czwartek, 11 października 2012

Rozdział 30 #


            Koniecznie przeczytaj to co pisze pod rozdziałem! .


  Oczami Harrego:

      Jej urodziny miały wyglądać całkiem inaczej. Od dwóch tygodni obwiniam się za to wszystko. Za zorganizowanie tej całej imprezy. Mogłem spędzić z nią czas we dwoje wtedy na pewno nic takiego by się nie stało. Chłopaki mówią, że to nie moja wina i po prostu tak musiało być. Wszystkim nam jest ciężko i nikt nie wie dlaczego to spotkało właśnie ją. Codziennie zasypiam  przy niej leżącej w łóżku szpitalnym z nadzieją, że gdy otworzę oczy ona będzie na mnie patrzyła uśmiechnięta i, że wszystko będzie dobrze.
    Tego dnia było tak samo. Obudziłem się i zobaczyłem, że nic się nie zmieniło. Klaudia dalej leży nieprzytomna w szpitalu i lekarze tracą jakiekolwiek nadzieje na jej przebudzenie się, ale ja wierzę. Wierzę, że ona da radę i się obudzi. Będziemy mieli 3 wspaniałych dzieci. Weźmiemy ślub i wszystko będzie tak jak planowaliśmy.  Siedziałem i patrzyłem na jej bladą twarz, na której nie było uśmiechu jak podczas jej urodzin.  Przez półtora tygodnia nie mogłem się dowiedzieć dlaczego to się stało. Czy jest na coś chora? Jeżeli tak to co to jest. Dzisiejszego popołudnia lekarze mieli przyjść i powiedzieć mi co zdiagnozowali. Strasznie długo im to szło, ale mam nadzieję, że nie będzie za późno i moja dziewczyna obudzi się.

   Oczami Louisa:

     Właśnie siedziałem w samochodzie razem z Dianą i jechaliśmy do szpitala. Trzeba Harrego zawieść do domu, żeby się przebrał, wykąpał i przespał na normalnym łóżku. Od dwóch tygodni nie opuszcza szpitala, a my tylko dowoziliśmy mu ciuchy.  Rozumiem go i wiem, że musi cholernie cierpieć, ale powinien też odpocząć.
      Jechaliśmy w ciszy. Żadne z nas się nie odzywało. Nie wiedzieliśmy jak zacząć rozmowę. W pewnej chwili usłyszałem pociąganie nosem. Spojrzałem w stronę Diany. Tak jak myślałem. Płakała. Bez zastanowienia się zjechałem na pobocze i spojrzałem na dziewczynę, która patrzyła na mnie smutnymi, zapłakanymi oczami.
- Myślisz, że jest jeszcze jakakolwiek szansa, że Klaudia się obudzi?- zapytała, a ja cholernie nie wiedziałem co powiedzieć. Miałem kłamać? Lekarze w to wątpią to chyba jasne, że szanse na jej przebudzenie się są marne. Musiałem podtrzymać dziewczyną na duchu. Musiałem powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, żeby trzymała się jeszcze jakoś. Chciałbym. Cholernie chciałbym  aby Klaudia się obudziła, ale nic nie możemy zrobić. Kompletnie nic..
- Musimy wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Musimy się modlić, aby się obudziła i aby wszystko było dobrze. Dzisiaj lekarze mają powiedzieć nam dlaczego to się stało. Do tego czasu wierzmy, że wszystko będzie dobrze.- powiedziałem i przytuliłem Dianę.

