Porozmawialiśmy z chłopakami do 3 w nocy.
Dołączyły również dziewczyny, które cieszyły się, że jednak jestem z Harrym i
nigdzie nie wyjeżdżam. Postanowiliśmy
opuścić hotel szybciej niż mój ojciec i szybciej być w domu, żebym mogła zabrać
swoje rzeczy od niego. O 10:30 mieliśmy
samolot do Londynu. Niestety Justin musiał zostać z ojcem. Nie pozwolił mu aby
chłopak mógł mieszkać ze mną i chłopakami. Zresztą mój brat zawsze dobrze
dogadywał się z ojcem i chyba trochę chciał z nim się wyprowadzić do Polski. Ja
postanowiłam odnaleźć swoją mamę z którą ojciec zabronił mi się spotykać nie
wiem czemu. Obiecałam bratu odwiedzać go, ale wtedy kiedy ojca nie będzie w
domu. Justin będzie przyjeżdżał do mnie i chłopaków a my do niego.
Poczułam pocałunki składane na moim
ramieniu zapewne przez Harrego. Uśmiechnęłam się jeszcze z zamkniętymi oczami.
Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechniętego chłopaka.
- Dzień dobry Kochanie.- powiedział i pocałował delikatnie w usta.
- A bardzo dobry.- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Za 1,5h mamy być na lotnisku więc postanowiłem cię obudzić. Wiesz chłopaki
chcieli wiadrem wody.- powiedział ze śmiechem mój chłopak.
- Oj zabiłabym ich.- odpowiedziałam i wstałam z łóżka. Wzięłam ciuchy, które
naszykowałam sobie wczoraj i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i usłyszałam
pukanie do drzwi.
- Kochanie mogę?- zapytał Harry otwierając drzwi i pokazując tylko swoją głowę.
Szybko owinęłam się ręcznikiem i wyszłam spod prysznica.
- Nawet jak powiem nie to i tak wejdziesz.- odpowiedziałam i spojrzałam na
chłopaka, który podchodził coraz bliżej mnie.- Więc po co przyszedłeś?-
zapytałam po chwili gdy Harry znajdował się centymetr od mojej twarzy. Harry
nic nie odpowiedział tylko mnie pocałował. Całował tak delikatnie jakby bał
się, że odsunę się. Uśmiechnęłam się przez pocałunek i oderwałam od chłopaka.
- Kochanie czemu?- zapytał chłopak patrząc na mnie smutnym wzrokiem.
- Kocie muszę się ubrać bo zaraz wracamy do domu.- odpowiedziałam i
uśmiechnęłam się patrząc na chłopaka.
Podeszłam do chłopaka i pociągnęłam za rękę kiedy już był poza łazienką
szybko zamknęłam drzwi i wróciłam pod prysznic. Szybko dokończyłam kąpiel i
wysuszyłam włosy, które potem związałam w kitkę. Ubrałam to : http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/119921381
. Zrobiłam delikatny makijaż i spakowałam kosmetyki, które leżały na umywalce w
łazience. Wyszłam z niej i weszłam do pokoju gdzie na moim łóżku leżał Harry i
czytał coś. Zaraz, zaraz to mój pamiętnik.
- Harry nie czytaj tego.- powiedziałam, a raczej krzyknęłam. Chłopak słysząc
mój głos spojrzał na mnie.
- Przepraszam, ale zaciekawiło mnie co tam piszesz.- powiedział i zamknął
pamiętnik. Następnie podszedł do mnie i objął w talii. – Nie wiedziałem, że
kochasz się we mnie od kiedy zobaczyłaś mnie w X Factorze. – podał po chwili i
uśmiechem na twarzy.
- Chyba powinniśmy już iść.- powiedziałam i poczułam jak moje policzki stają
się czerwone.
- Śliczna jesteś jak masz rumieńce na policzkach.- powiedział i pocałował mnie
w policzek.
- Przestań. To twoja wina.- powiedziałam i podeszłam do torby pakując do niej
ostatnie ciuchy. Do torby włożyłam pamiętnik, telefon, książkę, której niestety
nie miałam jak przeczytać. Swoją Mp4, portfel i dokumenty. Harry wziął moją torbę i wyszliśmy z pokoju.
Zjechaliśmy windą na parter gdzie siedzieli nasi przyjaciele i mój brat. Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.
- Nawet nie wiesz jak będę za tobą tęskniła.- powiedziałam przytulając brata.-
Przecież będziesz strasznie daleko.- dodałam po chwili i poczułam jak łzy
spływają po moich policzkach.
