziewczyny, które cieszyły się, że jednak jestem z Harrym i nigdzie nie wyjeżdżam.  Postanowiliśmy opuścić hotel szybciej niż mój ojciec i szybciej być w domu, żebym mogła zabrać swoje rzeczy od niego.  O 10:30 mieliśmy samolot do Londynu. Niestety Justin musiał zostać z ojcem. Nie pozwolił mu aby chłopak mógł mieszkać ze mną i chłopakami. Zresztą mój brat zawsze dobrze dogadywał się z ojcem i chyba trochę chciał z nim się wyprowadzić do Polski. Ja postanowiłam odnaleźć swoją mamę z którą ojciec zabronił mi się spotykać nie wiem czemu. Obiecałam bratu odwiedzać go, ale wtedy kiedy ojca nie będzie w domu. Justin będzie przyjeżdżał do mnie i chłopaków a my do niego.
  Poczułam pocałunki składane na moim ramieniu zapewne przez Harrego. Uśmiechnęłam się jeszcze z zamkniętymi oczami. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechniętego chłopaka.
- Dzień dobry Kochanie.- powiedział i pocałował delikatnie w usta.
- A bardzo dobry.- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Za 1,5h mamy być na lotnisku więc postanowiłem cię obudzić. Wiesz chłopaki chcieli wiadrem wody.- powiedział ze śmiechem mój chłopak.
- Oj zabiłabym ich.- odpowiedziałam i wstałam z łóżka. Wzięłam ciuchy, które naszykowałam sobie wczoraj i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Kochanie mogę?- zapytał Harry otwierając drzwi i pokazując tylko swoją głowę. Szybko owinęłam się ręcznikiem i wyszłam spod prysznica.
- Nawet jak powiem nie to i tak wejdziesz.- odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaka, który podchodził coraz bliżej mnie.- Więc po co przyszedłeś?- zapytałam po chwili gdy Harry znajdował się centymetr od mojej twarzy. Harry nic nie odpowiedział tylko mnie pocałował. Całował tak delikatnie jakby bał się, że odsunę się. Uśmiechnęłam się przez pocałunek i oderwałam od chłopaka.
- Kochanie czemu?- zapytał chłopak patrząc na mnie smutnym wzrokiem.
- Kocie muszę się ubrać bo zaraz wracamy do domu.- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się patrząc na chłopaka.  Podeszłam do chłopaka i pociągnęłam za rękę kiedy już był poza łazienką szybko zamknęłam drzwi i wróciłam pod prysznic. Szybko dokończyłam kąpiel i wysuszyłam włosy, które potem związałam w kitkę. Ubrałam to : http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/119921381 . Zrobiłam delikatny makijaż i spakowałam kosmetyki, które leżały na umywalce w łazience. Wyszłam z niej i weszłam do pokoju gdzie na moim łóżku leżał Harry i czytał coś. Zaraz, zaraz to mój pamiętnik.
- Harry nie czytaj tego.- powiedziałam, a raczej krzyknęłam. Chłopak słysząc mój głos spojrzał na mnie.
- Przepraszam, ale zaciekawiło mnie co tam piszesz.- powiedział i zamknął pamiętnik. Następnie podszedł do mnie i objął w talii. – Nie wiedziałem, że kochasz się we mnie od kiedy zobaczyłaś mnie w X Factorze. – podał po chwili i uśmiechem na twarzy.
- Chyba powinniśmy już iść.- powiedziałam i poczułam jak moje policzki stają się czerwone.
- Śliczna jesteś jak masz rumieńce na policzkach.- powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Przestań. To twoja wina.- powiedziałam i podeszłam do torby pakując do niej ostatnie ciuchy. Do torby włożyłam pamiętnik, telefon, książkę, której niestety nie miałam jak przeczytać. Swoją Mp4, portfel i dokumenty.  Harry wziął moją torbę i wyszliśmy z pokoju. Zjechaliśmy windą na parter gdzie siedzieli nasi przyjaciele i mój brat.  Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.
- Nawet nie wiesz jak będę za tobą tęskniła.- powiedziałam przytulając brata.- Przecież będziesz strasznie daleko.- dodałam po chwili i poczułam jak łzy spływają po moich policzkach.
- Mała nie płacz przecież damy radę. Ja też nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, ale będziemy się odwiedzać. Będziemy dzwonili, pisali. Ciągle będziemy w kontakcie.- powiedział Justin i odsunął się lekko patrząc na mnie.
- Obiecaj, że nie zapomnisz o swojej siostrze.- powiedziałam patrząc na mojego brata, którego za kilka minut miałam nie zobaczyć przez jakiś czas.
- Obiecuję, ale wiesz chcę jechać z ojcem. Wiesz, że dogaduję się z nim dobrze i podobno mówią, że polki są najładniejsze. Trzeba to sprawdzić.- powiedział  ze śmiechem chłopak.
- Tak tylko nie rób żadnych głupstw, gdyż ojciec by się zabił.- powiedziałam poważnie i jeszcze raz przytuliłam się do brata. Na samą myśl, że nie będę go widywała codziennie. Nie będzie budził mnie do szkoły. Nie będzie mnie na mnie krzyczał gdy zrobię coś źle i nie będę miała z kim porozmawiać jak rodzeństwo  robiło mi się smutno.
- Czas się zbierać.- powiedział Liam.
- Trzymaj się mała i pamiętaj, że widzimy się za miesiąc.- powiedział i przytulił mnie, następnie całując w czoło.
- Będę tęsknić i pamiętaj dzwoń, pisz.- powiedziałam przytulając się do mojego braciszka. Spojrzałam na niego ten ostatni raz i podeszłam do Harrego przytulając się do niego. Justin podszedł do niego i pożegnał się z nim, mówiąc mu coś na ucho. Harry zaśmiał się i obiecał, że postara się tego nie robić. Domyślałam się o co chodzi i sama wybuchnę łam śmiechem. Przytuliłam jeszcze raz Justina i ruszyliśmy w kierunku busa, który zawieść nas miał na lotnisko.
    Podróż samolotem jak i droga do domu minęła spokojnie. Większość czasu spałam a gdy już się obudziłam zobaczyłam sms od Justina, że tęskni i niema z kim pogadać. Uśmiechnęłam się i odpisałam mu, że też tęsknię i właśnie jestem w domu. Chłopaki wysadzili mnie Harrego pod moim domem. Znaczy byłym domem. Sami pojechali odwieźć dziewczyny i za 2h mieli wpaść po nas i bagaże. Weszłam do domu i zastałam wszystko tak jak było. W salonie na stole gazety i kubek po kawie. W kuchni na stole owoce i szklanki. Weszłam do swojego pokoju w którym panował porządek. Plus tego, że posprzątałam w nim przed wyjazdem, ponieważ będę mogłam szybciej spakować swoje rzeczy. Pakowaliśmy wszystko jakieś 2h.  Zmęczeni poszliśmy do kuchni i zrobiłam kawę. Usiedliśmy przy wyspie i piliśmy rozmawiając.
- Mam pomysł.- powiedział chłopak klaskając w dłonie.
- Jaki?- zapytałam i odłożyłam kubek z kawą.
- Jutro jedziemy do moich rodziców.- odpowiedział chłopak z uśmiechem na twarzy.
- Nie Harry ja tam nie pojadę.- powiedziałam i wzięłam łyka kawy.
- Ale dlaczego?- zapytał mój chłopak patrząc na mnie.
- Bo boję się, że twoi rodzice mnie nie zaakceptują.- odpowiedziałam i spuściłam wzrok.
- Klaudia spójrz na mnie.- powiedział.- Klaudia proszę cię.- dodał po chwili, a ja spojrzałam na niego niepewnie. – Posłuchaj moi rodzice na pewno cię zaakceptują. Nie martw się oto.- dokończył i uśmiechnął się, pokazując przy tym swoje białe zęby.
- A co jeżeli będzie tak jak z moim ojcem?- zapytałam niepewnie.
- Na pewno tak nie będzie. Nie masz się o co martwić.- odpowiedział chłopak i przytulił mnie. Rozmawialiśmy jeszcze dłuższą chwilę gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Pobiegłam do salonu i wyjęłam go z torby. Spojrzałam na wyświetlacz: Louis. Odebrałam.
- Hallo?
- Cześć mała. Jesteście gotowi?
- Jasne. Kiedy będziesz?
- Za jakieś 5 minut.
- To czekamy. Pa.
- Pa.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i schowałam telefon do kieszeni od spodni. Wróciłam do Harrego i powiedziałam, że zaraz będzie Louis. Chłopak zaczął znosić moje walizki, a w tym czasie ja wyjęłam jakąś kartkę i długopis. Zaczęłam pisać.