***** 30 minut później *****

      Staliśmy w windzie i jechaliśmy na 9 piętro na którym to leżała Klaudia. Harry zadzwonił do nas i powiedział, że za 10 minut przyjdzie lekarz i że mamy się pośpieszyć bo nie chce być przy tym sam. Pewnie ciekawi was dlaczego nie ma przy tej rozmowie rodziców Klaudii.. Otóż powiem wam, że by ciągle nie płakać i nie myśleć o tym pracowali. Od rana do nocy. Córkę odwiedzali tylko w weekendy, raczej co niedziele. Byli u niej tylko dwa razy, a my? Przyjaciele, chłopak i siostra odwiedzamy ją codziennie. Siedzimy od rana do nocy, a Harry siedzi tam 24h na dobe. 
   Wreszcie winda się zatrzymała a my szybkim krokiem udaliśmy się do Sali 223 w której leżała nasza przyjaciółka, siostra, dziewczyna.  Diana weszła pierwsza, a ja zaraz za nią. Wszedłem i zobaczyłem ten sam widok co wczoraj, dwa dni temu, pięć dni temu, tydzień temu i dwa tygodnie temu. Harry siedzi przy łóżku Klaudii i trzyma ją za rękę ciągle do niej mówiąc, że ją kocha i prosi by się obudziła.
Gdy usłyszał, że ktoś wszedł do Sali odwrócił wzrok w stronę drzwi, w których ujrzał nas. Uśmiechnął się blado do nas i powrotem spojrzał na łóżko na którym leżała dziewczyna.  Podszedłem do przyjaciela i przytuliłem go. Wtulił się we mnie jak małe dziecko, które zgubiło swoją ulubioną zabawkę. Rozpłakał się. Rozumiałem go.  Tęskni za nią. Tak samo jak my a nawet i bardziej.  Od początku jej zasłabnięcia obwinia się, że to wszystko jego wina. Że to on powinien leżeć na tym łóżku, a nie ona.  Po chwili drzwi znów się otworzyły a w nich ujrzeliśmy lekarza prowadzącego Klaudię.  Nie wyglądał na zupełnie szczęśliwego, ale załamany też nie był czyli jest szansa, że Klaudia się obudzi.
- Witam was dzieci.- powiedział lekarz.
- Dzień dobry. Proszę powiedzieć czy jest szansa, że ona będzie żyła ? – przystąpił od razu to pytania Harry.

   Oczami Harrego:

      Byłem wtulony z Louisa, kiedy usłyszałem, że ktoś wchodzi do Sali. Wszyscy momentalnie spojrzeliśmy w tamtym kierunku i ujrzeliśmy lekarza prowadzącego Klaudię.
- Witam was dzieci.- powiedział lekarz.
- Dzień dobry. Proszę powiedzieć czy jest szansa, że ona będzie żyła?- zapytałem od razu czekając na pozytywną odpowiedź lekarza.
- Więc mam dwie wiadomości złą i dobrą.- zaczął. – Dobra jest taka, że pańska dziewczyna, pana przyjaciółka i pani siostra będzie żyła. Powinna się obudzić lada chwila.- dokończył, a my uśmiechnęliśmy się i wszyscy przytuliliśmy się do siebie. Ja i Diana się płakaliśmy ze szczęścia natomiast Lou tylko się cieszył i ściskał nas jak małe dzieci.
- A ta zła panie doktorze?- zapytał  Louis gdy uspokoiliśmy się trochę.
- Po długich badaniach i konsultacjach z innymi lekarzami i szpitalami doszliśmy, że pacjentka choruje na ostrą białaczkę szpikową  i będzie potrzebny natychmiastowy przeszczep szpiku, więc najlepiej będzie jak będzie to ktoś z rodzeństwa. Proszę o powiadomienie rodziny i o szybką konsultację osoby, która może oddać szpik. – powiedział, a nam miny znów posmutniały. Potrzebny jest przeszczep szpiku i będzie to albo Diana albo Justin. Trzeba do niego zadzwonić. 
- Zadzwonię do Justina, a wy posiedźcie przy niej bo jak lekarz powiedział może w każdej chwili się obudzić.- powiedziała Diana, która po chwili opuściła salę, a my pokiwaliśmy głowami na tak, że rozumiemy.
  Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego jaki byłem szczęśliwy. Moja dziewczyna  obudzi się, a po przeszczepie wróci do domu. Do mnie i będzie już wszystko dobrze.  Po chwili mój telefon i Louisa zadzwoniły w tym samym momencie. Spojrzeliśmy na siebie i każdy odebrał. Lou wyszedł z Sali a ja zostałem.
- Hallo?
- Harry co powiedział lekarz?
-  Że powinna się obudzić lada chwila, ale…
- To cudowna wiadomość. Matko nawet nie wiesz jak się wszyscy cieszymy.
- My również, ale mamo Klaudia choruje na ostrą białaczkę szpikową i potrzebny jest przeszczep.
- Matko za jakie grzechy tą dziewczynę spotykają takie rzeczy. Harruś nie martw się wszystko będzie dobrze. Kto może być dawcą szpiku?
- Ktoś z rodzeństwa, albo Diana albo Justin.
- Na pewno, któreś z nich odda szpik i wszystko będzie dobrze. Najważniejsze, że się obudzi. Bądź przy niej teraz. Nie będę ci przeszkadzać. Wszyscy się pozdrawiają i odezwij się jak już coś będziesz wiedział więcej.
- Dobrze mamo pa.
       Schowałem telefon do kieszeni spodni i chwyciłem dłoń swojej dziewczyny i położyłem na niej swój policzek. Siedziałem tak dłuuuugi czas, aż w pewnej chwili ktoś ścisnął moją rękę. Od razu podniosłem głowę wyżej i spojrzałem na twarz Klaudii. Miała otwarte oczy… I delikatnie się uśmiechała. Nie mogłem uwierzyć. Moja dziewczyna. Moja Klaudia. Moja najukochańsza dziewczyna na świecie się obudziła i już zawsze będzie przy mnie. AMEN !