- Mała nie płacz przecież damy radę. Ja też nie wyobrażam sobie życia bez
ciebie, ale będziemy się odwiedzać. Będziemy dzwonili, pisali. Ciągle będziemy
w kontakcie.- powiedział Justin i odsunął się lekko patrząc na mnie.
- Obiecaj, że nie zapomnisz o swojej siostrze.- powiedziałam patrząc na mojego
brata, którego za kilka minut miałam nie zobaczyć przez jakiś czas.
- Obiecuję, ale wiesz chcę jechać z ojcem. Wiesz, że dogaduję się z nim dobrze
i podobno mówią, że polki są najładniejsze. Trzeba to sprawdzić.-
powiedział ze śmiechem chłopak.
- Tak tylko nie rób żadnych głupstw, gdyż ojciec by się zabił.- powiedziałam
poważnie i jeszcze raz przytuliłam się do brata. Na samą myśl, że nie będę go
widywała codziennie. Nie będzie budził mnie do szkoły. Nie będzie mnie na mnie
krzyczał gdy zrobię coś źle i nie będę miała z kim porozmawiać jak rodzeństwo robiło mi się smutno.
- Czas się zbierać.- powiedział Liam.
- Trzymaj się mała i pamiętaj, że widzimy się za miesiąc.- powiedział i
przytulił mnie, następnie całując w czoło.
- Będę tęsknić i pamiętaj dzwoń, pisz.- powiedziałam przytulając się do mojego
braciszka. Spojrzałam na niego ten ostatni raz i podeszłam do Harrego
przytulając się do niego. Justin podszedł do niego i pożegnał się z nim, mówiąc
mu coś na ucho. Harry zaśmiał się i obiecał, że postara się tego nie robić.
Domyślałam się o co chodzi i sama wybuchnę łam śmiechem. Przytuliłam jeszcze
raz Justina i ruszyliśmy w kierunku busa, który zawieść nas miał na lotnisko.
Podróż samolotem jak i droga do domu
minęła spokojnie. Większość czasu spałam a gdy już się obudziłam zobaczyłam sms
od Justina, że tęskni i niema z kim pogadać. Uśmiechnęłam się i odpisałam mu,
że też tęsknię i właśnie jestem w domu. Chłopaki wysadzili mnie Harrego pod
moim domem. Znaczy byłym domem. Sami pojechali odwieźć dziewczyny i za 2h mieli
wpaść po nas i bagaże. Weszłam do domu i zastałam wszystko tak jak było. W
salonie na stole gazety i kubek po kawie. W kuchni na stole owoce i szklanki.
Weszłam do swojego pokoju w którym panował porządek. Plus tego, że posprzątałam
w nim przed wyjazdem, ponieważ będę mogłam szybciej spakować swoje rzeczy.
Pakowaliśmy wszystko jakieś 2h. Zmęczeni
poszliśmy do kuchni i zrobiłam kawę. Usiedliśmy przy wyspie i piliśmy
rozmawiając.
- Mam pomysł.- powiedział chłopak klaskając w dłonie.
- Jaki?- zapytałam i odłożyłam kubek z kawą.
- Jutro jedziemy do moich rodziców.- odpowiedział chłopak z uśmiechem na
twarzy.
- Nie Harry ja tam nie pojadę.- powiedziałam i wzięłam łyka kawy.
- Ale dlaczego?- zapytał mój chłopak patrząc na mnie.
- Bo boję się, że twoi rodzice mnie nie zaakceptują.- odpowiedziałam i
spuściłam wzrok.
- Klaudia spójrz na mnie.- powiedział.- Klaudia proszę cię.- dodał po chwili, a
ja spojrzałam na niego niepewnie. – Posłuchaj moi rodzice na pewno cię
zaakceptują. Nie martw się oto.- dokończył i uśmiechnął się, pokazując przy tym
swoje białe zęby.
- A co jeżeli będzie tak jak z moim ojcem?- zapytałam niepewnie.
- Na pewno tak nie będzie. Nie masz się o co martwić.- odpowiedział chłopak i
przytulił mnie. Rozmawialiśmy jeszcze dłuższą chwilę gdy usłyszałam dźwięk
mojego telefonu. Pobiegłam do salonu i wyjęłam go z torby. Spojrzałam na
wyświetlacz: Louis. Odebrałam.
- Hallo?
- Cześć mała. Jesteście gotowi?
