środa, 4 lipca 2012

Rozdział 22 #

       W karetce nie wiedziałam co się dzieje. Lekarze krzyczeli do siebie niezrozumiałe dla mnie słowa. Widziałam przez mgłę. Dostrzegłam obok mnie Harrego z wielkim trudem złapałam go za rękę, a potem już chyba zemdlałam.
       Powoli otwierałam oczy i zaraz szybko je zamknęłam. Białe ściany nie były za dobre dla osób, które właśnie się budzą. Znów powoli otwierałam oczy i teraz białe ściany  nie były takie jak za pierwszym razem.  Obok mnie dostrzegłam Harrego, który spał. Głowę miał opartą o moje łóżko i trzymał moją rękę. Na kanapie spała reszta chłopaków z Wiktorem, który spał na kolanach Louisa. Próbowałam poruszać ręką co udało mi się i po chwili Harry spojrzał w moją stronę, a ja uśmiechnęłam się na tyle ile mogłam. 
- Boże tak się cieszę, że się obudziłaś.- powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Powiedz mi ile tu jestem?- zapytałam chłopaka, a ten spojrzał na telefon.
- 12 godzin.- odpowiedział.- Nawet nie wiesz jak się bałem o ciebie. Chciałem abyś się obudziła. Lekarze nic nie mogli zrobić. Żadne tabletki nie działały na twój organizm. Po prostu musieliśmy czekać.- dodał po chwili.
- A co z naszym dzieckiem? Nic mu nie jest tak?- pytałam, a chłopak spuścił tylko głowę.- Nic mu nie jest tak?- powtórzyłam pytanie potrząsając ręką chłopaka.
- Przykro mi, ale lekarz mówiący ci, że jesteś za młoda miał rację. Twój organizm nie był gotowy na to, aby płód rozwinął się do końca . – powiedział Harry, a z moich oczy zaczęły spływać łzy. Zabiłam własne dziecko? Zabiłam własne dziecko. To były myśli, które chodziły po mojej głowie. Nie mogłam w to uwierzyć, że zabiłam własne dziecko.  W tym momencie nie dochodziły do mnie już żadne słowa. Czułam się okropnie. Rozumiałam to, że mam 16 lat, ale przecież kochałam to dziecko. Chciałam je urodzić, wychować. Nie rozumiem jak ja mogłam tak postąpić. Mogłam powiedzieć Harremu, że nie mogę tyle chodzić, że moja ciąża jest zagrożona. To wszystko moja wina. Zabiłam własne dziecko. Teraz po mojej głowie nie było innych myśli niż tych, że jestem mordercą? O ile można to tak nazwać. Przez swoją głupotę zabiłam dziecko. Moją małą córeczkę lub synka.
- Klaudia słyszysz mnie?- zapytał chłopak, a ja nie była wstanie odpowiedzieć mu na pytanie. Pokręciłam tylko przecząco głową i schowałam twarz w dłonie. Po chwili chłopcy się obudzili i widząc, że się obudziłam strasznie się ucieszyli, ale pocieszali mnie na tyle ile mogli. Widząc Wiktora, który spał na kanapie nie mogłam pojąć, że też miałabym takie dziecko gdyby nie to, że je zabiłam.
- Skarbie odezwij się.- powiedział Harry. Nie byłam wstanie wymówić żadnego sensownego zdania. Nie byłam wstanie powiedzieć, żadnego słowa.
- Idę po lekarza. Powinien dać jej tabletki na uspokojenie.- powiedział Liam i wyszedł z Sali razem z Niallem. Po chwili do Sali wszedł lekarz, który podszedł do mnie, ale wyprosił chłopaków. Pozwolił zostać tylko Harremu, ze względu na to, że jest moim chłopakiem.
- Jak się pani czuje?- zapytał, ale nawet nie spojrzałam w jego stronę. Nie potrafiłam. Nie umiałam nic powiedzieć.
- Panie doktorze co z nią?- zapytał Harry.
-  To normalnie u kobiet, że po stracie dziecka zamykają się w sobie. Pana dziewczyna widać ma tak samo. Może popaść w depresję, ale nie jest to pewne. Dam jej teraz tabletki na uspokojenie. Powinny zadziałać, a pan niech ją wspiera i pociesza ją. Jak chce płakać. Niech płacze. Jej to pomoże.- powiedział lekarz, a po chwili wstrzyknął mi coś do żył. Po chwili z Sali wyszedł lekarz, a weszli chłopcy, Justin i Patrycja. Usiedli obok mnie i pytali jak się czuję. Czy czegoś mi nie potrzeba? Jednak ja nawet nie odpowiadałam na ich pytania.
- Harry wiesz coś?- zapytał Justin.
- Tak chodź porozmawiamy na korytarzu.- powiedział Harry i wyszedł z sali. Patrycja cały czas do mnie mówiła, że wszystko się ułoży. Będzie dobrze, że to nie moja wina. Ja tylko usiadłam na łóżku nogi podkuliłam pod brodę i bujałam się wprzód i w tył. Nie docierały do mnie żadne już zdania. Wypowiedzi moich najbliższych. Chciałam po prostu aby moje dziecko nie umarło. Aby to był zły sen.