___________________________________________________
Tak więc dodałam długo oczekiwany 30 już ostatni rozdział..
Niektóre z was pisząc do mnie pytały czy jest szansa, że zmienię zdanie i pociągnę jeszcze tego bloga...
Niestety przepraszam was, ale to jest moja ostateczna decyzja i jest to już ostatni rozdział na tym blogu.
Czy założę nowego?
To jest pytanie na które w tej chwili odpowiadam głośnym NIE.
Dlaczego?
Ponieważ, nie daję rady znaleźć już czasu na pisanie rozdziałów jak na początku moich blogów. Od poniedziałku do piątku jest szkoła, a w każdy weekend wyjeżdżam do woj. wielkopolskiego i wracam do domu dopiero w niedzielę wieczorami.

____________________________
Czy podoba mi się rozdział?
Szczerze?
Jestem z niego zadowolona i mam nadzieję, że wy też..
Nie umiem zakończyć bloga smutnie ; //
Przepraszam, że krótki, ale nie dałam rady napisać dłuższego, a i tak dodałam go z opóźnieniem bo powinien pojawić się w niedzielę, a go nie było ; //
PRZEPRASZAM NAPRAWDĘ !

____________

Teraz wyczekujcie tylko EPILOGU, który pojawi się za 2/3 tygodnie.. To wszystko zależy..
JEst mi też trochę smutno, bo pojawiło się tylko 5 komentarzy ; (
Mam nadzieję, że pod tym będzie więcej <3
Licze na was !


Do następnego ! <3

4 komentarze:

  1. Szkoda że ostatni świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnyy jak zawsze ;*
    Szkoda że ostatni ;//
    <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś głupia, że chcesz to skończyć wiesz?;>
    Ale i tak Ciebie kocham głupku :D
    A nie długo i tak pewnie założysz bloga bo jak nie to wpierdol <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnyyyy ;-)

    Szkoda ze ostatniii ;//
    ;33
    zapraszam do mnie: www.zyj-swoim-zyciem.blogpot.com
    Mysle ze cie zaitereuje? :D
    Prosze zostaw komentarz.
    Byłabym wdzieczna ;**
    Z gory dzieki <3

    ;33

    OdpowiedzUsuń