- Jasne. Kiedy będziesz?
- Za jakieś 5 minut.
- To czekamy. Pa.
- Pa.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i schowałam telefon do kieszeni od spodni.
Wróciłam do Harrego i powiedziałam, że zaraz będzie Louis. Chłopak zaczął
znosić moje walizki, a w tym czasie ja wyjęłam jakąś kartkę i długopis.
Zaczęłam pisać.
„ Pewnie będziesz zastanawiał
się dlaczego napisałam tą wiadomość skoro wykrzyczałam, że cię nienawidzę. Otóż
zawsze będziesz moim tatą. Osobą, której zawdzięczam to, że się urodziłam.
Musisz wiedzieć, że gdzieś w środku Kocham Cię Tato, ale nie mogę pojąć jak
mogłeś posunąć się do tego stopnia, że odszedłeś od chłopaków. Nie chciałeś
abym była szczęśliwa. Nie potrafię tego zrozumieć, a bardzo bym chciała. Gdy ty
będziesz to czytał mnie już tu nie będzie. Nie musisz się martwić. Nie spotkasz
mnie już nigdy więcej. Postanowiłam odszukać
mamę aby mieć kontakt chociaż z jednym rodzicem. Myślę, że chociaż ona
zaakceptuje mój związek z Harrym i będzie chciała mojego szczęścia. Wiem, że na
pewno gdzieś masz jej nr. Telefonu. Wiem, że na pewno chciała się jakoś ze mną
skontaktować. Wiem, że tak było, ale nie wiem gdzie trzymasz te wiadomości. Nie
będę taka i nie będę przeszukiwać twoich rzeczy. Wiem, że nie powinnam cię o
nic prosić, ale chciałabym abyś napisał mi sms nr. Do mamy. Wiem, że go masz w
telefonie. Byłabym ci bardzo wdzięczna.
Kończę już, bo właśnie się wyprowadzam z naszego domu. Znaczy twojego domu.
Klucze będą pod wycieraczką. Mam
nadzieję, że spełnisz moją prośbę.
Klaudia.”
Położyłam kartkę na wyspie w kuchni i usłyszałam rozmowę chłopaków, czyli Lou już przyjechał.
- Gotowa?- zapytał Lou wchodząc do kuchni.
- Tak. Teraz już tak. Możemy jechać.- odpowiedziałam i wzięłam torbę leżącą na
sofie w salonie i wyszłam z domu. Zamknęłam je na klucz i tak jak napisałam na
kartce schowałam klucze pod wycieraczkę.
Wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy do mojego nowego domu. Mam
nadzieję, że znajdę mamę i będzie dobrze. Dowiem się dlaczego się rozwiedli.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No jest już 9 rozdział <3
Pisany był w weekend majowy i myślę, że jest całkiem dobry.
Cieszę się, że pod poprzednim rozdziałem było 12 komentarzy.
Naprawdę się cieszę. Wreszcie wiem, że ktoś czyta to opowiadanie.
Wiecie chciałabym, żeby chociaż po te 6 lub 7 komentarzy pojawiało się pod rozdziałami. Oczywiście może być więcej. Tylko chciałabym aby minumium to było 6 lub 7.
Nie chcę więcej pisać, że zawieszę to opowiadanie...
No dobra więc do usłyszenia jakoś pod koniec tygodnia lub na początku nowego <3
zajebisty rozdział,taki smutnawy ale wspaniały,mam nadzieje,że Klaudia odnajdzie matkę i wszystko się ułoży,a jej ojciec zrozumie swój błąd i ją przeprosi :D z niecierpliwością będę oczekiwać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńZGODZĘ SIĘ Z KOMENTARZEM DO GÓRY ZAJEBISTY!!!
OdpowiedzUsuńNO I NAPISZ MOŻE W ŚRODĘ NASTĘPNY PLISSSSSSSSSS;d
POZDRAWIAM;P
Rozdział super tak jak wszystkie pozostałe . ; ))
OdpowiedzUsuńCieszę się że nie zawieszasz na razie bloga. ; )
Uwielbiam go <333333
Super rozdział.. z resztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńBoski boski boski . Kocha twoj blog . Swietnie piszesz czekam na nastepny.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, trochę smutny ;(
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że Klaudia znajdzie swoją matkę.
Czekam na nn!
+ przepraszam, że nie komentowałam twojego bloga ale widzisz ostatnio nie ogarniam, dużo nauki, problemy itd...
Więc jeszcze raz przepraszam :)