** Kilka dni później **

   Spędziłam w szpitalu 5 dni. Nie rozmawiałam z nikim prócz Harrego. To jego prosiłam o potrzebne mi rzeczy. Żeby przyniósł mi gazety, jakiś napój, lub coś słodkiego. Do lekarzy nie odzywałam się ani słowem. Do przyjaciół tak samo. Tylko z Harrym umiałam trochę rozmawiać.
  Dzisiejszego dnia miałam wyjść ze szpitala. Od rana czekałam na Harrego, aż przywiezie mi ciuchy.
Po jakiś 10 minutach chłopak wszedł do mojej sali z Louisem. Louis. Tak to przyjaciel do którego też nie potrafiłam się odezwać. Starał się do mnie dotrzeć, ale jednak nie pomagało.  Dzisiaj w dzień wyjścia starałam się wziąć w garść i odezwać się do jeszcze jednej osoby. Ból, który był w moim sercu nie zniknął. I nigdy nie zniknie. Dziecko, które nosiłam w sobie było czymś jak marzenie. Przez te dni starałam się pozbierać i trochę mi się udało. Rozmawiałam z jedną osobą, a przez 2 dni do nikogo się nie odezwałam. Pierwsze słowa zamieniłam z Harrym. Dzisiaj chciałam jeszcze z Louisem. Był moim najlepszym przyjacielem nie mogłam go tak odtrącać.
- Cześć kochanie.- powiedział Harry i musnął moje usta.
- Cześć.- powiedziałam i przytuliłam go do siebie.
- Witaj Klaudia.- powiedział Louis i pocałował mnie w czoło. Nic nie powiedziałam tylko przytuliłam chłopaka do siebie. Był zdziwiony co było widać bo jego minie, ale uśmiechnął się do mnie.
- Cieszę się, że przyjechałeś z Harrym.- powiedziałam prawie szeptem.
- Tutaj są twoje ubrania. Ubierz się a ja pójdę do lekarza po twój wypis. A Louis zaraz do ciebie wróci.
- Dobrze.- powiedziałam, a chłopcy wyszli z Sali. Ubrałam to co przywiózł mi Harry i mój strój wyglądał tak:  http://www.photoblog.pl/meininspiration/118941714/0159.html ( tylko bez tego plecaka). Po chwili do Sali wszedł Louis.
- Jak się czujesz?- zapytał siadając na krześle obok łóżka.
- Zabiłam swoje dziecko. Gorzej nie mogę się czuć.- powiedziałam i znów zaczęłam płakać.
- To nie była twoja wina. Po prostu twój organizm nie był gotowy na to aby płód się prawidłowo rozwijał.- powiedział Lou przytulając mnie do siebie.
- Gdybym powiedziała Harremu, że moja ciąża jest zagrożona nie szlibyśmy wtedy na spacer. Nie pozwoliłby mi przyjechać na wasz koncert. Gdyby wszystko powiedziała. Byłoby wszystko dobrze i możliwe, że moje dziecko dalej by żyło.- wydukałam przez łzy.