           „ Pewnie będziesz zastanawiał się dlaczego napisałam tą wiadomość skoro wykrzyczałam, że cię nienawidzę. Otóż zawsze będziesz moim tatą. Osobą, której zawdzięczam to, że się urodziłam. Musisz wiedzieć, że gdzieś w środku Kocham Cię Tato, ale nie mogę pojąć jak mogłeś posunąć się do tego stopnia, że odszedłeś od chłopaków. Nie chciałeś abym była szczęśliwa. Nie potrafię tego zrozumieć, a bardzo bym chciała. Gdy ty będziesz to czytał mnie już tu nie będzie. Nie musisz się martwić. Nie spotkasz mnie już nigdy więcej.  Postanowiłam odszukać mamę aby mieć kontakt chociaż z jednym rodzicem. Myślę, że chociaż ona zaakceptuje mój związek z Harrym i będzie chciała mojego szczęścia. Wiem, że na pewno gdzieś masz jej nr. Telefonu. Wiem, że na pewno chciała się jakoś ze mną skontaktować. Wiem, że tak było, ale nie wiem gdzie trzymasz te wiadomości. Nie będę taka i nie będę przeszukiwać twoich rzeczy. Wiem, że nie powinnam cię o nic prosić, ale chciałabym abyś napisał mi sms nr. Do mamy. Wiem, że go masz w telefonie. Byłabym ci bardzo wdzięczna.
Kończę już, bo właśnie się wyprowadzam z naszego domu. Znaczy twojego domu. Klucze będą pod wycieraczką.  Mam nadzieję, że spełnisz moją prośbę.