- Mała wszystko się ułoży. Zobaczysz. Masz wspaniałego chłopaka, chłopaków, dziewczyny, brata i masz mnie. Będziemy cię wspierać i pomagać ci. Wszystko się ułoży. – powiedział Lou, a mi zrobiło się lżej na sercu. Zdecydowanie brakowało mi przez te kilka dni przyjaciela. Brakowało mi Louisa. Po chwili do Sali wszedł Harry z moim wypisem. Po kilku minutach jechaliśmy windą na parter.
- Kochanie nie zdziw się jak przed szpitalem zobaczysz paparazzi i nasze fanki. – powiedział Harry, a ja tylko wtuliłam się bardziej w niego.
- Paul powinien tam być i zrobić nam przejście. Tak samo jak policja, którą wezwał.- powiedział Louis. Nie chciałam by wiedzieli, że byłam w ciąży. Chociaż i tak pewnie się wydało. Po chwili wyszliśmy i zaczęło się. Setki pytań do mojej osoby i mnóstwo zdjęć.  Nie odpowiadałam na żadne tylko chłopcy powiedzieli by dali kilka dni spokoju.
   Po 2,5h drogi byliśmy w Polsce. W domu Justina i  Patrycji.  Niepewnie wyszłam z samochodu co zauważył Harry, który od razu złapał mnie za rękę i mocniej ją ścisnął.
- Nie bój się.- wyszeptał mi do ucha gdy otwierał drzwi do domu mojego brata. Weszliśmy do salonu gdzie siedzieli moi przyjaciele, Patrycja i Justin. Podbiegli do mnie i przytulili mnie do siebie. Po chwili do salonu weszła Selena. Podeszła do mnie i przytuliła z całej siły.
- Przepraszam, że dopiero teraz ale nie było wcześniej wolnych miejsc w samolocie.- powiedziała gdy uwolniłam się z uścisku. Nic nie odpowiedziałam na co dziewczyna zdziwiła się trochę.
- Zanim się do ciebie odezwie minie sporo czasu. Odzywa się tylko do mnie i Harrego.- powiedział Louis, a ja podeszłam bliżej Harrego. Chwyciłam go za rękę i mocniej ścisnęłam.
- Jestem zmęczona. Mogę się położyć?- zapytałam chłopaka na co ten kiwnął głową i pociągnął mnie na górę. Zaprowadził do pokoju na końcu korytarza, w którym spałam gdy jeszcze byłam w ciąży. Łzy znów napłynęły do moich oczu.
    Po chwili leżałam już w łóżku przytulona do Harrego, który głaskał mnie po głowie.
- Kochanie wiesz, że będziesz musiała z nimi kiedyś porozmawiać?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na tak.- Oni chcą dla ciebie jak najlepiej. Martwią się o ciebie i chcą abyś z nimi porozmawiała. Wiem, że to dla ciebie trudne ale zrób to dla mnie.- powiedział, a ja spojrzałam na niego.
- Postaram się, ale naprawdę jest mi ciężko.- odpowiedziałam i wtuliłam się w tors chłopaka.
- Wiem kochanie wiem. – powiedział i pocałował mnie w czoło. Po chwili już zasnęłam.

Oczami Seleny:

    Tak naprawdę gdybym dowiedziała się szybciej co stało się Klaudii przyleciałabym szybciej. Niestety przez ten okres czasu wiele się zmieniło w moim życiu. Niall był moim chłopakiem, którego zdradziłam. Z osobą, której nienawidzi.  W czasie kiedy Klaudia leżała w szpitalu po stracie dziecka ja byłam na wakacjach z Nathanem. Tak tym Nathanem z The Wanted. To z nim zdradziłam Niallera.  Niall dzwonił do mnie przez te kilka dni, ale nie odbierałam bo byłam zbyt zajęta Nathanem. Mieliśmy mało czasu. Musieliśmy uważać by nikt nas nie zobaczył. Nathan był z Dianą, siostrą  Klaudii. Natomiast ja byłam z Niallem, którego kochałam. A Nathan on również był cudowny. Nie wiem co wstąpiło we mnie i zaczęłam romans z nim. Niall ma piękne błękitne oczy. Blond włosy. Wspaniały charakter. Jest czuły, opiekuńczy, kochany, miły, wrażliwy. Jest ideałem chłopaka. Niestety ja tego nie doceniłam. Gdy weszłam do domu Justina od razu rzuciłam się szyję przyjaciółki, jednak ta nie odezwała się do mnie ani słowem. Gdy Klaudia i Harry poszli na górę ja podeszłam do Nialla i przytuliłam go do siebie. Ten musnął moje wargi uśmiechając się przy tym nieziemsko.
   Od wyjazdu chłopaków nie widziałam się z nim ani razu. Po trzech miesiącach widzimy się pierwszy raz.  Tyle czasu minęło . Tyle czasu rozłąki, a j go po prostu przytulam. Jestem kompletną kretynką, że zdradziłam Nialla, ale ja po prostu poczułam coś do  Nathana.  Nie miałam z kim porozmawiać. Lauren wyjechała na wakacje z rodzicami i wróci na koniec wakacji. Klaudia wyjechała na okres tych trzech miesięcy do Polski, a ja zostałam sama. Kompletnie sama.
   Pewnego dnia na zakupach spotkałam Nathana.  Był sam więc zaczęliśmy rozmawiać. Poznaliśmy się lepiej. Spotykaliśmy się i pisaliśmy ze sobą. Po pewnym czasie zaprosił mnie na pierwszą randkę. Wtedy wyznał mi, że spodobałam mu się i chciałby ze mną być, ale ma dziewczynę, Dianę. Ja miałam chłopaka, Nialla więc rozumiałam, że sugerował mi romans o którym mieliśmy wiedzieć tylko ja i on.  Na początku czułam się fantastycznie mieć przy sobie chłopaka, który mnie kocha. Byłam wtedy taka głupia, że zaczęłam z nim ten romans. Przecież chłopakiem moich marzeń jest Niall. Niall Horan mój kochany blondynek o błękitnych jak ocean oczach. Przez ten czas trudno mi było dojść do siebie po tym, że zdradziłam Nialla. Próbowałam zakończyć ten romans, ale Nathan straszył mnie, że powie wszystko Niallowi czego nie chciałam. Bo kocham tego chłopaka jak nikogo innego. Niall jest dla mnie naprawdę bardzo ważny i muszę zrobić wszystko by nie dowiedział się o tym co mnie łączyło z Nathanem, a raczej dalej łączy, ponieważ Nathan nie chce dać  mi spokoju i nie dociera do niego to, że nie chcę już tego dalej ciągnąć.


___________________________________________________________

Jest 22.. ! Jej :D

Pisałam go wczoraj w nocy, a dzisiaj po południu go skończyłam ; p

Dodałam go dzisiaj ponieważ :

* Mam wspaniały humor.
* Pisałyście, że wam się podobał i chcecie więcej.
* Dostałam się do upragnionej szkoły ! :D -  z czego się strasznie cieszę bo bałam się, że mnie nie przyjmą.
   Teraz tylko czekać na nowe znajomości <3


Piszcie czy wam się podoba ! <3




DO NASTĘPNEGO ! <3 ; ** ; )))

7 komentarzy:

  1. mega :******** zapraszam www.momentswithonedirection.blogspot.com .. już niedługo nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu , Selena ;)
    Ale za krótki ;c
    Dodaj jutro następnego !
    Prosze ;***
    Twój blog jest mega <3 !!

    OdpowiedzUsuń
  3. To się porobiło, trochę szkoda że stracili to dziecko ale mam nadzieję że będą mieli kolejne :)
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału u proszę cię - dodaj jak najszybciej nowy !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaje.isty jest <3
    obserwuję ;DD
    http://wyobraznia1d.blogspot.com/ zapraszam do siebie ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. o jejuu booosko ;3
    czekam na kolejny ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Superowski ! . <3
    3maj tak dalej ! . ;p
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Annie Styles ♥9 lipca 2012 12:46

    Suppper ! <3 Kocham Twojego bloooga ; PP ;*

    OdpowiedzUsuń