                                                                               Klaudia.”

  Położyłam kartkę na wyspie w kuchni i usłyszałam rozmowę chłopaków, czyli Lou już przyjechał.
- Gotowa?- zapytał Lou wchodząc do kuchni.
- Tak. Teraz już tak. Możemy jechać.- odpowiedziałam i wzięłam torbę leżącą na sofie w salonie i wyszłam z domu. Zamknęłam je na klucz i tak jak napisałam na kartce schowałam klucze pod wycieraczkę.  Wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy do mojego nowego domu. Mam nadzieję, że znajdę mamę i będzie dobrze. Dowiem się dlaczego się rozwiedli.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No jest już 9 rozdział <3
Pisany był w weekend majowy i myślę, że jest całkiem dobry.
Cieszę się, że pod poprzednim rozdziałem było 12 komentarzy.
Naprawdę się cieszę. Wreszcie wiem, że ktoś czyta to opowiadanie.
Wiecie chciałabym, żeby chociaż po te 6 lub 7 komentarzy pojawiało się pod rozdziałami. Oczywiście może być więcej. Tylko chciałabym aby minumium to było 6 lub 7.
Nie chcę więcej pisać, że zawieszę to opowiadanie...

No dobra więc do usłyszenia jakoś pod koniec tygodnia lub na początku nowego <3

6 komentarzy:

  1. zajebisty rozdział,taki smutnawy ale wspaniały,mam nadzieje,że Klaudia odnajdzie matkę i wszystko się ułoży,a jej ojciec zrozumie swój błąd i ją przeprosi :D z niecierpliwością będę oczekiwać następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ZGODZĘ SIĘ Z KOMENTARZEM DO GÓRY ZAJEBISTY!!!
    NO I NAPISZ MOŻE W ŚRODĘ NASTĘPNY PLISSSSSSSSSS;d
    POZDRAWIAM;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super tak jak wszystkie pozostałe . ; ))
    Cieszę się że nie zawieszasz na razie bloga. ; )
    Uwielbiam go <333333

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział.. z resztą jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski boski boski . Kocha twoj blog . Swietnie piszesz czekam na nastepny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, trochę smutny ;(
    Liczę na to, że Klaudia znajdzie swoją matkę.
    Czekam na nn!

    + przepraszam, że nie komentowałam twojego bloga ale widzisz ostatnio nie ogarniam, dużo nauki, problemy itd...
    Więc jeszcze raz przepraszam :)

    OdpowiedzUsuń